Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rzeszowie 500 absolwentów ósmych klas nie zostało zakwalifikowanych do żadnej szkoły średniej. Co teraz?

Redakcja
Osoby, które nie znalazły się na żadnej liście zakwalifikowanych muszą poczekać, jaka będzie oferta w rekrutacji uzupełniającej. I szukać miejsc, jeśli nie w Rzeszowie to poza miastem
Osoby, które nie znalazły się na żadnej liście zakwalifikowanych muszą poczekać, jaka będzie oferta w rekrutacji uzupełniającej. I szukać miejsc, jeśli nie w Rzeszowie to poza miastem Luiza Lizut
Albo przeliczyli się w szansach albo wybrali za mało klas, gdzie chcieliby się dostać. 500 absolwentów szkół podstawowych nie zostało zakwalifikowanych do żadnej z wybranych podczas rekrutacji placówek. Co mają teraz zrobić?

Spis treści

- Mieliśmy w tym roku prawie 5700 kandydatów do zakwalifikowania do pierwszych klas szkół ponadpodstawowych. Miejsca przydzielone zostały 5200 - podlicza Zbigniew Bury, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta w Rzeszowie.

Z tego wynika, że 500 młodych ludzi zostało „na lodzie”.

- To osoby, które albo źle wybrały pierwsze klasy w stosunku do swoich osiągnięć, ocen, wyników z egzaminów (czyli liczby punktów) albo też zakreśliły podczas elektronicznej rekrutacji za małą liczbę klas - tłumaczy dyrektor.

A przypomnijmy. Absolwenci ósmych klas mogli ułożyć listę preferencji zaznaczając aż sześć wybranych szkół i dowolną w nich liczbę klas.

- Mogło się tak zdarzyć, że ktoś zdobył 150 punktów i wybrał tylko 3 placówki: I, II i III LO. Okazało się, że to za mało i jest niezakwalifikowany- obrazuje.

Co teraz z tymi dziećmi?

Pozostaje im szukać miejsca w innych placówkach, jak np. u sióstr Prezentek, ALO, ZDZ czy w Liceum Uniwersyteckim. Znajdą też miejsca w miejskich, mniej obleganych ogólniakach albo technikach lub w szkołach branżowych.

- W tych wszystkich placówkach będzie ok. 500 wolnych miejsc - widzi już dyrektor Bury. - Oczywiście musimy być świadomi, że na pewno kandydata, któremu marzyła się nauka w II LO w klasie biologiczno - chemicznej z perspektywą medycyny w przyszłości nie zadowoli np. klasa kolejowa w „branżówce”.

Jest też inna opcja - szukanie szkoły poza Rzeszowem.

Kandydacie! Nie przegap tego

Do piątku kandydaci zakwalifikowani do pierwszych klas w liceach, technikach i szkołach branżowych muszą potwierdzić wolę podjęcia nauki w danej szkole. Inaczej - wypadną z listy.

Potwierdzanie woli podjęcia nauki w szkole, gdzie absolwent ósmej klasy został zakwalifikowany, to nic innego, jak przedłożenie tam oryginału świadectwa ukończenia szkoły podstawowej i oryginału zaświadczenia o wynikach egzaminu ósmoklasisty, a w przypadku szkoły prowadzącej kształcenie zawodowe także zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań zdrowotnych. Jest na to czas do piątku, do godziny 15. Jeśli kandydat o tym zapomni albo zlekceważy, niestety musi się liczyć z konsekwencjami, a mianowicie utratą tego miejsca.

W rzeszowskich szkołach będzie prawie 180 pierwszych klas.

- Zwiększyliśmy oddziały licealne w VIII LO, III LO i VII LO, a także w szkołach technicznych, np. w zawodzie programista - podaje dyrektor rzeszowskiego wydz. edukacji. - Biorąc pod uwagę możliwości lokalowe i to, aby nauka nie trwała do późnych godzin wieczornych.

Najbardziej popularne szkoły

Największym zainteresowaniem cieszyły się ogólniaki od I do IX, a zwłaszcza VI LO. I właśnie w tych liceach ukształtowały się najwyższe progi punktowe.

- Można śmiało powiedzieć, że jeżeli ktoś nie miał co najmniej 150 punktów, nie miał szans na dostanie się do tych liceów - mówi Zbigniew Bury.

Patrząc na poprzeczkę progową, rekordzistą jest IX LO z Oddziałami Dwujęzycznymi. Tu, aby znaleźć się w dwujęzycznej klasie biologiczno-medycznej trzeba było mieć minimum 173,75 punktów. Druga taka klasa z najwyższym progiem to biol-chem - ang w I LO - min. 173,45 pkt.

A w technikach?

- W dwóch klasach w zawodzie „technik programista” w Zespole Szkół Technicznych najniższy wynik to 132 pkt. a w oddziale technik lotniskowych służb operacyjnych w ZS Mechanicznych ostatnia, piętnasta osoba miała 135,5. Widzimy więc, że w tegorocznym naborze także punktacja w technikach podniesiona została w górę - zwraca uwagę Zbigniew Bury.

Zwiększą liczbę uczniów w klasach?

Andrzej Szymanek, dyrektor II LO w Rzeszowie mówi, że ok. 200 dzieci ubiegających się o przyjęcie do pierwszych klas musiał odesłać z kwitkiem. Odwołań ma mnóstwo, w dziesiątkach. I cały czas dochodzą kolejne.

- Do klasy biologiczno - chemicznej mamy już ponad 30 - mówi. - Na pewno część z tej grupy z odwołaniami jeszcze przyjmiemy, bo jeśli komuś zabrakło dwóch dziesiątych punktu, to przecież żal byłoby takiego dziecka nie dodać do klasy. Nawet nie będę się wahał. To przykre, że bardzo dobrzy uczniowie będą po Rzeszowie szukać swojego miejsca - przyznaje.

Klasy w II LO zostaną zwiększone do 36 - 38 osób.

Szkoła w tym roku zaproponowała 7 pierwszych klas, a w każdej po 34 miejsca. Podobnie, jak w poprzednich latach, progi punktowe ukształtowały się bardzo wysoko. Dla przykładu, w obu klasach biol-chem ostatni na liście miał 166,4 pkt. - Ale tu przyjmujemy 68 osób. Gdybyśmy mieli wyłącznie jeden oddział o tym profilu, próg byłby dopiero wyśrubowany.

W klasie fiz-ang-mat próg wyniósł najwięcej, bo 171,2 pkt, w biol-chem-mat - 169,8, natomiast najniższy był w oddziale hist-pol-wos - 157,9.

Wśród zakwalifikowanych jest 43 olimpijczyków.

Sami wybierali szkoły

A co w sytuacji, gdy dziecko zostało przyjęte do szkoły, ale nie z pierwszej, drugiej czy trzeciej preferencji, lecz ostatniej i nie jest zadowolone, pisze odwołanie? Ma na wszelki wypadek potwierdzić wolę nauki we wskazanej szkole, aby w razie czego nie zostać w ogóle na lodzie?

- Odpowiem na to pytanie w ten sposób - mówi dyrektor Bury. - Przecież to kandydat wybrał szkoły i klasy, gdzie chce się uczyć. To on zdecydował, że na siódmej, ósmej, dziewiątej pozycji wpisał klasę A, B, C. Nikt inny za niego tego nie zrobił. A zatem liczył się z tym, albo powinien się liczyć, że tam może zostać zakwalifikowany. Nie da rady fizycznie "napompować szkół". Nie da rady przyjąć wszystkich tam, gdzie chcieliby najbardziej.

Tłumaczy, że system patrzył na preferencje.

- Jeśli w pierwszej było za mało punktów, wchodził w kolejną itd. Po to zwiększyliśmy dla tego skumulowanego rocznika liczbę możliwości wyboru szkół, żeby usatysfakcjonować młodych ludzi. Mieli na tyle czasu, żeby przemyśleć swoje wybory, więc winni być zadowoleni.

Dodaje, że jeśli ktoś wybrał tylko 3 klasy nie może mieć teraz pretensji, że inni zdobyli więcej punktów i się dostali a on nie.

W innych dużych miastach bywały sytuacje, że do klas nie dostali się nawet olimpijczycy z 200 punktami, bo takowych osób było za dużo na jedną i trzeba było zrobić selekcję.

Nauka w rzeszowskich szkołach z reguły kończy się przed 16, ale nie wszędzie.

- Dyrektorzy liczyli siły na zamiary. Są przygotowani do tego, że pewnie im się ta praca wydłuży, ale kandydaci też mieli taką świadomość - mówi dyrektor. - Tu musi być coś za coś. Można się uczyć do 13, tylko wtedy trzeba połowie kandydatów podziękować. Sądzę, że rozsądek dyrektorów spowoduje, że klasy nie będą zbytnio przeładowane.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W Rzeszowie 500 absolwentów ósmych klas nie zostało zakwalifikowanych do żadnej szkoły średniej. Co teraz? - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto