Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W schronisku Kundelek w Rzeszowie na nowy dom czekają zwierzęta skrzywdzone przez ludzi

#Bartosz Gubernat
Pituś został bez opieki po tym, jak jego właściciel trafił do domu pomocy społecznej. Przez pewien czas dokarmiali go sąsiedzi
Pituś został bez opieki po tym, jak jego właściciel trafił do domu pomocy społecznej. Przez pewien czas dokarmiali go sąsiedzi archiwum RSOZ
Do schroniska dla zwierząt „Kundelek” w Rzeszowie trafia coraz więcej psów i kotów skrzywdzonych przez człowieka. Wiele z nich po udzieleniu pomocy czeka na nowy dom.

Pituś to niewielki mieszaniec, który do schroniska trafił wprost z budy przy starym, rozpadającym się domu niedaleko Rzeszowa. Jego dotychczasowy właściciel trafił do domu pomocy społecznej, ale wnuk nie podjął się opieki nad psem oraz kotem, które z nim mieszkały. Zwierzęta zostały same w domu, a ich losem zainteresowali się sąsiedzi, którzy je dokarmiali.

- Nie mogli jednak wziąć ich do siebie. A żeby nie marzły przez zimę w nieogrzewanej chacie, skontaktowali się ze schroniskiem. Pies trafił do nas, kot niestety uciekł i nie udało nam się go do tej pory złapać - mówią pracownicy schroniska prowadzonego przez Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt. Pituś jest gotowy do adopcji. Niestety tyle szczęścia nie miał Gapek, którego pracownicy RSOZ znaleźli w rejonie ulicy Leszka Czarnego.

-Na pierwszy rzut oka wydawał się zdrowy, dobrze odżywiony i zadbany. Byliśmy pewni, że lada chwila zgłosi się po niego właściciel, bo sprawia wrażenie typowego psa, który wiedziony instynktem odwiedza wszystkie suczki w okolicy i doprowadza do bólu głowy ich właścicieli - mówią opiekunowie psa.

Pracowników schroniska zaniepokoił jednak dziwny chód psa, a po chwili także krew w jego moczu. U weterynarza okazało się, że zwierzę zostało kilkanaście razy postrzelone z wiatrówki w przyrodzenie. Jest już po operacji usunięcia śrutów i dochodzi do siebie.

- Kto go tak załatwił, możemy się tylko domyślać. Nurtuje nas jednak pytanie, jak można kochać tylko swojego psa, a być tak okrutnym w stosunku do innego? - słyszymy w schronisku.

Na kochających właścicieli czeka także pies znaleziony w rejonie Kielnarowej tuż przed świętami. Zwierzę cierpiało ze względu na stare, krzywo zrośnięte złamanie łapy. Po operacji w lecznicy Jamnik zdrowieje w schronisku w Rzeszowie.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto