Według Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa, tzw. rolnicza susza - występująca w 15 województwach - spowodowała straty w plonach przynajmniej o 20 procent. Ucierpiały zboża jare i ozime, truskawki, krzewy i drzewa owocowe, rzepak i rzepik. Na Podkarpaciu mimo ostatnich nawałnic i opadów deszczu susza również dała się we znaki rolnikom. Spowodowane przez nią straty konsumenci mogą spostrzec w sklepach i na bazarach po cenach owoców i warzyw.
Skazani na deszczownię
Okazuje się, że sytuacja związana z suszą podczas wegetacji roślin z roku na rok jest coraz większa, stąd w niedalekiej perspektywie rolnicy gospodarujący na dużym areale będą musieli zainwestować w nawadnianie upraw.
- Sytuacja z brakiem wody jest coraz większa i trzeba sobie jasno powiedzieć, że rolnicy zostaną zmuszeni przez naturę na inwestowanie w tzw. deszczownie, czyli zbiorniki pozwalające na gromadzenie deszczówki oraz poprzez odpowiednie urządzenia nawadniania tą wodą upraw - mówi Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.
Jak dodaje, średnio plantacja nawadniana daje około 50 proc. plonów więcej.
- Jak mam pszenicę na 1 ha i jeśli będę ją nawadniał, to mogę liczyć na 9-10 ton plonu, zaś bez nawodnienia to ok. 4-5. Jedna deszczownia, czyli staw o powierzchni np. 1 ha to koszt około 100 tys. zł. W naszych warunkach pozwoli na nawodnienie ok. 15 ha upraw. Gdy 20 lat temu byłem na plantacji kukurydzy w USA, deszczownie były tam normą. Co ciekawe, deszczownia funkcjonuje na powierzchni okręgu, więc na prostokątnych polach, tam, gdzie nawodnienie nie dochodziło gołym okiem było widać, że kukurydza jest o wiele mniejsza - opowiada prezes Stanisław Bartman.
Droższe truskawki i porzeczki
Skutki suszy najbardziej odczują konsumenci, którzy już teraz za niektóre owoce i warzywa muszą zapłacić znacznie więcej niż w zeszłym roku.
- Nie pamiętam, żeby cena truskawek o tej porze roku wynosiła 20 zł, ziemniak kosztuje 4 zł, czyli też bardzo dużo, czarna porzeczka 15 zł, droższe są też wiśnie i czereśnie. Obawiam się, że przez wiosenne przymrozki i suszę znacznie podrożeją jabłka. Spodziewam się, że w okresie zimowo -wiosennym ich cena może wynieść nawet 6 zł - mówi prezes Bartman.
Zapełnione magazyny
Nie tylko warunki pogodowe są utrapieniem rolników, ponieważ nadchodzą żniwa i może się okazać, że nie będą mieli gdzie sprzedać zboża. Elewatory i skupy są zasypane tym, które rolnicy musieli sprzedać do 30 maja, aby móc otrzymać dofinansowanie z ARiMR w ramach rekompensaty za zboża sprowadzane z Ukrainy.
- Ta rekompensata pozwoliła niektórym rolnikom na zakup paliwa oraz wyjazd na pola. Niestety, mam sygnały, że silosy i elewatory są zasypane zbożem, a rynek nie jest w stanie zagospodarować tak ogromnej jego ilości. Oznacza to, że rolnik nie będzie mógł wprost z pola sprzedać zboża do skupu, tylko je magazynować. W moim przypadku przewiduję około 300 ton zbóż, z czego mam możliwość zmagazynowania 120 ton. Reszty, jeśli nie sprzedam, to się zmarnuje. Nie wiem, jaka będzie jego cena, po pierwsze trzeba zrobić wszystko, aby była możliwość sprzedaży - zaznacza prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja z miejscem na zboże w rzeszowskim magazynie Elewarru. Od pracownicy dowiedzieliśmy się, że zbiorniki są puste i w każdej chwili rolnik może sprzedać swoje plony.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?