Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Markowej odsłonięto kolejne tablice mieszkańców regionu, którzy ratowali Żydów [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Podczas piątkowych uroczystości w Markowej na ścianie Muzeum Ulmów odsłonięto kolejne tabliczki z nazwiskami osób z Podkarpacia, które w okresie II wojny światowej ratowały Żydów skazanych na zagładę. Prezydent Andrzej Duda przypomniał, że z rąk niemieckich zginęło za to tysiące Polaków.

Przy Muzeum Ulmów w Markowej pojawiło się dziś pięć kolejnych tabliczek. Ich odsłonięcie poprzedziło przedstawienie pięciu historii.

Szymon i Maria Fołta i ich dzieci: Antoni, Władysław, Bronisława i Aleksandra

Szymon Fołta wraz z żoną mieszkali w Jankowicach (obecnie gm. Chłopice w pow. jarosławskim), gdzie prowadzili duże gospodarstwo rolne. Od 1942 roku udzielali schronienia żydowskim sąsiadom. Herczek, Jermek oraz Rywka Amadowie, a także Newka z mężem i dzieckiem Milą zajmowali się przed wojną rolą, handlem i produkcją mydła. Prawdopodobnie w 1942 roku zwrócili się o pomoc do Fołtów, którzy kryjówkę urządzili im w słomie w stajni. W czasie dnia nie mogli ukrywać kryjówki, natomiast wieczorem pojawiali się na podwórku i w domu Fołtów.

25 maja 1944 roku Niemcy przyszli przeszukać gospodarstwo. Odkryli kryjówkę i zabili ukrywających się. Maria Fołta i jej dzieci uciekli zbiegli z podwórka i ukryli się w dojrzewającym zbożu. Szymon został, żeby być obecnym przy przeszukaniu. Przeżył jedynie brat Newki i Rywki Herczek Amada, który w czasie rewizji przebywał w innym miejscu. Niemcy najpierw zamordowali Żydów, a następnie rozstrzelali Szymona Fołtę podczas próby ucieczki.

Tablicę na Ścianie Pamięci w Markowej odsłonili wnuk Szymona Krzysztof Fołta i jego żona Elżbieta Fołta.

Karolina i Jan Kilianowie

Do drzwi Karoliny i Jana Kilianów w Pniu (pow. mielecki) zapukał we wrześniu 1942 roku żydowski chłopiec z Radomyśla Wielkiego. Israel Klain uciekł z transportu do obozu zagłady w Bełżcu. Kilianowie mimo trudnej sytuacji zdecydowali, że chłopiec może pozostać u nich dłużej. Israel przebywał u Kilianów do maja 1943 roku, a później z powodu niesprzyjających okoliczności musiał się ukrywać w lesie, gdzie Kilianowie dwa razy w tygodniu dostarczali mu pożywienia. Udało się mu przetrwać okupację.

31 sierpnia 2003 roku Jan i Karolina Kilianowie oraz ich córka Genowefa Kilian-Ćwik otrzymali tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Ich tablicę na Ścianie Pamięci w Markowej odsłonili wnukowie brata Jana Kiliana: Piotr Krzyżowski i Urszula Kupiec.

Piotr Kapłon

Piotr Kapłon w okresie okupacji mieszkał wraz z rodziną w Rokietnicy i prowadził tam gospodarstwo rolne. Przed wybuchem wojny mieszkała tam żydowska również rodzina Schiffmannów z pięciorgiem dzieci. W grudniu 1942 roku Niemcy rozstrzelali rodziców i jedną córkę, a pozostali ukrywali się w polu, gdzie latem następnego roku miał ich spotkać Władysław Kapłon. Za zgodą matki przyprowadził do domu Hannę i Reginę, a później Izaaka i na krótko ich siostrę Minię. Ponadto udzielił pomocy Annie Szlewig i Nadelowi Abrahamowi. Uciekinierzy ukrywali się w chlewie, w którym przy jednej ze ścian wykonane było przepierzenie. W tym czasie dojechała rodzina Piotra Kapłona ze Zborowa. Razem było to dodatkowych 10 osób, dlatego młodzież przeniosła się do szopy i w ten sposób maskowała fakt dokarmienia ukrywającej się rodziny Schiffmanów. Spośród ukrywających się Żydów zginęła tylko Minia, ponieważ opuściła rodzeństwo. Gospodarstwo było przeszukiwane przez granatową policję co najmniej raz, ale szczęśliwie pozostali Żydzi przeżyli okupację, a po wojnie zamieszkali w Kanadzie i w Izraelu.

W zastępstwie nieobecnej rodziny Piotra Kapłona, tablicę odsłonił Eugeniusz Szylar z Markowej - świadek i uczestnik ukrywania Żydów w jego rodzinnym domu.

Maria i Ludwik Kilianowie

Kolejna przedstawiona w Markowej historia dotyczy Marii i Ludwika Kilianów z miejscowości Pień koło Radomyśla Wielkiego.

W połowie lipca 1942 roku Niemcy otoczyli to miasteczko, polecając Żydom zgromadzić się na rynku. Zgromadzonych stopniowo wywożono – część trafiła do Dębicy, a większość zamordowano na cmentarzu żydowskim. Wielu Żydom udało się jednak uniknąć tego losu, starając się przetrwać w okolicy swoich dawnych domów. Jedną z takich osób był 42-letni żydowski znajomy Kilianów Wolf Einsbruck. Pewnego dnia zapukał do ich okna i poprosił o jedzenie dla siebie i swojego szwagra, którym prawdopodobnie był Mayer Israel Zwylowa. Dwójka ocalałych została na pewien czas u Kilianów, ukrywając się w stodole i w pobliskim lesie. Świadkiem ich pobytu stał się inny żydowski ocalony Israel Klain, który jako nastolatek ukrywał się u brata Ludwika Jana i jego żony Karoliny. Całej trójce udało się przetrwać okupację.

Pamiątkową tablicę odsłoniły córka Kilianów Janina Kotowicz i wnuczka Bernadetta Bator.

Stefania i Antoni Wawrzeszkowie

W piątek 24 marca w Markowej odsłonięto również tabliczkę Stefanii i Antoniego Wawrzeszków. Podczas wojny mieszkali w Wydrzu w gminie Żołynia, gdzie w lesie schroniła się rodzina Grunfeldów (6 dorosłych osób: rodzice Mordehej i Hanna, synowie Leisor, Israel i Jankiel oraz córka Banka z szóstką dzieci w wieku od 2 do 11 lat). Mieszkali w ziemiance, którą sami wykonali.

Grunfedlowie pochodzili z Wydrza i byli znajomymi Wawrzeszków. Antoni i jego najbliżsi donosili im żywność, a ci czasem przychodzili do ich gospodarstwa, gdzie otrzymywali ciepłe posiłki. Obława niemiecka, na skutek denuncjacji ze strony jednego z leśniczych, 17 lutego 1942 roku doprowadziła do śmierci większości członków rodziny Grunfeldów. Zginęli wszyscy oprócz Israela, Leisora i Jankiela. Chłopcy zostali przyjęci przez Antoniego Wawrzeszka, który zaryzykował, sam posiadając 9-osobową rodzinę. Wawrzeszkowie wykonali dla uciekinierów skrytkę pod żłobem w chlewie w postaci długiego tunelu, i tam dostarczali im żywność przez około 8 miesięcy. O istnieniu tej kryjówki wiedzieli tylko sąsiedzi Wawrzeszków, państwo Marcińcowie. W lipcu 1942 roku w drodze do Wólki Niedźwiedzkiej zginął zastrzelony przez Niemców Jankiel. Po zakończeniu wojny bracia Israel i Leisor Grunfeldowie wyjechali do Stanów Zjednoczonych.

Tablicę na ścianie pamięci odsłonili wnuczka Grażyna Józefczyk i wnuk Janusz Decowski.

„Byli przesiąknięci ideałami”

W piątkowych uroczystościach Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej w Markowej udział wzięło ponad 20 osób z upamiętnionych rodzin.

- Byli w tamtym czasie w Polsce ludzie, którzy mieli niezwykła odwagę, którzy głęboko w sercu wpisane mieli ideały człowieczeństwa, szacunku do życia drugiego człowieka, chrześcijańskiej miłości bliźniego i wielkiego etosu Rzeczypospolitej wielu narodów, którą współtworzyli po odzyskaniu niepodległości jako wolną, suwerenną Polskę. Byli przesiąknięci tymi ideałami tak głęboko, że się nie bali udzielić pomocy i schronienia, pomimo potwornego zagrożenia, którego wszyscy mieli wtedy świadomość. Bardzo często na Zachodzie Europy, w USA czy w Izraelu nie wiedzą o tym, że w Polsce pod okupacją niemiecką za pomoc Żydom groziła kara śmierci, która była brutalnie i bezwzględnie wykonywana. Tysiące Polaków zostało za to zamordowanych – przypomniał w swoim przemówieniu w Markowej prezydent Andrzej Duda, podkreślając że pomimo tego niemal w każdej miejscowości Polacy pomagali Żydom.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA:

tekst alternatywny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Markowej odsłonięto kolejne tablice mieszkańców regionu, którzy ratowali Żydów [ZDJĘCIA] - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto