Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brat Marcin Świąder: Spotkanie z ikoną to początek dialogu z Bogiem

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
Dla brata Marcina malowanie ikon jest przede wszystkim sztuką, będącą wyrazem wiary przeżywanej w sposób świeży.
Dla brata Marcina malowanie ikon jest przede wszystkim sztuką, będącą wyrazem wiary przeżywanej w sposób świeży. Michał Korta
Brat Marcin Świąder, kapucyn, swoje dzieła nazywa nowymi aranżacjami ikonograficznymi według alfabetu nieżyjącego wielkiego malarza ikon prof. Jerzego Nowosielskiego. Ich reprodukcje można oglądać na wystawie „Światło niestworzone” koło Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie.

Autor kilkunastu pokazywanych reprodukcji ikon pochodzi z Mielca. W 1995 roku został przyjęty do Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, gdzie w 2001 roku złożył profesję wieczystą. Rok później przyjął święcenia prezbiteratu. Już w czasie studiów odkrył ikonę. W ciągu 20 lat spod jego pędzla wyszło blisko 70 ikon i obrazów. Prowadzi warsztaty malowania ikon, przez które przewinęło się kilkaset osób. Ma swoich uczniów.

Alfabet Jerzego Nowosielskiego

Katolicki zakonnik malujący ikony, których korzenie sięgają Bizancjum? A jednak.

- Ikona narodziła się w Kościele przed wielką wschodnią schizmą i jako element przekazu wiary jest własnością całego Kościoła. Z tym, że to kościoły wschodnie przechowały w czystej postaci sztukę malowania ikon - uważa brat Marcin.

Malowanie ikon jest dla niego przede wszystkim sztuką, będącą wyrazem wiary przeżywanej w sposób świeży.

- Sięgam do alfabetu prof. Jerzego Nowosielskiego, który wychodząc z klasycznego, bizantyjskiego kanonu i posiłkując się tym, co się wydarzyło w sztuce współczesnej, malował ikony na nowo, w sposób, który jest bliższy współczesnemu odbiorcy. Zwłaszcza takiemu, który po katastrofie chrześcijaństwa masowego ma już nie po drodze do cerkwi czy kościoła - mówi zakonnik artysta.

Brat Świąder wyjaśnia, że jego ikony zawierają tradycyjne przedstawienia ikoniczne, ale namalowane w nieco inny, nowy sposób.

- Odchodzę od sztampowego myślenia neobizantyjskiego. Dla wielu kanon ikonograficzny jest techniką malowania. Natomiast w rzeczywistości kanon jest zapisem treści teologicznej. Dla osób, które mają sztywne podejście do kanonu, moje ikony nie będą kanoniczne. Nowosielski był całe życie w konflikcie z niektórymi środowiskami, które miały „kwadratowe” podejście do kanonu. Dzisiaj jego sposób myślenia okazuje się być profetyczny. Jestem przekonany, że on zapowiada ukierunkowanie sztuki sakralnej na przyszłość, ukierunkowanie, które jest zakorzenione w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa, niedotkniętego jeszcze nieszczęściem podziałów - wyjaśnia brat Marcin.

Barwy chłodne i gorące

W alfabecie Nowosielskiego, którym posługuje się autor wystawy „Światło niestworzone”, dostrzegamy specyficzną gamę kolorów. W jego pracach balansują barwy chłodne i gorące. Jest to ich najistotniejszy element. Kolory czerwone odnoszą się do Boga, a barwy chłodne - niebieskie, turkusowe - do człowieka. Cała ikonografia opiewa fakt wcielenia Boga, tego, że stał się On w Chrystusie człowiekiem.

- Natura boska wkraczając w rzeczywistość ludzką przenika ją. Ścieranie się kolorów chłodnych z gorącymi mówi o cudzie i dramaturgii Wcielenia - tłumaczy zakonnik.

- Natomiast jeśli chodzi o biele i żółcienie, to są one symboliczną próbą zapisu światła niestworzonego. Na wschodzie, szczególnie u Grzegorza Palamasa, teologia światła jest wyjątkowo rozwinięta. Światło możemy podzielić w tej teologii na stworzone i niestworzone. To pierwsze wyszło z ręki Boga jako jego dzieło: Słońce, świeca, żarówka... To drugie, niestworzone, to światło z Taboru, w którym dokonuje się przemieniająca interwencja Boga, przebóstwiająca naturę słabego i grzesznego człowieka. W ikonografii najistotniejsze jest zapisanie właśnie tego światła. Dlatego prezentowana wystawa nosi tytuł „Światło niestworzone”. Chodzi o to, że gdy osoba styka się z ikoną, może w swych najgłębszych pokładach rozpocząć dialog z Bogiem, podczas którego pojawiają się pytania. I ten człowiek będzie szukał odpowiedzi tam, gdzie może ją znaleźć. Mam nadzieję, że we wspólnocie Kościoła. Taka jest idea wystawy - mówi zakonnik.

Najbliższa dla artysty jest ikona zatytułowana „Krzyż nocny”. Ikonę tę malował po śmierci swojej Mamy.

- Moje doświadczenia duchowe związane z czuwaniem przy niej na łożu śmierci, są inspiracją zapisu ikonograficznego - wyznaje malarz.

Każda prezentowana na wystawie praca opatrzona jest egzystencjalnym komentarzem, w którym odbiorcy mogą dostrzegać związek przesłania ikony z ich osobistym życiem. Komentarz do ikony Dobrego Łotra brzmi następująco: „Na ikonie możemy zobaczyć, jak św. Dyzma przytula swój własny krzyż. W perspektywie niezawinionego cierpienia Jezusa akceptuje on słuszność poniesionej kary za swoje grzechy. Objawiona zostaje prawda, że najpoważniejsze konsekwencje naszych grzechów wziął na siebie Jezus Chrystus. W świetle Chwalebnego Krzyża Jezusa możemy odkryć tajemnicę własnego cierpienia”.

Kapucyni chcą otworzyć pracownię w Krośnie

Kapucyni od dwóch lat prowadzą razem z fundacją AKEDA projekt Fraternia. „Podejmujemy wiele różnych działań promujących kulturę i sztukę chrześcijańską, nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Nasza inicjatywa jest otwarta na wszystkich poszukujących, a szczególnie doświadczających zmagania w tym poszukiwaniu. Inicjatorami powstania Fraterni są bracia kapucyni, którzy wspólnie podążają drogą odkrywania piękna ukrytego w ikonografii” – można przeczytać na fraternia.pl.

- Miejscem, z którym obecnie jesteśmy najbardziej związani, jest Krosno. Mamy nadzieję na nawiązanie współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Rzeszowie. Zależy nam, aby w Krośnie powstała pracownia otwarta, w której moglibyśmy nie tylko kontynuować dotychczasowe działania artystyczne, ale również dzielić się z innymi naszym podejściem do sztuki, zwłaszcza ikonografii - mówi zakonnik.

Oryginalne prace brata Marcina Świądra prezentowane są na wystawach w różnych miejscach w Polsce. W przyszłym roku bracia mają nadzieję na stworzenie stałej ekspozycji w zabytkowej bojkowskiej cerkwi w Czerteżu koło Sanoka. Wystawa prezentowana w Rzeszowie to reprodukcje wspomnianych prac. Była eksponowana dotychczas w Krynicy-Zdroju, Lublinie, Krośnie, Mielcu, Kielcach, Wrocławiu, Opolu, Supraślu. W Rzeszowie będzie można ją oglądać do końca października.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Brat Marcin Świąder: Spotkanie z ikoną to początek dialogu z Bogiem - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto