Przewodniczący podkarpackiej PO zarzucił innym kandydatom do europarlamentu "dbanie przede wszystkim o własne interesy" [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Dzisiaj przed nami kolejne wybory, w których mamy potwierdzić, jaką ścieżką chcemy pójść. Czy chcemy być państwem demokratycznym, wolnym, suwerennym, czy ewentualnie ma zwyciężyć reżim autorytarny, który jest cechą kultury krajów wschodnich. Apeluję do wszystkich mieszkańców Podkarpacia, pójdźmy 9 czerwca na wybory i wybierzmy tak, jak dotąd Polacy wybierali. Zrezygnujmy z pewnej narracji, która spycha nas na Wschód

– zaapelował Zdzisław Gawlik, przewodniczący podkarpackiej PO na konferencji prasowej w Rzeszowie.

- Nie wierzmy w narrację, która pojawia się ze strony kandydatów innych, niż tych, którzy mają biało- czerwone serca nie tylko w klapach. Ich serca są duże i czerwone, są ofiarowane dla naszej ojczyzny, wszystkich Polek i Polaków – mówił przewodniczący podkarpackiej PO.

Następnie Zdzisław Gawlik zarzucił innym kandydatom do europarlamentu „dbanie przede wszystkim o własne interesy”.

- Jeden z kandydatów stoi za wyprowadzeniem ponad 1,6 mld zł – stwierdził polityk, powołując się na sygnały płynące od obywateli. – Powołaliśmy zespół, który ma badać te wszystkie niecności, które przez ostatnie 8 lat w naszym województwie miały miejsce. Będziemy o tym mówili, że gdzieś tam w garażu w Lublinie zostały znalezione dokumenty, które zostały wyprodukowane na Podkarpaciu, w których występują ważni ludzie, także na nagraniach. Będziemy uruchamiać te informacje. Będziemy informować Państwa, jak były wykorzystywane pieniądze na Podkarpaciu również ze strony Funduszu Sprawiedliwości, i nie tylko. Mam informacje, że beneficjentami tych środków z Funduszu Sprawiedliwości byli także przedstawiciele niektórych podkarpackich mediów. Uruchamiamy stronę na FB, na której każdy posiadający wiedzę może zgłosić informację o tych nieprawidłowościach w przeszłości – mówił Zdzisław Gawlik nie powołując się na żadne informacje z ewentualnych prokuratorskich śledztw.

Towarzyszyli mu kandydaci KO do europarlamentu: Elżbieta Łukacijewska, Jolanta Kaźmierczak, Teresa Kubas-Hul, Marek Przywalny, Józef Podyma oraz niestartujący w wyborach wiceprezydent Rzeszowa Marcin Deręgowski. Wszyscy kandydaci namawiali do głosowania na listę KO.

Ambicją KO jest nie tylko utrzymanie dotychczasowego jednego mandatu w PE, który do tej pory sprawowała Elżbieta Łukacijewska, ale i zdobycie nowych.