W kwietniu na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta Rzeszowa pojawiła się oferta na wycięcie 30 drzew na terenie Szkoły Podstawowej nr 25 w Rzeszowie.
- Przedmiot zamówienia obejmuje wycinkę, frezowanie pni do głębokości minimum 20 cm i wywóz drzew. W przypadku niektórych drzew możliwe usunięcie pni w całości ze względu na płytkę systemy korzeniowe – czytamy w przetargu.
30 świerków, które mogą zostać wycięte stanowią zagrożenie dla uczniów, nauczycieli, mieszkańców, a także dla samego budynku szkoły.
- Według oceny, system korzeniowy tych drzew jest płytki, każda wichura może je powalić. 12 drzew rośnie na podziemnej instalacji gazowej. Przy drzewach pęka ziemia i są już pochylone. W lutym podczas burzy przewróciło się kilka drzew tuż obok ogrodzenia szkoły oraz jedno drzewo na naszym terenie, obok wejścia głównego do budynku
– twierdzi Bożena Zięba, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Rzeszowie.
Sporym problemem są też miejsca, w których rosną drzewa. Znajdują się one przy głównych chodnikach i rosną zbyt blisko budynków szkoły.
- Bardzo nam szkoda tych drzew, jednak naszymi chodnikami codziennie chodzą uczniowie i nauczyciele. Nie chcę brać na siebie takiej odpowiedzialności, skoro kilka drzew już się przewróciło. To byłoby spore niedopatrzenie z mojej strony – dodaje Bożenia Zięba
Jak zaznacza dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25, sytuacja jest patowa, a powód wycięcia drzew jest jeden: zapewnienie bezpieczeństwa.
- Z jednej strony to są piękne drzewa, których nam bardzo szkoda, a z drugiej to jednak wielkie zagrożenie dla uczniów, pracowników naszej placówki i mieszkańców. Jesteśmy proekologiczną szkołą i z pewnością zrekompensujemy przyrodzie wycinkę drzew nowymi nasadzeniami – zapewnia Bożena Zięba
Na wycięcie 30 świerków zdecydowanie nie zgadza się grupa Społecznych Strażników Drzew. Jak sądzi Zbigniew Mieszkowicz połowę drzew można uratować.
- Jeżeli 12 drzew rośnie na gazociągu, a to trzeba by było dokładnie sprawdzić, to faktycznie można je wyciąć. Według zdjęć i informacji, którymi dysponuje tylko dwa drzewa rosną za blisko budynku. Pozostałe 16 można uratować
– twierdzi Zbigniew Mieszkowicz z grupy Społecznych Strażników Drzew.
- Co dzieci robią podczas burzy na placu szkoły? Gdybyśmy kierowali się myśleniem, że silna burza może przewrócić drzewa, to wszystkie nadawały by się do wycięcia – dodaje Mieszkowicz.
ZOBACZ TEŻ: Chłopak z Podkarpacia pomaga ludziom w dalekiej Tajlandii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?