Pierwszy sygnał o osobie, która błąka się po okolicy Nowego Miasta w Rzeszowie przyszedł od kobiety, która widziała podobnego do Mariusza Michalika mężczyznę na przystanku. Ten miał poprosić kobietę o kilka złotych na bilet.
- Są sygnały od świadków, że widzieli go w piątek i sobotę na ulicy Rejtana. Był zmieszany. Jeden świadek twierdzi, że to na bank ta sama osoba. Chciała wejść do autobusu i prosiła o parę złotych na bilet
- mówi Andrzej Michalik, ojciec zaginionego.
Do rodziny dociera więcej sygnałów. Rozpoznać go miała między innymi kasjerka w jednym z kiosków. Rodzina postanowiła szukać 25-latka w okolicy al. Rejtana na własną rękę. Dziś kilka osób rozlepia również plakaty z wizerunkiem zaginionego.
- Szukamy go własnymi siłami po galeriach i w okolicy. Informacja była taka, że pokazał się koło Castoramy i Milenium - kontynuuje Andrzej Michalik.
Policja: to mogła być podobna osoba
Nadkom. Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji potwierdza, że policja pracuje nad sygnałem od mieszkanki Rzeszowa.
- Sprawdzamy taką informację i zabezpieczamy monitoringi. Kobieta widziała mężczyznę, który był podobny do zaginionego. Osoba chciała pieniądze na bilet i miała udać się w kierunku Baranówki - potwierdza nadkom. Adam Szeląg.
Zobacz też: Protest rolników. Ciągniki nie zostały wpuszczone do centrum Rzeszowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?