Czy nazwa Waszej grupy filmowej ma jakiś głębszy sens?
Oczywiście. AFAIR OZ to skrót od AFAIR On Zoom - w przełożeniu na polski - "uczciwie w przybliżeniu", co można interpretować na wiele sposobów. Dla nas to oznacza przyzwoitość i szczerość przekazu względem odbiorców. A także uczciwe przedstawienie ważnych tematów, rzetelne wykonywanie swojej pracy.
Skąd czerpiecie inspiracje do filmów?
Życie daje nam najwięcej inspiracji. Mówi się, że to ono pisze najlepsze scenariusze. Czerpiemy często z naszych doświadczeń lub z historii naszych najbliższych i znajomych, a nawet obcych ludzi. Czasem są to nasze własne emocje i uczucia, które chcemy uwolnić. Czasem wydarzenia na świecie, a czasem wierzenia, mitologie czy rozważania o przyszłości. Wszystko jest dla nas inspirujące.
O czym opowiadają Wasze filmy?
Nasz ostatni film opowiada o gnębionym w szkole chłopaku, któremu los dał szansę wyrwania się z ponurej rzeczywistości. O filmie wysłanym na festiwal mogę powiedzieć tylko tyle, że dotyka słowiańskich wierzeń. A o czym będą opowiadać kolejne filmy… to się okaże w przyszłości.
Ile osób i w jakim wieku tworzy grupę „AFAIR OZ”?
Aktualnie jest nas około 24 osoby, ale jest to liczba płynna. Niektórzy pomagają okresowo, a inni zostali na stałe. Zapraszamy też nowe osoby do dołączenia, bo chcemy sprawnie i efektywnie tworzyć filmy. Jeśli chodzi o wiek, to mamy uczniów liceów, studentów, osoby pracujące, a także nauczyciela historii z wieloletnim stażem nauczycielskim. Nie mamy ograniczeń wiekowych. Jest to grupa pozytywnych ludzi pełnych pasji, chętnych do pomocy i współtworzenia czegoś wielkiego. Wszyscy są napełnieni ambicjami i aspiracjami, by stać się doświadczonymi filmowcami i aktorami oraz by zrealizować nasz wspólny cel tworzenia dobrych filmów.
Widziałam, że przeprowadzaliście casting do filmu. Czy było wielu chętnych by wziąć udział?
Tak, mieliśmy nawet dwa castingi. Chętnych było całkiem sporo, dzięki czemu wszystkie role w filmie udało się nam obsadzić. A dodatkowo udało się też pozyskać wartościowych ludzi, którzy pomogli na planie i w rozwoju grupy. Dzięki nim nasza grupa stanowczo się rozszerzyła. W przyszłości także chcemy robić castingi i mamy nadzieję, że wtedy także, ci ludzie z nami zostaną na dłużej.
Czy coś Was zaskoczyło podczas tworzenia filmu? Z jakimi wyzwaniami musieliście się mierzyć?
Zaskoczyło nas przede wszystkim to, że dzień za szybko się kurczy, a poczucie czasu jest mocno względne. Przyjemnym zaskoczeniem była za to niesamowita przychylność otoczenia, względem naszego pomysłu na film - udało się zorganizować wszystko, co było potrzebne do filmu i to przed rozpoczęciem zdjęć. Wyzwań było sporo – zaczynając od tych czasowych, poprzez chwilowe ograniczenia dostępności miejsc do nagrań, a kończąc na trudnościach logistycznych. Jednak wiele nas to nauczyło i kolejne plany zdjęciowe planowaliśmy sprawniej, przygotowując się lepiej na poznane już wyzwania. Wierzę, że przy kolejnych projektach będzie nam to szło coraz sprawniej.
Czy te trudne tematy, które poruszacie w swoich filmach w jakiś sposób wpływają na rzeczywistość?
Jestem pewny, że w jakiś sposób takie filmy będą wpływać na rzeczywistość. Chciałbym, żeby tak było, bo filmy dobrze uświadamiają pewne tematy. Razem ze współautorką scenariusza napisaliśmy historię zbliżoną do tych, które zobaczyliśmy w szkołach. Chcieliśmy dać nadzieję młodym ludziom, że mają szansę się wyrwać i uciec do lepszej rzeczywistości. Mam nadzieję, że naszymi przyszłymi filmami będziemy mogli wpływać przynajmniej na najbliższe otoczenie i prowokować do zmiany, albo chociażby do przemyśleń. Nie zawsze będziemy tworzyć tylko takie filmy, czasem na przykład będziemy straszyć horrorami, szokować czy smucić dramatami. Nie chcemy się ograniczać w tworzeniu filmów. Chcemy się wszechstronnie rozwijać.
Czy sądzicie, że tworzenie filmów skłaniających do przemyśleń, zmienia w jakimś stopniu również Was?
Tak, uważam, że takie filmy o trudnej tematyce zostawiają ślad w twórcy, ale także w widzu. Możliwe, że wszystkich to potrafi zmienić zwłaszcza, jeśli są to historie w jakiś sposób bliskie widzom czy twórcom. Działa to bardziej jako terapia, rodzaj uwolnienia się od problemu. Może też dać satysfakcję i podbudować człowieka poczuciem misji oraz przesłania dla świata. Wszystko zależy od podejścia twórcy, od jego stosunku względem danego tematu. Mogę tu tylko zakładać, bo nie mamy jeszcze na koncie filmu z wyjątkowo trudną tematyką. Mnie ucieszyła przebyta droga bohatera w naszym pierwszym filmie i zmotywowała do tworzenia filmów o przemianie bohatera.
Jakie macie plany na niedaleką przyszłość?
Chcemy zrealizować bez komplikacji nasz trzeci film, a także sukcesywnie tworzyć kolejne. W przyszłości chcemy robić, jak najwięcej, jak najlepszych filmów i rozwijać się w tej sztuce. W jakimś stopniu może zmieniać nimi świat, albo chociaż nasze najbliższe otoczenie. Uświadamiać, straszyć, bawić, powodować głębsze przemyślenia, pocieszać, zasmucać i wywoływać inne przeróżne emocje. Może uczyć, może uświadamiać, może rozwijać. Dawać przyjemność z oglądania naszych filmów, możliwość odpoczęcia i ucieczki od rzeczywistości.
Dziękuję za rozmowę i życzę Wam dalszych sukcesów, przede wszystkim w dziedzinie filmowej.
Dziękujemy również.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?