Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cztery mieszkanki Rzeszowa padły ofiarą oszustów, którzy posłużyli się metodą „na znajomego” i "na policjanta”

beta/KMP Rzeszów
KMP Rzeszów
Cztery mieszkanki Rzeszowa padły ofiarą oszustów. Po raz kolejny ci posłużyli się metodą „na znajomego” i "na policjanta”. Niestety, kobiety uwierzyły przestępcom, spakowały pieniądze, biżuterię i przekazały je fałszywym funkcjonariuszom. W ten sposób straciły swoje oszczędności.

Do pierwszego ze zdarzeń doszło we wtorek. Do 85-latki na telefon stacjonarny zadzwonił zapłakany mężczyzna. W rozmowie telefonicznej poprosił o pomoc finansową z powodu wypadku, jaki spowodował. Potrzebował pieniędzy, aby nie pójść do więzienia. Kobieta myśląc, że jest to jej znajomy, zgodziła się mu pomoc. Uwiarygodnić to miał drugi z oszustów, który przedstawił się jako policjant. Nakazał kobiecie zebrać wszystkie pieniądze i kosztowności, jakimi dysponowała. Łup odebrał trzeci z mężczyzn - fałszywy prokurator, któremu kobieta przekazała reklamówkę z pieniędzmi i biżuterią. Kobieta straciła ponad 30 tys. zł. Policjantów zawiadomiła po tym, jak zadzwonił do nie jej znajomy i wyjaśnił sytuację.

W tym samym dniu, w podobny sposób, przestępcy oszukali kolejną osobę. Po południu telefon o wypadku spowodowanym rzekomo przez wnuczka, odebrała inna mieszkanka Rzeszowa. Z 80-latką, również poprzez telefon stacjonarny, skontaktowała się fałszywa policjantka, która potwierdziła, że jej wnuk spowodował wypadek. Aby uniknąć więzienia za potrącenie ciężarnej kobiety, potrzebował większą sumę pieniędzy. Oszuści grając na emocjach i uczuciach kobiety, nakłonili ją do przekazania gotówki i biżuterii. Zmanipulowana seniorka zebrała posiadane w domu pieniądze i kosztowności. Pakunek przekazała osobiście czekającemu pod blokiem, nieznanemu mężczyźnie. Niestety dopiero po przekazaniu pieniędzy zadzwoniła do prawdziwego wnuka. Straciła ponad 32 tys. zł.

Dzień później, oszuści wykorzystali nieuwagę 83-letniej mieszkanki Rzeszowa. Około godz. 11, odebrała połączenie na telefon stacjonarny. Kobieta w słuchawce zwróciła się do niej „ciociu, zaraz będę u ciebie”, po czym połączenie zostało przerwane. Niemal natychmiast po raz drugi zadzwonił telefon. Tym razem dzwonił mężczyzna, który podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. Aby się uwiarygodnić, przedstawił się, podając stopień, imię i nazwisko oraz numer legitymacji służbowej. Powiedział również, że dzwoni z komisariatu na Rejtana. Mężczyzna wzbudził zaufanie kobiety opowiadając jej o działaniach operacyjnych jakie prowadzi przeciwko oszustom. Jedną z tych oszustów miała być kobieta, która wcześniej do niej dzwoniła. Fałszywy funkcjonariusz nakłonił 83-latkę do przekazania gotówki. Pieniądze miały posłużyć na rozbicie grupy oszustów. Kobieta dysponowała niewielką sumą pieniędzy, którą wraz z biżuterią spakowała do reklamówki i wyrzuciła przez okno. Następnie poinformowała fałszywego policjanta, że ma w banku większą sumę pieniędzy, ale nie ma jak się do niego dostać. Oszust zaproponował, że przyjedzie po nią taksówka, która zawiezie ją do banku. Podstawioną taksówką, kobieta pojechał do banku i po podjęciu pieniędzy wróciła z nią do domu. Po powrocie, spakowała wybrane z banku pieniądze, które ponownie wyrzuciła na zewnątrz. Przez okno widziała nieznajomego mężczyznę, który zabrał torbę z pieniędzmi. Straciła w ten sposób ponad 20 tys. zł.

Również w środę, oszuści zaatakowali ponownie. Wykorzystując metodę „na policjanta”, oszukali 62-letnią mieszkankę naszego miasta. Schemat działania sprawców był podobny. Oszustwo zaczęło się od telefonu na numer stacjonarny. Podająca się za policjantkę kobieta posłużyła się historią o planowanym włamaniu do domu, podczas którego włamywacze mieli rozpylić gaz. Fałszywa policjantka poinstruowała kobietę, aby schowała wszystkie kosztowności i gotówkę do reklamówki i wywiesiła ją na ogrodzeniu posesji. 62-latka widziała przez okno kobietę, która zabrała zawieszoną na ogrodzeniu torbę. Po 15 minutach przekazane pieniądze i biżuterię miały zostać zwrócone. Za pomoc policji mieszkanka Rzeszowa miała ponadto dostać nagrodę w wysokości 2 tys. złotych. Niestety straciła dużo więcej. Po godzinnym oczekiwaniu zorientował się, że została oszukana i zawiadomiła policjantów.

- Pamiętajmy, że policja nigdy nie prosi o przekazywanie pieniędzy i kosztowności - przypominają policjanci. - Każda rozmowa telefoniczna podczas której jesteśmy nakłaniani do przekazania pieniędzy, to próba oszustwa. Oszuści grają na naszych emocjach, próbują nas zastraszać, wzbudzają w nas litość i nie mają skrupułów. Nie dajmy się nabierać!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto