Intencją projektu uchwały, którą zaproponował Rozwój Rzeszowa, było wsparcie prezydenta w podejmowaniu wszelkich zgodnych z prawem działań w tej sprawie. W projekcie KO zawarta była zgoda na nabycie przez miasto działki z pomnikiem. Obie przeszły identycznym stosunkiem głosów 18:9.
Radni zaakceptowali także projekt uchwały o przystąpieniu miasta do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego rejonu ronda Dmowskiego. Intencją tej uchwały jest nadanie terenowi, na którym stoi monument, statusu terenu publicznego. Za głosowało 11 radnych, przeciw – 6.
Pomnik ma zostać, i już!
Tomasz Kamiński, lider Rozwoju Rzeszowa, zaprezentował projekt uchwały swojego klubu w towarzystwie dużej statuetki pomnika na mównicy. Jego zdaniem, monument nie ma już wydźwięku ideologicznego, stał się natomiast symbolem miasta cieszącym się sympatią rzeszowian i przyjezdnych.
– Pomnik ma zostać i ma być wyraźnie wyeksponowany, bo wpisał się na stałe w pejzaż miasta! – stwierdził Kamiński.
Po nim zabrał głos Robert Kultys (PiS), który ostentacyjnie oddał statuetkę poprzednikowi. Stwierdził, że argumentacja, iż pomnik powinien zostać taki jaki jest, jest „przekomarzaniem się z państwem i prawem”, nie uwzględnia bowiem obowiązywania ustawy z 2016 r. o dekomunizacji przestrzeni publicznej. Zaznaczył, że jako architekt uważa, iż ten monument „jako element urbanistyki tego miejsca buduje przestrzeń Rzeszowa” i powinien pozostać. Ale jedynym sposobem, żeby pozostawić go, a przy tym uszanować obowiązujące prawo, jest zmiana jego wymowy.
Radny powtórzył swój pomysł, aby obok pomnika, bez naruszania praw autorskich jego twórcy, powstał memoriał upamiętniający ofiary komunizmu. Poradził radnym z lewej strony, by zamiast „udawać, że pomnik nie jest tym czym jest” porozmawiali na ten temat z IPN-em i władzami wojewódzkimi.
- Nie tyle kontestujemy obowiązujące prawo, co decyzję IPN (o tym, że pomnik powinien być usunięty z przestrzeni publicznej – przyp. red.) – stwierdził ad vocem przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec (KO).
Z argumentami IPN, iż pomnik propaguje komunizm, nie zgodził się także kolega klubowy Deca, Marcin Deręgowski.
- Odpuśćmy złe emocje – apelował Sławomir Gołąb (Rozwój Rzeszowa).
Jego zdaniem, pomnik nabrał już innego znaczenia (np. młodzież nazywa go Wielką C…), ma wartość ponadczasową i powinien pozostać.
„Objaw egzotyki politycznej”
Gość sesji, poseł Wiesław Buż (Nowa Lewica), przekonywał, że pomnik jest hołdem dla „ciężkiej pracy robotników, chłopów i żołnierzy Wojska Polskiego”, którzy „poświęcili się na rzecz odbudowy tego obszaru”. Przypomniał, że jeszcze niedawno koło pomnika był skatepark i młodzi „z niczym złym go nie kojarzą”. A wspominając o postaciach z monumentu stwierdził: - Kto przeciw nim podniesie rękę, ten może ją stracić.
Radny Kultys uznał wystąpienie Buża za „objaw egzotyki politycznej”.
- Czy jest istotne, jaki pomnik stoi w przestrzeni publicznej? – pytał retorycznie Grzegorz Koryl (PiS). I odpowiedział sam sobie: - Jest. Radny poparł koncepcję memoriału ofiar komunizmu.
Mateusz Szpyrka (PiS) przestrzegał przed bezrefleksyjną obroną monumentu, która dowodzi nieznajomości historii. Zapytał też, czy kupno działki z pomnikiem nie jest dodatkowym zobowiązaniem finansowym miasta, które ma problemy budżetowe i czy zostało policzone, ile to może kosztować.
- Ile będzie kosztować, dowie się prezydent przy realizacji transakcji – stwierdził przewodniczący Dec.
¬
¬
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?