MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mądrość ludzka, mądrość Boża - felieton Stanisława Dłuskiego, poety i wykładowcy Uniwersytetu Rzeszowskiego

Marcin Żminkowski
Marcin Żminkowski
P. Dubiel
Wielu przedstawicieli tzw. elit, którzy siebie uważają za intelektualistów, w zamian za cudze idee zastawili w lombardzie prostotę serca i zasady moralne, bo wmówili nam, że na drodze czysto rozumowej ludzkość osiągnie najwyższe szczęście. Z tej pychy zrodziła się nie tylko pogarda dla prostych ludzi, ale odrzucenie wspólnoty serc i ducha, bo przecież człowiek to tylko „myślące zwierzę”, które potrzebuje przyjemności (hedonizm) i zaspokojenia codziennych potrzeb. Poszukiwanie sensu jest złudzeniem naiwnych.

Ograniczeniem ludzkich dążeń i pokusy do czynienia zła ma być prawo stanowione przez człowieka. Przy takim założeniu sędziowie mają być ostateczną wyrocznią, zimne paragrafy stoją przed i ponad człowiekiem. Przypomina się znane komunistyczne hasło: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Prawo świeckie pozbawione odniesienia do Absolutu i uniwersalnych wartości często w brutalny sposób krzywdzi biednych ludzi, których po prostu nie stać na prawników, adwokatów, doradców. Za kradzież batonika chorego chłopaka można wsadzić do więzienia, jak zwykłego przestępcę. I kto się jego losem przejmie? W oficjalnych statystykach to tylko „przestępca”.

W historii Rosji sowieckiej i dzisiaj, która kontynuuje zbrodnicze imperialne działania, nigdy żadne traktaty, prawo, umowy międzynarodowe nie miały znaczenia. Owszem, Stalin, sekretarze partii, Putin podpisywali różne umowy i zobowiązanie, ale one konsekwentnie były łamane. Wiara Zachodu, że jakieś rozmowy pokojowe doprowadzą do kompromisu jest wielką naiwnością, wystarczy zobaczyć jakie zbrodnie Putin popełniał od 2000 roku.

Dzisiaj w Polsce tzw. realiści, na Zachodzie przedstawiciele elit, intelektualiści, nie mówią już nawet o prawie międzynarodowym. Proponują, by mocarstwa zadecydowały o losach niepodległego państwa i skłoniły Ukraińców, żeby oddali część swoich ziem Rosji, a nastanie powszechna szczęśliwość, bo będzie można znowu robić interesy z Kremlem. Nawet tak szanowany na Zachodzie i w Polsce Henry Kissinger (urodzony w 1923 w Niemczech), były szef dyplomacji amerykańskiej u prezydenta Nixona, już od dawna twierdzi, że „Rosja gwarantuje europejską równowagę sił”. Na źródła takiego myślenia wskazuje Steven Lee Masters w biografii Putina, z którym ten „sędziwy intelektualista” był od lat w bliskich relacjach, a nawet kiedyś błysnął intelektem: „wszyscy przyzwoici ludzie zaczynali w wywiadzie”. Dla doradcy prezydenta Nixona zawsze w Europie najważniejsza była oś Berlin-Moskwa. Dzisiaj dla wielu w Polsce jest autorytetem. Starość nie zawsze oznacza mądrość.

Inny amerykański intelektualista, profesor spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Georgetown, Charles A. Kupchan, od początku opowiadał się za dogadywaniem się z Rosją kosztem Ukrainy. Jest zwolennikiem „strategicznego pragmatyzmu”, jak u nas wielu polityków, dziennikarzy, naukowców, czyli te słynne tzw. elity, a naród słucha agentów wpływu i powtarza w wielu miejscach. Nie są to tylko błahe wypowiedzi, bo ten utylitaryzm i pragmatyzm widać w polityce Niemiec, Francji czy Włoch, których głos jest decydujący w Unii Europejskiej. O losach Polski po II wojnie światowej też decydowały zachodnie elity wspólnie ze Stalinem. Wiemy, czym to się skończyło. „Przegrane” faszystowskie Niemcy zbudowały potężną gospodarkę, a Polska, choć też w koalicji antyhitlerowskiej, na wiele lat zostało wepchnięta w ręce Moskwy, co nas cywilizacyjnie cofnęło w rozwoju. ”Wielki i niezwyciężony jest ludzi Rozum”, jak pisał poeta, wielu w to uwierzyło i z pokorą znosi te „mądrości” wybrańców narodu.

Od wielu lat powtarzam, że najważniejsze źródło mądrości to Biblia, która nie tylko daje odpowiedź ludziom wierzącym na pytanie „jak żyć?”, ale może pomóc w budowaniu ładu i pokoju na świecie. Niestety w naszej kochanej Polsce doczekaliśmy czasów, kiedy znany muzyk, idol młodzieży, na koncercie podarł Biblię i rzucił „intelektualnie”: „żryjcie to gówno”. Inna znana piosenkarka, która podobno ma wysoki iloraz inteligencji, koncertowała kiedyś w rynku w Rzeszowie, w wywiadzie dla tygodnika opinii „odkryła” że Pismo św. napisali ćpuny i pijacy. Niektórzy koledzy mnie przekonywali, że ma rację… Kobieta z takim ilorazem inteligencji wie co mówi, ja sobie jakoś ilorazu nie badałem… Nie potrzebuję.

Wracam często do Kazania na górze, seria nauczań, które według Ewangelii Mateusza i Łukasza zostały wygłoszone przez Jezusa Chrystusa. Prof. Leszek Kołakowski, jeszcze w okresie marksistowskim, nazwał Syna Boga „prorokiem i rewolucjonistą”. Wielkie było oburzenie Partii i komunistów, jak taki wybitny ateistyczny intelektualista może robić wykład o Chrystusie, ostatecznie skończyło się później wyrzuceniem znanego filozofa z Polski. W chrześcijaństwie istnieją rożne formy interpretacji Kazania na górze, ale tak jest zawsze z czytaniem mądrej literatury. Na pewno są to maksymalistyczne i trudne do wypełnienia nakazy, ale czy zadaniem dla każdego nie jest doskonalenie się przez całe życie? Tak jest też z demokracją, która nie jest idealnym ustrojem, z drugiej strony nie ma lepszego dla ludzi. Błogosławieni… „ubodzy w duchu”, „którzy się smucą, ponieważ będą pocieszeni”, „cisi, ponieważ oni odziedziczą ziemię”, „którzy łakną i pragną sprawiedliwości, ponieważ oni będą nasyceni”, „miłosierni, ponieważ oni miłosierdzia dostąpią”, „czystego serca, ponieważ oni zobaczą Boga”, „czyniący pokój, ponieważ oni będą nazwani synami Bożymi”, „którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie”… Nie cytuję w całości Kazania na górze, bo każdy może je samodzielnie przeczytać. Dla wnikliwych jest też sporo komentarzy i opracowań. Jest to Boża Mądrość, która może przynajmniej wskazać ludziom kierunek dążeń i system wartości ważny w życiu. To nie są zimne paragrafy, to moralne wyzwanie w czasach chaosu i wojen. Nasze upadki i słabości nie mogą rodzić rozpaczy i poczucia klęski, raczej skłaniać do przemyślenia własnego życia i naprawiania własnych błędów. Ostrożnie z szukaniem błędów u innych, a takiej hipokryzji wśród elit i intelektualistów jest dużo, którzy czują się jak „kapłani” i wygłaszają moralizatorskie kazania. Przyznaję się, mnie bliżej do postawy „błazna”.

„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Skąd my to znamy? Szukajcie to znajdziecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto