Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kupcy zarzucają prezydentowi Rzeszowa brak rozmów na temat przyszłości placu Balcerowicza [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
Wideo
od 16 lat
Kupcy z tzw. placu Balcerowicza w Rzeszowie zebrali w piątek, zaledwie w ciągu kilku godzin, około 1000 podpisów w obronie popularnego „Balcerka”. Tego samego dnia na spotkaniu z radnymi miasta, do jakiego doszło na ich prośbę na targowisku, zarzucili prezydentowi miasta Konradowi Fijołkowi brak rozmowy na temat przyszłości „Balcerka”. Część radnych, w tym klubu PiS, poparło kupców. Podczas piątkowego spotkania na „Balcerku” nie brakło zarówno racjonalnych głosów, jak i emocjonalnych. I trudno się dziwić, bo działka jest bardzo atrakcyjna i droga.

Lider kupców Kamil Flak, otwierając spotkanie z kilkunastoma przybyłymi radnymi, podkreślił, że kupcy dowiedzieli się o planach prezydenta miasta Rzeszowa przekazania działki, na którym jest pl. Balcerowicz, deweloperowi, i o sesji Rady Miasta, na której ma być głosowana odpowiednia uchwała w tej sprawie, dopiero niedawno, i to przypadkowo, z przecieków medialnych.

– Rozumiem, że deweloper ma w Rzeszowie duże wpływy, że dysponuje dużą gotówką, ale nie może być tak, że my, kupcy, którzy handlujemy tu od lat, zostajemy z dnia na dzień wyrzuceni stąd i pozbawieni pracy. Dla miasta Rzeszowa liczy się bardziej zabudowanie terenu w centrum wartego miliony złotych, niż człowiek, który odprowadza podatki do miasta i płaci za wszystko. Inwestujemy swoje pieniądze w to miejsce, żeby tu było coraz lepiej – powiedział Kamil Flak.

- Na spotkaniu z panem prezydentem miasta i z panią wiceprezydent w zimie tego roku otrzymaliśmy zapewnienie od pana prezydenta, że „Balcerek” „nie idzie do odstrzału”. Jako ostatni będziecie poddani rewitalizacji – powiedział nam prezydent Fijołek. A teraz z dna na dzień dowiadujemy się, że mamy być wyrzuceni stąd. Jest to niepoważne – mówił dalej pan Kamil.

Zarzucił on prezydentowi Konradowi Fijakowi i Radzie Miasta, że chcieli „cichaczem” przepchnąć uchwałę o zamianie działek. Zapowiedział on, że kupcy z „Balcerka” zrobią wszystko, by nie zniknął on z przestrzeni miasta.

Kupców poparła radna Anna Skiba i radni PiS.

– Nie wyobrażam sobie jako mieszkanka Rzeszowa, by pl. Balcerowicza tu nie było. Jako radni dowiedzieliśmy się o planach prezydenta w ostatniej chwili i będziemy do ostatniej chwili trzymać stronę wszystkich kupców. Zrobimy wszystko, żeby im pomóc. – powiedziała radna.

Wiceprzewodniczący Rady Miasta Tomasz Kamiński (proprezydencki klub Rozwoju Rzeszowa) zaprzeczył, bo ktoś wyrzucił kupców z pl. Balcerowicza.

– Uchwała nie została przyjęta. Jest w projekcie programu wtorkowej sesji. I to Rada Miasta zdecyduje, co zrobi z tą uchwałą. Po drugie, ta uchwała została wprowadzona do projektu najbliższej sesji zwykłym trybem, takim jakim są wprowadzane wszystkie uchwały. Porządek jest publikowany na stronie miasta Rzeszowa na 7 dni przed każdą sesją. I tak też było w tym przypadku. We wtorek do porządku sesji został wprowadzony projekt uchwały i ja tego dnia też się o niej dowiedziałem. Po trzecie, nic nie zostało zrobione cichaczem, bo dzisiaj komisja gospodarki komunalnej obradując w tym temacie wyraziła negatywną opinię co do projektu tej uchwały. Finał tej sprawy nastąpi w najbliższy wtorek na sesji Rady Miasta. Cichaczem by było, gdyby pan prezydent albo ktoś inny wprowadził do porządku obrad projekt uchwałę w dniu sesji – powiedział radny Tomasz Kamiński.

Głos zabrał kupiec o imieniu Marek, który podtrzymał zdanie Kamila Flaka, że kupcy zostali zaskoczeni decyzją prezydenta Fijołka. Dowodził on, że prezydent powinien był z nimi się spotkać i porozmawiać na temat przyszłości pl. Balcerowicza, a nie zrobił tego.

– W tym sensie załatwia się sprawy za naszymi plecami. Gdybyśmy nie dowiedzieli się przypadkiem o planach prezydenta i gdybyśmy nie zorganizowali dzisiejszego protestu, to być może we wtorek usłyszelibyśmy, że niektórym radnym jest bardzo przykro, że od momentu wyznaczonego w uchwale, wchodzi tu deweloper, którego kompletnie nie interesuje, co się z nami stanie, tylko mówi „won”, bo jesteście na moim terenie – argumentował handlowiec.

Dodał, że cała sprawa była „chowana” przed kupcami.

Tomasz Kamiński powiedział, że projekt uchwały o zamianie działki z rejonu ul. Wyspiańskiego na działkę na pl. Balcerowicza wiąże się z finalizacją prac związanych z powstaniem Podkarpackiego Centrum Lekkoatletyki.

– Są potrzebne kolejne działki, które, niestety, należą do osób prywatnych i właściciel tych działek zwrócił się do pana prezydenta , że jest chętny zamienić się i to on wskazał pl. Balcerowicza, stąd służby pana prezydenta przygotowały projekt stosownej uchwały, ale o niczym nie decydują. Decydują radni i zdecydują w najbliższy wtorek - powiedział T. Kamiński.

Radnemu przerwali kupcy, mówiąc że deweloper wskazał najpierw inną działkę do zamiany, działkę przy ul. Towarnickiego.
Radny PiS Jerzy Jęczmienionka powiedział, że radni też dowiedzieli się przypadkiem o całej sprawie z wyłożonego porządku obrad, co nazwał skandalem.

– Nie może być tak, że w tak fundamentalnych dla miasta i jego mieszkańców sprawach, prezydent nie rozmawia ani z mieszkańcami, ani z radnymi – powiedział radny PiS.

Dodał on, że radni Rzeszowa nie mieli żadnej wiedzy w tej kwestii.

– Nie może być tak, że jakiś inwestor wskazuje działkę, która mu się podoba, a my przed nim klękamy i mówimy, że ją oddajemy. Odsyłam pana prezydenta i pana Kamińskiego do specustawy, na mocy której miasto Rzeszów może pozyskać te działki bez proszenia o zgodę kogokolwiek. Stadion Resovii i Podkarpackie Centrum Lekkoatletyki są inwestycjami publicznymi i specustawa je obejmuje. Mówię „nie” uleganiu naciskom i czyimś żądaniom i biernemu podnoszeniu rąk przez radnych. Nie takiego sposobu zarządzania miastem oczekujemy, nie tak to miało wyglądać – mówił radny PiS.

Przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec (Koalicja Obywatelska) powiedział, że jest przeciwny tej zamianie działek. '

– Zgadzam się z końcową częścią wypowiedzi kolegi Jęczmienionki. Natomiast początek mijał się z prawdą. Procedura przygotowywania sesji i jej przebiegu jest zawsze taka sama i tym razem również była taka sama. Mogę zgodzić się z tym, że być może prezydent powinien był się spotkać z państwem i powiedzieć o tych zamiarach, ale takie obowiązku nie ma. Dlatego nie można robić zarzutu, że nagle o czymś się dowiedzieliśmy. Tak jest zawsze. Powiem jeszcze mój osobisty komentarz: to miejsce nie ma długiej przyszłości. Trzeba je zreorganizować. Tak centrum miasta nie może wyglądać. Jak zreorganizować, to jest temat na długa dyskusję – powiedział przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec.

- To nam pomóżcie – odparł jeden z kupców o imieniu Robert.

- Do tego jeszcze przejdziemy. Na razie skończmy ten spór – odparł radny A. Dec.

Ten sam kupiec zapytał się, dlaczego miasto nie wywłaszczy właściciela działki potrzebnej do zrealizowania Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego.

- Jest to niemożliwe. Specustawa o wywłaszczeniu dotyczy tylko dróg publicznych, a tam jest droga wewnętrzna – odpowiedział mu radny Tomasz Kamiński.

- Ale nie cała – dyskutował z nim kupiec.

- Ale my potrzebujemy całość – odpowiadał radny Kamiński.

Sekretarz miasta Marcin Stopa tłuamczył, że prezydent miasta nie mógł przyjść na piątkowe spotkanie z kupcami na pl. Balcerowicza, gdyż jest we wcześniej zaplanowanej podróży służbowej.

- Sesja rady miasta jest naturalnym elementem debaty publicznej. Jest ciągiem dalszym decyzji podjętych przez prezydenta. Przypomnę, że spotkane, o jakim państwo mówicie, z lutego br., było początkiem dyskusji, co zrobić z handlem w centrum miasta. Prezydentowi udało się zdobyć z EBI milion złotych na przygotowanie planu zagospodarowania ścisłego centrum, m.in. pod kątem ucywilizowania handlu. Ja mam protokół z tego spotkania i wszyscy państwo zgodziliście się, że coś z tym trzeba zrobić. Jest kilka wątków tej dyskusji. Równocześnie w ostatnim okresie udało się w postępowaniu przetargowym zebrać firmy, które chcą wybudować PCL. Obie rzeczy są ze sobą powiązane. Pan prezydent mając wniosek dewelopera postanowił go skierować pod obrady rady. Po to, by przeszedł przez komisje, żeby mogła odbyć się debata i żeby radni mogli podjąć decyzję. Gdyby prezydent nie zrobiłby z tym nic, to pojawiłby się zarzut, że PCL jest zagrożone. To jest jeden z elementów rozwiązania tego pata. To, że taka dyskusja jest, nie oznacza, że państwo zostaniecie stąd usunięci, a być może uda się uporządkować w tym mieście handel, tak jak on powinien wyglądać w centrum miasta. Do powstania tu jakiejś inwestycji jest daleka droga, na razie będą o niej dyskutować radni. Nikt niczego cichaczem nie robi, nikt nikogo nie wyrzuca z pl. Balcerowicza – gasił pożar Marcin Stopa.

- A gdyby radni podczas wtorkowej dyskusji zdecydowali o zamianie działek, to o jakiej rewitalizacji mielibyśmy rozmawiać, skoro sprawa byłaby przesądzona - zabrał głos kupiec o imieniu Marek. – Dlaczego prezydent rzuca sprawę na szalę, a pan nam mówi o przyszłości tego palcu. O jakiej przyszłości? Ten plac ma być poświęcony, by uratować kształt PCL. Stawiam pytanie: jeśli prezydent dostanie propozycję uratowania jakiegoś planu kosztem innego palcu, np. przy Targowej albo przy Kochanowskiego czy Staszica, też je poświęci, nie licząc się z ludźmi i nie prowadząc żadnej rozmowy. Pan przychodzi tutaj – kupiec zwrócił się do Marcina Stopy – gdy sprawy mają się rozstrzygnąć lada dzień. I pan nam mówi o rewitalizacji – czynił zarzuty kupiec.

Inny kupiec, pan Robert, dodał: - Pan przychodzi tutaj dopiero po naszej interwencji w Ratuszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kupcy zarzucają prezydentowi Rzeszowa brak rozmów na temat przyszłości placu Balcerowicza [ZDJĘCIA, WIDEO] - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto