Czytelniczka z Rzeszowa: "Komunikacja miejska powinna być darmowa dla wszystkich uchodźców"

Pani Małgorzata przyjęła pod swój dach siedmioro Ukraińców. W większości są to kobiety.

– Mam u siebie dwie podobne rodziny, bo to matki z dwiema córkami. Z tym, że jedna z mam, 70-letnia kijowianka, przyjechała tutaj też ze swoim wnukiem – opowiada mieszkanka Rzeszowa. – I właśnie z tą drugą, czteroosobową rodzinką pojechałam autobusem w ich pierwszy dzień w Polsce. Przejechaliśmy niemal całe miasto, pokazałam im, gdzie są urzędy i punkty z darami. Pojechali ze mną za darmo, bo kierowca powiedział, że tak można – kontynuuje.

Według relacji rzeszowianki, rodzinę z Ukrainy spotkała w trzeci dzień pobytu niemiła sytuacja w autobusie.

- Jechali do punktu darów, aż na jednym z przystanków, do autobusu wkroczyli kontrolerzy. Powiedzieli, że jeśli chcą dalej jechać, muszą kupić bilet za 16 złotych. Takich pieniędzy nie mieli przy sobie, więc musieli iść pieszo do tego punktu darów ponad trzy kilometry w deszczu – mówi pani Małgorzata.

Dodaje, że w Rzeszowie jest dużo osób z Ukrainy, które – jak uważa – są skazane na maszerowanie po mieście.

- W większości są to przecież biedne rodziny, nie stać ich na wiele rzeczy. Wiem o czym mówię. Przynajmniej w te pierwsze miesiące wojny miasto powinno zapewnić im możliwie najlepsze warunki do normalnego funkcjonowania, choćby bezpłatne przejazdy autobusowe – apeluje Czytelniczka.

- Na razie zajęliśmy się najpilniejszą sprawą, czyli tym, żeby ukraińskie dzieci uczęszczające do miejskich szkół w Rzeszowie mogły za darmo jeździć komunikacją miejską. To był ten pierwszy krok. Na razie nie ma jeszcze decyzji odnośnie wprowadzenia darmowych przejazdów dla dorosłych uchodźców. Ale myślimy nad tym – odpowiada Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.