Mieszkańcy Rzeszowa narzekają na biletomaty ZTM. "Nie działają w co drugim autobusie", skarżą się

- Tragedia jest z tymi biletomatami czy w autobusach czy na przystankach - napisał pan Dawid.

- To jest nie do naprawienia. Komunikacja w tym mieście to nieporozumienie, MPK Rzeszów wytnijcie i zezłomujcie te biletomaty, coś zarobicie przynajmniej, bo szkoda utrzymywać coś co nie działa

- skomentował pan Kajetan.

Inni Internauci wspominali o tym, że biletomaty nie działają w co drugim autobusie, czy że po prostu przyjmują monety, a nie wydają biletów. Wszystkie komentarze dotyczyły filmu, który pewien użytkownik zamieścił na grupie Sąsiedzi Rzeszów. W materiale widać, jak urządzenie już podczas drukowania ulega awarii i ostatecznie nie wydaje biletu. Pojawiło się sporo zapytań o to, co w takiej sytuacji powinien zrobić pasażer: wysiąść, czy jechać dalej? Co w wypadku kontroli?

- Procedura powinna wyglądać tak: pasażer bez biletu prawdopodobnie dostanie mandat. Jeżeli się pasażer nie zgadza, a może być tak rzeczywiście, że urządzenie nie wydrukowało biletu, my to sprawdzamy

- wyjaśnia Tomasz Wesołowski, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie.

- Niestety, stres związany z wystawieniem jakiejkolwiek kary jest dość duży i zaczyna się panika. Tak naprawdę jeżeli kontroler stwierdzi, że faktycznie biletomat nie działa, to nie wystawia. Ale jeśli już napisze ten mandat, to będzie on anulowany po potwierdzeniu, że była to wina urządzenia. Będziemy to widzieć i w systemie urządzenia i w monitoringu autobusu - dodaje.

Pod filmem na facebookowej grupie pojawił się komentarz o tym, że jeśli biletomat oddał pieniądze, to "nie jest źle". Użytkownicy zwrócili jednak uwagę na fakt, że jeśli biletomat nie działa a mamy przy sobie wyłącznie gotówkę, nie będziemy mogli kupić biletu w żaden sposób. Czy w takim wypadku można jechać dalej?

- Najlepiej wysiąść z autobusu. Jeżeli moneta może być brudna, czy nawet fałszywa, to czytnik jej nie przyjmie i nie zapłacimy za przejazd. W takim przypadku jedziemy nielegalnie, więc powinniśmy jak najszybciej wysiąść z autobusu i zakupić bilet w inny sposób. Ale też są takie sytuacje, że wchodzi kontrola na następnym przystanku. Jest od tego odwołanie, sprawdzamy monitoring, czy faktycznie tak się działo

- tłumaczy Tomasz Wesołowski.

Dodaje, że anulowanie mandatu to formalność, jeśli faktycznie został wystawiony nie z winy pasażera, a przez wadę urządzenia. Mówi też, że niestety, są też klienci, którzy z własnej winy nie otrzymali biletu, a uważają, że to wina biletomatu.

- Ostatnio była taka sytuacja, że pasażer chciał kupić bilet za 3,60 zł, wrzucił 1,50 zł. Wyrzuciło jego monety, później spróbował wrzucić 2,50 - również wyrzuciło. Ta osoba dostała mandat i narzekała, że biletomat nie działa. My wszystko widzimy - mówi zastępca dyrektora rzeszowskiego ZTM.

Tomasz Wesołowski rozumie, że urządzenia mogą czasami ulec awarii, jednak zauważa, że w Rzeszowie ten problem jest naprawdę mały.

- Dużo tego nie ma, bo na ok. 220 tys. transakcji w biletomacie, było tylko 106 reklamacji. A związanych z awarią biletomatu, a nie z błędem człowieka, jest naprawdę mało

- przytacza za statystyką.

Jeśli chodzi o samą reklamację, aby ją złożyć, najlepiej napisać maila do Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie. Na jego stronie internetowej są nawet wzory, które można wykorzystać. Zdarzają się sytuacje, kiedy biletomat nie wyda biletu, ale wydrukuje potwierdzenie płatności, które można w takim mailu załączyć.

A z czego w ogóle wynikają awarie?

- Mamy teraz 150, a będzie 170 mobilnych biletomatów. Nawet statystycznie te urządzenia ulegają mniejszym czy większym awariom, pomimo tego, że są serwisowane regularnie. Pieniądz jest tłusty, może się kleić. My tego nie widzimy, ale niestety, optyka i wszystkie urządzenia, które sprawdzają monetę są bardzo czułe - tłumaczy zastępca dyrektora ZTM.