Tak ogromnego pożaru, który dotknął jedno gospodarstwo, już dawno w naszym regionie nie było. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej informuje, że w momencie szczytowym walki z ogniem brało udział 40 zastępów straży, czyli około 155 strażaków z powiatu rzeszowskiego, łańcuckiego, leżajskiego i mieleckiego. Potrzeba było ponad 10 godzin, aby opanować szalejący ogień, a cała akcja ratowniczo-gaśnicza trwała ponad dobę.
- Paliły się gównie materiały drewniane i plastikowe na dużym obszarze, dlatego opanowanie ognia było bardzo trudne. Z płonącego budynku strażacy wynieśli kilka butli z gazem, które groziły rozszczelnieniem. Trzech strażaków zostało lekko rannych. Jeden z urazem nogi trafił do szpitala, pozostali dwaj zostali zaopatrzeni na miejscu przez służby ratownicze. Udało się uratować dom mieszkalny, którego poddasze spłonęło oraz drugi budynek drewniany - informuje brygadier Marcin Betleja, rzecznik Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Wczoraj udaliśmy się na miejsce wtorkowego dramatu, aby poznać skalę zniszczeń w gospodarstwie państwa Eugeniusza i Bożeny Świderek.
-W kilka godzin straciliśmy cały dobytek. Kiedy pojawił się ogień, byliśmy w polu. Gdy przybiegłem, zacząłem ratować zwierzęta. Koszulkę namoczyłem w wodzie, założyłem na twarz i wszedłem do obory, w której od dymu nie było nic widać. Tam odpiąłem z łańcucha i wyprowadziłem trzy byki hodowlane, z których każdy waży ponad pół tony. Chyba poznały mnie po głosie, bo gdyby wszedł tam strażak, to by go z pewnością stratowały, gdyż były w panice - relacjonuje pan Eugeniusz.
Niestety nie udało się zbyt wiele uratować. Żywcem spłonęło też 40 przepiórek i 30 kur.
Mimo że na budynku mieszkalnym spłonął dach i poddasze, to przez olbrzymi swąd spalenizny i zalanie wodą podczas gaszenia, cały budynek wymaga gruntownego remontu i nie nadaje się do zamieszkania.
Zaskakująca może być przyczyna pożaru
– Biegły sądowy, który był u nas w środę stwierdził, że ogień powstał od fotowoltaniki, której panele zainstalowane były na dachu budynku gospodarczego – mówi pan Eugeniusz.
W stałym kontakcie z poszkodowanymi są władze gminy Trzebownisko.
-W pierwszej kolejności zabezpieczyliśmy nocleg dla poszkodowanych w miejscowym domu ludowym, następnie wypłaciliśmy dwa zasiłki, zostało też utworzone subkonto pomocy. Podstawiliśmy też kontenery na spalone rzeczy. Cały czas jesteśmy w stałym kontakcie z tą rodziną i jeśli zajdzie jakaś nagła potrzeba, to będziemy reagować na bieżąco –mówi Sławomir Porada, z-ca wójta gminy Trzebownisko.
Każdy może pomóc
Gmina uruchomiła konto pomocy dla pogorzelców z Tajęciny. Okazując solidarność i wsparcie można wpłacać pieniądze na nr konta 72 9191 0000 2001 0003 3734 004 z dopiskiem „Pomoc dla rodziny z Tajęciny".
Gdynia Orłowo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?