O zaginięciu, wczoraj wieczorem powiadomiła policją zaniepokojona matka. Jej 17-letni syn z czwórką znajomych pojechał wypocząć do Soliny. Jak ustalili policjanci, młodzi ludzie dotarli tam nocą i rozbili namioty w krzakach, w nieznanym miejscu, oświetlając je tylko telefonami komórkowymi.
Rano okazało się, że namioty stały zaledwie 2 metry od stromej skarpy opadającej bezpośrednio do jeziora myczkowieckiego. W nocy jeden z młodych ludzi wyszedł z namiotu za potrzebą. Od tamtego momentu nie był widziany przez przyjaciół. Nie skontaktował się też z rodziną.
Wieczorem rozpoczęto poszukiwania. Policjanci i wspomagający ich WOPR-owcy, strażacy oraz rodzina zaginionego przeszukiwali wody jeziora jak i okolice Soliny.
Dziś przed południem, w wodzie dostrzeżono ciało człowieka. Znajduje się w odległości kilkuset metrów od miejsca biwakowania. Prawdopodobnie są to zwłoki 17-latka. Policja pracuje nad ustaleniem tożsamości zmarłego i wyjaśnia przyczyny śmierci.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?