Wspierają nie dla lajków. Oto Gwiazdy ,które pomagają naprawdę.
Na Rynku w Rzeszowie czuć już święta. Choinka już stoi [ZDJĘCIA]
Podaj powód zgłoszenia
22 listopada, 11:48, dziecko PRL-u:
Ja jako dziecko z czasow komuny NIENAWIDZILEM swiat. W innych rodzinach dzieci dostawaly prezenty, choinka, potrawy swiateczne, odwiedziny wzajemne spiewanie koled , pasterka, zabawy na sniegu itd.
A u nas bieda z nedza w domu. Choinka tylko wtedy jak znalezlismy wyrzucona. Kartoflanka, kukurydzianka gotowana, chleb z margaryna a czesto gesto tylko pieczony na blasze, potarty zabkiem czosnku i posypany sola, albo chleb z marmolada z bloku i to TYLKO 1 kromka bo bochenek jeszcze musi starczyc na sniadanie dla wszystkich, a do tego czarna kawa do 3-ciego parzenia. Prezentow od Mikolaja nigdy nie bylo, a my robilismy sobie prezenty zawijajac kawalek deski w stara gazete i wkladajac jeden drugiemu pod poduszke jako "bombonierki". Na zadne sanki nie pozwolili chodzic bo zedrze buty odziedziczone ze starszego brata zelowane starymi oponami z rowerow i w czym pojdzie do szkoly. Nosilo sie stare nicowane plaszcze, prute stare swetry przerabiane na drutach, krotkie spodnie i ponczochy patentowe przez cala zime.
Cos takiego jak alkohol u nas w domu nie istnial, a ksiadz przychodzil “po kolede” i wyciagal reke !
I to mam wspominac z sentymentem ze ciagle mi bylo zimno i chodzilem glodny ?
A do tego gruzlica ktora na wskutek niedozywienia i zimna sie zarazilem.
Dodac wiecej ? Moge, ale mysle ze wystarczy na razie.
NIE DAJ BOŻE TAKIEGO ŻYCIA!! WSPÓŁCZUJĘ.
22 listopada, 11:48, dziecko PRL-u:
Ja jako dziecko z czasow komuny NIENAWIDZILEM swiat. W innych rodzinach dzieci dostawaly prezenty, choinka, potrawy swiateczne, odwiedziny wzajemne spiewanie koled , pasterka, zabawy na sniegu itd.
A u nas bieda z nedza w domu. Choinka tylko wtedy jak znalezlismy wyrzucona. Kartoflanka, kukurydzianka gotowana, chleb z margaryna a czesto gesto tylko pieczony na blasze, potarty zabkiem czosnku i posypany sola, albo chleb z marmolada z bloku i to TYLKO 1 kromka bo bochenek jeszcze musi starczyc na sniadanie dla wszystkich, a do tego czarna kawa do 3-ciego parzenia. Prezentow od Mikolaja nigdy nie bylo, a my robilismy sobie prezenty zawijajac kawalek deski w stara gazete i wkladajac jeden drugiemu pod poduszke jako "bombonierki". Na zadne sanki nie pozwolili chodzic bo zedrze buty odziedziczone ze starszego brata zelowane starymi oponami z rowerow i w czym pojdzie do szkoly. Nosilo sie stare nicowane plaszcze, prute stare swetry przerabiane na drutach, krotkie spodnie i ponczochy patentowe przez cala zime.
Cos takiego jak alkohol u nas w domu nie istnial, a ksiadz przychodzil “po kolede” i wyciagal reke !
I to mam wspominac z sentymentem ze ciagle mi bylo zimno i chodzilem glodny ?
A do tego gruzlica ktora na wskutek niedozywienia i zimna sie zarazilem.
Dodac wiecej ? Moge, ale mysle ze wystarczy na razie.
22 listopada, 23:23, H.M.:
Gruzlica? Czarno-płucy i wciąż żyjesz? Może chodziło Ci o grype?
W tamtych latach leczono Gruzlice pencelina i streptomecyna.
Dupsko az mialem opuchniete od zastrzykow po 5 mil jednostek branych co drugi dzien przez 2 lub 3 miesiace.
Grypy sie tak nie leczy.
szkoda, że zaraz po 1 listopada nie postawili
22 listopada, 11:48, dziecko PRL-u:
Ja jako dziecko z czasow komuny NIENAWIDZILEM swiat. W innych rodzinach dzieci dostawaly prezenty, choinka, potrawy swiateczne, odwiedziny wzajemne spiewanie koled , pasterka, zabawy na sniegu itd.
A u nas bieda z nedza w domu. Choinka tylko wtedy jak znalezlismy wyrzucona. Kartoflanka, kukurydzianka gotowana, chleb z margaryna a czesto gesto tylko pieczony na blasze, potarty zabkiem czosnku i posypany sola, albo chleb z marmolada z bloku i to TYLKO 1 kromka bo bochenek jeszcze musi starczyc na sniadanie dla wszystkich, a do tego czarna kawa do 3-ciego parzenia. Prezentow od Mikolaja nigdy nie bylo, a my robilismy sobie prezenty zawijajac kawalek deski w stara gazete i wkladajac jeden drugiemu pod poduszke jako "bombonierki". Na zadne sanki nie pozwolili chodzic bo zedrze buty odziedziczone ze starszego brata zelowane starymi oponami z rowerow i w czym pojdzie do szkoly. Nosilo sie stare nicowane plaszcze, prute stare swetry przerabiane na drutach, krotkie spodnie i ponczochy patentowe przez cala zime.
Cos takiego jak alkohol u nas w domu nie istnial, a ksiadz przychodzil “po kolede” i wyciagal reke !
I to mam wspominac z sentymentem ze ciagle mi bylo zimno i chodzilem glodny ?
A do tego gruzlica ktora na wskutek niedozywienia i zimna sie zarazilem.
Dodac wiecej ? Moge, ale mysle ze wystarczy na razie.
Gruzlica? Czarno-płucy i wciąż żyjesz? Może chodziło Ci o grype?
Ja jako dziecko z czasow komuny NIENAWIDZILEM swiat. W innych rodzinach dzieci dostawaly prezenty, choinka, potrawy swiateczne, odwiedziny wzajemne spiewanie koled , pasterka, zabawy na sniegu itd.
A u nas bieda z nedza w domu. Choinka tylko wtedy jak znalezlismy wyrzucona. Kartoflanka, kukurydzianka gotowana, chleb z margaryna a czesto gesto tylko pieczony na blasze, potarty zabkiem czosnku i posypany sola, albo chleb z marmolada z bloku i to TYLKO 1 kromka bo bochenek jeszcze musi starczyc na sniadanie dla wszystkich, a do tego czarna kawa do 3-ciego parzenia. Prezentow od Mikolaja nigdy nie bylo, a my robilismy sobie prezenty zawijajac kawalek deski w stara gazete i wkladajac jeden drugiemu pod poduszke jako "bombonierki". Na zadne sanki nie pozwolili chodzic bo zedrze buty odziedziczone ze starszego brata zelowane starymi oponami z rowerow i w czym pojdzie do szkoly. Nosilo sie stare nicowane plaszcze, prute stare swetry przerabiane na drutach, krotkie spodnie i ponczochy patentowe przez cala zime.
Cos takiego jak alkohol u nas w domu nie istnial, a ksiadz przychodzil “po kolede” i wyciagal reke !
I to mam wspominac z sentymentem ze ciagle mi bylo zimno i chodzilem glodny ?
A do tego gruzlica ktora na wskutek niedozywienia i zimna sie zarazilem.
Dodac wiecej ? Moge, ale mysle ze wystarczy na razie.
21 listopada, 20:46, Gość:
Ja już mam pisanki, jestem bardziej INNOWACYJNY
xD
21 listopada, 20:40, Gość:
A pod choinką powinny już leżeć Wielkanocne pisanki, a między nimi biegać zajączki.
Nie przesadzajcie... na pewno Wam milej jak ulice są świątecznie rozświetlone w te ponure, ciemne, późne popołudnia..
A to święta nie są 24 grudnia? Może się im pomyliło, taki mały false start?
Można było w Czerwcu
Ja już mam pisanki, jestem bardziej INNOWACYJNY
A pod choinką powinny już leżeć Wielkanocne pisanki, a między nimi biegać zajączki.