Ograniczeniem ludzkich dążeń i pokusy do czynienia zła ma być prawo stanowione przez człowieka. Przy takim założeniu sędziowie mają być ostateczną wyrocznią, zimne paragrafy stoją przed i ponad człowiekiem. Przypomina się znane komunistyczne hasło: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Prawo świeckie pozbawione odniesienia do Absolutu i uniwersalnych wartości często w brutalny sposób krzywdzi biednych ludzi, których po prostu nie stać na prawników, adwokatów, doradców. Za kradzież batonika chorego chłopaka można wsadzić do więzienia, jak zwykłego przestępcę. I kto się jego losem przejmie? W oficjalnych statystykach to tylko „przestępca”.
W historii Rosji sowieckiej i dzisiaj, która kontynuuje zbrodnicze imperialne działania, nigdy żadne traktaty, prawo, umowy międzynarodowe nie miały znaczenia. Owszem, Stalin, sekretarze partii, Putin podpisywali różne umowy i zobowiązanie, ale one konsekwentnie były łamane. Wiara Zachodu, że jakieś rozmowy pokojowe doprowadzą do kompromisu jest wielką naiwnością, wystarczy zobaczyć jakie zbrodnie Putin popełniał od 2000 roku.
Dzisiaj w Polsce tzw. realiści, na Zachodzie przedstawiciele elit, intelektualiści, nie mówią już nawet o prawie międzynarodowym. Proponują, by mocarstwa zadecydowały o losach niepodległego państwa i skłoniły Ukraińców, żeby oddali część swoich ziem Rosji, a nastanie powszechna szczęśliwość, bo będzie można znowu robić interesy z Kremlem. Nawet tak szanowany na Zachodzie i w Polsce Henry Kissinger (urodzony w 1923 w Niemczech), były szef dyplomacji amerykańskiej u prezydenta Nixona, już od dawna twierdzi, że „Rosja gwarantuje europejską równowagę sił”. Na źródła takiego myślenia wskazuje Steven Lee Masters w biografii Putina, z którym ten „sędziwy intelektualista” był od lat w bliskich relacjach, a nawet kiedyś błysnął intelektem: „wszyscy przyzwoici ludzie zaczynali w wywiadzie”. Dla doradcy prezydenta Nixona zawsze w Europie najważniejsza była oś Berlin-Moskwa. Dzisiaj dla wielu w Polsce jest autorytetem. Starość nie zawsze oznacza mądrość.
Inny amerykański intelektualista, profesor spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Georgetown, Charles A. Kupchan, od początku opowiadał się za dogadywaniem się z Rosją kosztem Ukrainy. Jest zwolennikiem „strategicznego pragmatyzmu”, jak u nas wielu polityków, dziennikarzy, naukowców, czyli te słynne tzw. elity, a naród słucha agentów wpływu i powtarza w wielu miejscach. Nie są to tylko błahe wypowiedzi, bo ten utylitaryzm i pragmatyzm widać w polityce Niemiec, Francji czy Włoch, których głos jest decydujący w Unii Europejskiej. O losach Polski po II wojnie światowej też decydowały zachodnie elity wspólnie ze Stalinem. Wiemy, czym to się skończyło. „Przegrane” faszystowskie Niemcy zbudowały potężną gospodarkę, a Polska, choć też w koalicji antyhitlerowskiej, na wiele lat zostało wepchnięta w ręce Moskwy, co nas cywilizacyjnie cofnęło w rozwoju. ”Wielki i niezwyciężony jest ludzi Rozum”, jak pisał poeta, wielu w to uwierzyło i z pokorą znosi te „mądrości” wybrańców narodu.
Od wielu lat powtarzam, że najważniejsze źródło mądrości to Biblia, która nie tylko daje odpowiedź ludziom wierzącym na pytanie „jak żyć?”, ale może pomóc w budowaniu ładu i pokoju na świecie. Niestety w naszej kochanej Polsce doczekaliśmy czasów, kiedy znany muzyk, idol młodzieży, na koncercie podarł Biblię i rzucił „intelektualnie”: „żryjcie to gówno”. Inna znana piosenkarka, która podobno ma wysoki iloraz inteligencji, koncertowała kiedyś w rynku w Rzeszowie, w wywiadzie dla tygodnika opinii „odkryła” że Pismo św. napisali ćpuny i pijacy. Niektórzy koledzy mnie przekonywali, że ma rację… Kobieta z takim ilorazem inteligencji wie co mówi, ja sobie jakoś ilorazu nie badałem… Nie potrzebuję.
Wracam często do Kazania na górze, seria nauczań, które według Ewangelii Mateusza i Łukasza zostały wygłoszone przez Jezusa Chrystusa. Prof. Leszek Kołakowski, jeszcze w okresie marksistowskim, nazwał Syna Boga „prorokiem i rewolucjonistą”. Wielkie było oburzenie Partii i komunistów, jak taki wybitny ateistyczny intelektualista może robić wykład o Chrystusie, ostatecznie skończyło się później wyrzuceniem znanego filozofa z Polski. W chrześcijaństwie istnieją rożne formy interpretacji Kazania na górze, ale tak jest zawsze z czytaniem mądrej literatury. Na pewno są to maksymalistyczne i trudne do wypełnienia nakazy, ale czy zadaniem dla każdego nie jest doskonalenie się przez całe życie? Tak jest też z demokracją, która nie jest idealnym ustrojem, z drugiej strony nie ma lepszego dla ludzi. Błogosławieni… „ubodzy w duchu”, „którzy się smucą, ponieważ będą pocieszeni”, „cisi, ponieważ oni odziedziczą ziemię”, „którzy łakną i pragną sprawiedliwości, ponieważ oni będą nasyceni”, „miłosierni, ponieważ oni miłosierdzia dostąpią”, „czystego serca, ponieważ oni zobaczą Boga”, „czyniący pokój, ponieważ oni będą nazwani synami Bożymi”, „którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie”… Nie cytuję w całości Kazania na górze, bo każdy może je samodzielnie przeczytać. Dla wnikliwych jest też sporo komentarzy i opracowań. Jest to Boża Mądrość, która może przynajmniej wskazać ludziom kierunek dążeń i system wartości ważny w życiu. To nie są zimne paragrafy, to moralne wyzwanie w czasach chaosu i wojen. Nasze upadki i słabości nie mogą rodzić rozpaczy i poczucia klęski, raczej skłaniać do przemyślenia własnego życia i naprawiania własnych błędów. Ostrożnie z szukaniem błędów u innych, a takiej hipokryzji wśród elit i intelektualistów jest dużo, którzy czują się jak „kapłani” i wygłaszają moralizatorskie kazania. Przyznaję się, mnie bliżej do postawy „błazna”.
„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Skąd my to znamy? Szukajcie to znajdziecie.
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?