Jedyna w Polsce startowała w wyborach, bez kampanii i wysiłku dostała się ponownie do rady gminy

Funkcję taką pełniła już w poprzedniej kadencji. Wszyscy znali ją z niezwykłej aktywności na rzecz Łąki i reszty gminy. Na „wysokie obroty” wprowadziła łąckie stowarzyszenie „Wszyscy Razem’, którego jest wieloletnią prezes. Organizując dzięki stowarzyszeniu wiele niezwykłych i oczekiwanych przez mieszkańców inicjatyw, udowadniała jak bardzo pożyteczna może być działalność organizacji pozarządowej na terenie gminy. W trakcie poprzedniej kadencji, dała się poznać jako bezkompromisowa osoba, która odważnie popierała pożyteczne decyzje zarządu gminy i z taką samą odwagą krytykowała te nietrafione.

Miejscowej społeczności znana jest nie tylko z wielkiej uczciwości i aktywności, ale również postrzegana była i jest nadal jako osoba gotowa zawsze pomagać wszystkim, którzy takiej pomocy potrzebowali.

Pytana kilka dni temu, czy stresuje się zbliżającymi wyborami, odpowiadała, że wszystko zostawia opatrzności Bożej i decyzji mieszkańców gminy. Na pytanie dlaczego na terenie jej okręgu wyborczego nie ma ani jednego plakatu czy banneru z jej wizerunkiem, ze śmiechem odpowiadała: „Jestem za stara, żeby się wieszać po płotach”. Oczywiście przesadzała z tą starością. Brak kampanii wyborczej w jej przypadku zadecydował o wygranej w wyborach. To jedyny przypadek w Polsce, gdy elektorat bardziej docenił pozytywne działania kandydatki niż skomplikowaną intrygę wyborczą i ekspozycję na wiejskich płotach własnych wizerunków i obietnic wyborczych kontrkandydatów.