Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła muzyczna w Głogowie Małopolskim. Miejsce idealne dla tych, którym w duszy gra

Andrzej Plęs
To nie jest szkoła dla wszystkich, nie jest obowiązkowa, nie jest powszechna. To szkoła dla ludzi o szczególnej wrażliwości i nieprzeciętnym słuchu.

Króluje fortepian, skrzypce, flet poprzeczny i perkusja. I gitara oczywiście, dopóki uczeń nie pojmie, że tu uczą wirtuozerii, a nie brzdąkania przy ognisku. Mniej chętnie młodzi ludzie biorą do ręki wiolonczelę, puzon i altówkę. Ale niektórzy biorą.

Szkoła Muzyczna I Stopnia w Głogowie Małopolskim ogłasza nabór dla dzieci skłonnych opanować jeden z dwunastu proponowanych instrumentów. Albo choćby i wszystkie. Czego potrzeba? Słuch absolutny nie jest wymagany, ale jakiś szczególny rodzaj słuchu muzycznego już tak.

- Największą popularnością od zawsze chyba cieszy się fortepian, a mnie - jako flecistkę - szczególnie cieszy zainteresowanie grą na flecie poprzecznym - wyjaśnia Agnieszka Grzesik, dyrektorka szkoły.

- Do nauki gry na trąbce, altówce, puzonie czy wiolonczeli już znacznie trudniej namówić młodego człowieka. Chyba potrzebują większej promocji.

Młodzi ludzie w wyborze instrumentu kierują się czasem ambicją rodziców, czasem zauroczeniem tonem i brzmieniem, a czasem młodemu człowiekowi imponuje, że rodzice sami na czymś grają.

- Skłaniamy też dzieci do podjęcia nauki przez nasze audycje, czy to w ich szkołach, czy w naszej podczas dni otwartych - tłumaczy pani dyrektor.
- Prezentujemy instrumenty, opowiadamy o nich, a wykonawcy pokazują ich możliwości. Przed rokiem trochę zmieniliśmy konwencję, bo urządziliśmy dla dzieci profesjonalny koncert na naszej szkolnej scenie.

W dobie zauroczenia smartfonem wciąż są tacy, którzy wolą towarzystwo instrumentu muzycznego. Zainteresowanie edukacją muzyczną spadło nieco podczas pandemii, kiedy nauka odbywała się zdalnie, a to już nie to samo: brak możliwości każdorazowego strojenia instrumentu, dźwięki po sieci „szły” z opóźnieniem i czasem zdeformowane, no i nie było mobilizującego rytuału: jechać do szkoły, nastroić, ćwiczyć w obecności instruktora, słuchać jego wskazówek.

- Ten rytuał niesie dodatkowe korzyści – zapewnia Agnieszka Grzesik.

- Absolwenci naszej szkoły po latach opowiadają, że nauka gry na instrumencie nauczyła ich dyscypliny, uporządkowania siebie i obowiązkowości. I w życiu bardzo im to pomogło.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto