O obronie Rzeszowa prowadzonej na początku II wojny światowej tak pisał Marek Czarnota, wytrawny znawca historii Rzeszowa:
"Dowództwo polskie usiłowało utworzyć front na Sanie, a oddziały niemieckie 4 dywizji lekkiej wbiły się klinem pomiędzy Armie „Karpaty” i „Kraków” zmierzając w kierunku Rzeszowa i Jarosławia. Obronę miasta w dniu powierzono 10 Brygadzie Kawalerii Zmotoryzowanej pułkownika dypl. Stanisława Maczka. Jej zadaniem było powstrzymanie Niemców celem umożliwienia odskoku większych jednostek Armii „Karpaty”, utworzenie przejściowej linii oporu pod Łańcutem i zaopatrzenie wycofujących się oddziałów w amunicję żywność i paliwo z zasobnych rzeszowskich magazynów wojskowych.
Płk. Dypl. Stanisław Maczek obronę Rzeszowa powierzył dowódcy 24 pułku ułanów pułkownikowi dypl. Kazimierzowi Dworakowi. Bateria haubic 100 mm ppor. Józefowicza i szwadron dział ppanc. Por. Leliwy-Kiersza oraz bateria 60 dac. stanowiły wsparcie. Ze względu na szczupłość sił nie zorganizowano ciągłej linii obrony, a utworzono obok innych trzy główne punkty obrony na najważniejszych pozycjach.
Pod Rzeszów nadciągała 4 dywizja lekka, która pod Świlczą rozbiła 1 batalion 53 pp 11 dywizji wycofującej się na wschód. 9 pułk rozpoznawczy ppłk Rittera von Hanenschilda zaatakowała Miłocin i pomimo intensywnego ognia obrońców niemieckie samochody pancerne przedarły się w głąb obrony, tam utraciwszy sześć wozów od ognia polskich działek ppanc. pozostałe wycofały się rezygnując na razie z prób przełamania obrony.
Opór ułanów zaskoczył niemieckich sztabowców i postanowili zaatakować od południa poprzedzając atak zmasowanym bombardowaniem miasta. O koło godziny 15 nad Rzeszów nadleciały eskadry Stukasów (Ju-87)
Kilka minut po zakończeniu bombardowania nastąpił atak od Przybyszówki. Nacierały samochody pancerne i motocykliści, a od Kielanówki kompania lekkich czołgów. Atak ten został powitany ogniem działek przeciwpancernych i haubic strzelających spod szkoły rolniczej w Miłocinie. Niemcy szybko zrezygnowali z natarcia i zawrócili pozostawiając pięć rozbitych wozów.
Główny niemiecki atak ruszył około godz. 16:30 na pozycje 3 plutonu ułanów plut. Jana Brzozy broniącego mostu na Wisłoku, chodziło o odcięcie pułku obrońców na zachód od rzeki. Atakujący rozbroili zaminowaną barykadę na wiadukcie w Boguchwale.
Znakomicie kierowany przez obserwatora ogień polskiej artylerii i zmasowany ostrzał z broni maszynowej zmusiły atakujących do wycofania się za wzgórza na Zwięczycy. Spowodowało to kolejną nawałę artyleryjską i kolejny atak wzmocniony dodatkowym pułkiem piechoty i ośmioma czołgami.
O świcie 9 września oddziały niemieckie były już w mieście. Zbliżały się bardzo ostrożnie i powoli. Dochodząc do mostu natknęły się na ogień z pozostawionego przyczółka z którego po krótkiej potyczce ułani wycofali się o godzinie 4 rano. Podjęto także próbując wysadzenia mostu na Wisłoku. Uszkodzone zostało tylko jedno przęsło, które szybko zostało przez Niemców naprawione.
W bitwie o Rzeszów zginęło lub zostało ciężko rannych 20 żołnierzy polskich, po stronie niemieckiej szacuje się, że straty wynosiły dwudziestokrotnie więcej rannych i zabitych. Zniszczono 15 pojazdów pancernych, kilka ciężarówek, kilkanaście motocykli, broń maszynową i granatniki.”
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?