- To pieniądze, które nie wpłynęły z tytułu udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT), podatku dochodowym od osób prawnych (CIT), umów cywilno-prawnych, podatku od nieruchomości, a także niesprzedanych biletów MPK - informuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Samorząd Rzeszowa szacuje, że do końca roku wpływy do budżetu miasta mogą być mniejsze o ok. 100 mln zł.
Najwięcej, bo ok. 51 mln zł, miasto straci na PIT i CIT. Z tytułu umów cywilno-prawnych nie wpłynie do budżetu ok. 5 mln zł, a straty na biletach w MPK pogłębią się do ok. 15 mln zł.
Rzecznik prezydenta Rzeszowa deklaruje, że miasto nie zamierza rezygnować z żadnych inwestycji. Przetargi idą zgodnie z harmonogramem.
- Jest znacznie więcej chętnych firm niż było to w ubiegłym roku - zaznacza Maciej Chłodnicki. - W dodatku ceny oferowane w przetargach są często niższe niż te przewidywane przez nas.
- Prezydent wychodzi z założenia, że budownictwo będzie tą dziedziną, która może pociągnąć wzrost gospodarczy. Im więcej inwestycji, tym więcej ludzi zatrudnionych, tym większe wpływy do budżetu z podatków zarówno od firm, jak i pracowników
– mówi Maciej Chłodnicki.
Jego zdaniem, jest szansa, że gospodarka może w najbliższych miesiącach ruszyć z miejsca.
Budżet miasta w tej chwili to 1,8 miliarda zł, a na inwestycje jest przeznaczone ponad 500 mln zł.
ZOBACZ TEŻ: Poszerzenie Rzeszowa? Tak, ale... Wojewoda uzasadnia swoją decyzję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?