Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieta wpadła do niezabezpieczonej studzienki w Hermanowej. Uratowali ją druhowie z OSP [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wojciech Tatara
Wojciech Tatara
Krzysztof Kapica
Krzysztof Kapica
Wideo
od 16 lat
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartek 10 listopada tuż przed godziną. 20 w Hermanowej gm. Tyczyn. Pani Ewa wybrała się z psem na spacer. Pod kobietą idącą poboczem drogi nagle zapadła się ziemia. Okazało się, iż na poboczu znajdowała się studzienka przeciw burzowa. Dzięki szybkiej reakcji miejscowych strażaków nie doszło do większego nieszczęścia.

- Gdy sobie pomyśle, co mnie spotkało, to do tej pory mnie aż trzęsie. Myślałam, że nie wyjdę cało z tej sytuacji. Resztami sił złapałam się krawędzi studzienki, aby nie wpaść w głąb. Czułam jednak, że opuszczają mnie siły, a nikt nie słyszał mojego wołania o pomoc. Było ciemno po godzinie, 20 więc cud, że wyszłam z tego cało. Dobrze, że zauważył mnie kierowca przejeżdżający w pobliżu i strażacy z OSP Hermanowa wydobyli mnie z wykopu - relacjonuje pani Ewa Nieckarz.

Spotkaliśmy się z panią Ewą w miejscu, gdzie doszło do wypadku. Nocą nie jest ono oświetlone, i gdyby kobieta zsunęła się w głąb studzienki, to nikt do rana by jej nie dostrzegł.

- Dobrze, że zauważył mnie przejeżdżający drogą kierowca i szybko powiadomił strażaków a ani szybko udzielili mi pomocy. Skończyło się na potłuczeniach. Mam też wizytę i chirurga, bo oprócz stresu jestem cała obolała. Ktoś powinien odpowiedzieć, za niezabezpieczenie takiego wykopu. Przecież to wszystko mogło skończyć się znacznie gorzej. Strach też pomyśleć, co by było gdyby ta ziemia zapadła się pod jakimś dzieckiem – mówi pani Ewa.

W chwili, kiedy pani Ewa walczyła resztkami sił, aby nie wpaść do wykopu, w pobliskiej remizie ćwiczyli strażacy OSP Hermanowa. Zawiadomieni przez wspomnianego kierowcę, szybko znaleźli się na miejscu.

-Sytuacja była bardzo poważna. Na miejscu zastaliśmy kobietę, która ostatkiem sił utrzymywała się rękami przed całkowitym wpadnięciem do środka. Miała też kłopoty z ustabilizowaniem oddechu. Cześć strażaków utrzymywała ją, aby nie zsunęła się w głąb wykopu, a my założyliśmy pasy transportowe, bo tylko w ten sposób można było wydostać tę panią na powierzchnię. Wszystko dobrze się skończyło, a nasz ratownik posiadający szkolenie kwalifikowanej pierwszej pomocy przeprowadził badanie urazowe. Otrzymaliśmy też wsparcie od strażaków PSP z JRG 2 Rzeszów -opowiada Piotr Makulski naczelnik OSP Hermanowa.

Nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny, za niezabezpieczony wykop na poboczu drogi To ustala obecnie policja.

- Policjanci prowadzą czynności zmierzające do dokładnego ustalenia okoliczności zdarzenia, w tym właściciela miejsca, w którym znajdowała się przedmiotowa studzienka. Jako wstępną kwalifikację czynu przyjęto art. 160 kodeksu karnego o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje asp. Andrzej Stebnicki KMP Rzeszów.

Mieszkańcy twierdzą, że, studzienka mogła być fragmentem kanalizacji przeciwdeszczowej budowanej kilkanaście lat temu i nie wiadomo, co się stało z pokrywą studzienki. Na miejscu widać ślady przegniłych desek, które mogła pokryć cienka warstwa ziemi i wyrosnąć na nich trawa.

W Państwowej Straży Pożarnej dowiedzieliśmy się, że rzadko dochodzi do takich wypadków, ale większość z nich kończy się poważnymi obrażeniami ofiar. Tak było w październiku 2016 roku w Leżajsku, gdzie 10-latek wpadł do studni i został uratowany przez strażaków. Chłopiec odniósł jednak dość poważne obrażenia, złamał nogę, kręgosłup i roztrzaskał pięty. W kwietniu 2022 roku przy ul. Migdałowej (os. Miłocin) w Rzeszowie 65-latek na własnym podwórku wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Służbom ratowniczym nie udało się go uratować.

W 2019 roku w miejscowości Moderówka gm. Jedlicze podczas wykonywania prac konserwacyjnych studni kanalizacyjnej wpadł do jej wnętrza 47-letni mężczyzna. Pomimo szybko udzielonej pomocy życia poszkodowanego nie udało się uratować.
Przypadek z Hermanowej, to jeden z nielicznych gdzie wszystko dobrze się skończyło.

- Do takich zdarzeń dochodzi bardzo rzadko. Mimo wszystko zalecam ostrożność i chodzenie po miejscach, gdzie są studzienki. Nawet jak jest pokrywa, to nie stawajmy na niej. Może się zdarzyć, że będzie ona uszkodzona, wandale mogą też ją zerwać. Bywa też, iż przy dużych opadach deszczu woda jest w stanie unieść nakrycie studzienki i je przesunąć, więc najlepiej unikać takich miejsc – mówi bryg. mgr inż. Marcin Betleja Rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kobieta wpadła do niezabezpieczonej studzienki w Hermanowej. Uratowali ją druhowie z OSP [ZDJĘCIA, WIDEO] - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto