Szalonooka, czyli lifestyle'owy blog rzeszowianki, który podbija sieć

W internecie znana jest jako Szalonooka - blogerka z bogatą historią i specjalistka od mediów społecznościowych, w realu to Hania Stróż, rzeszowianka, PR-owiec i freelancer. Przygodę z blogowaniem rozpoczęła prawie 10 lat temu na popularnych wówczas blogach onetowych.

- Kiedy zaczynałam, byłam bardzo młoda. Miałam problemy, które dzisiaj wydają się banalne, wtedy jednak rujnowały mi świat. Blog był miejscem, w którym mogłam wykrzyczeć gniew, a po drugiej stronie znaleźli się ludzie, którzy mnie rozumieli. Taka forma autoterapii. Blog jednak dorastał razem ze mną i w końcu zostałam blogerką - mamą 2 w 1 - opowiada.

W ubiegłym roku Hania zaliczyła kolejną rewolucję, kiedy tzw. parenting poszedł w kąt, ustępując miejsca treściom lifestyle’owym.

- Dlaczego? Jeżeli przejrzysz większość blogów, niegdyś parentingowych, zobaczysz, że autor dociera do punktu, w którym wyczerpuje tematy o dzieciach. Po za tym parenting szufladkuje. Grupa docelowa to wyłącznie przyszli rodzice. Pole manewru jeśli chodzi o reklamy i reklamodawców, również jest bardzo ograniczone - tłumaczy.

Lifestyle to specyficzna, ale coraz szybciej rozwijająca się gałąź blogów. Z jednej strony pozwala autorom na poruszanie się w wielu dziedzinach, z drugiej, umożliwia zaglądnięcie do świata innego człowieka - zainspirowanie się jego pomysłami i stylem.

- Postów nie planuję, chyba że mają charakter reklamowy. Piszę o problemach społecznych, publikuję przepisy, tworzę własne dekoracje handmade. Coraz częściej też motywuję inne kobiety do tego, żeby zawalczyły o siebie. Kategoryzowanie blogów przestaje mieć chyba rację bytu. Właściwie każdy blog przechodzi metamorfozy, bo z czasem okazuje się, że ramy, które sobie z góry narzuciliśmy, są niewygodne. Ten problem rozwiązuje szeroko pojęty lifestyle. Poza tym ludzie po prostu lubią podglądać innych, a blogerzy podkładają się sami. Odkrywamy wprawdzie zaledwie skrawek naszego prywatnego życia, ale nasi czytelnicy chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę - tłumaczy.

Czy z bloga da się żyć? - pytam.

- Oczywiście. Nie jest to jednak tak proste, jak się powszechnie wydaje. Sposób na sukces to ciężka praca, konsekwencja, do tego dobre treści i pasja. Trzeba też zbudować zaangażowaną społeczność, co chyba jest najtrudniejsze. Trochę jak z własnym biznesem: jeżeli dbasz o klienta, o kontakty, o jakość twojego produktu, wyrabiasz sobie markę. A za tym idą pieniądze.

Hania ze swoją działalnością wykracza też poza ramy internetu. Została zaproszona do teamu tworzącego Blog Conference Poznań. Kilka dni temu wróciła ze spotkania motywacyjnego dla blogerek na Mazurach. Na koncie ma też występ w programie „Świat się kręci” w TVP, w którym opowiadała o swoim blogowym sprzeciwie wobec rewolucji żywieniowej w szkołach. Sporo się tego dzieje, ale rzeszowianka jest świadoma, że w sieci wszystko zmienia się szybciej niż w kalejdoskopie, więc ciągle trzeba trzymać rękę na pulsie.

- Na pewno wiem tylko jedno: nigdy nie przestanę pisać. Nawet jeśli blogowanie przestanie być modne!