Promocja książki Józefa Ziółkowskiego była pewnego rodzaju preludium do wystawy “Ze Skultetem i Kopernikiem przez XVI wiek”, jaką Fabryka Sztuk przygotowuje na marzec tego roku. Mieliśmy okazję zajrzeć za "kulisy" tej wystawy. W galerii znajdą Państwo kilka zdjęć fragmentów przygotowywanej wystawy.
Wróćmy jednak do promocji książki...
- Po sukcesie wcześniejszej wystawy "20 lat wolności. Tczew 1920-1939", przyszła kolej na to by przyjrzeć się sylwetce Aleksandra Scultetiego oraz jego przyjaciela Mikołaja Kopernika - mówi Alicja Gajewska, dyr. Fabryki sztuk. - Te dwie wielkie postacie, które zrewolucjonizowały postrzeganie Wszechświata, wziął pod lupę Józef Ziółkowski, a że dociekliwości i konsekwencji w działaniu nie można mu odmówić, toteż powstała kolejna, nowoczesna wystawa. Jest ona, a właściwie, to będzie, bo jeszcze jest przygotowywana, miała charakter interdyscyplinarny.
Stanowić będzie doskonałe połączenie wątków historycznych, religijnych, filozoficznych i astronomicznych. Przede wszystkim, jednak będzie barwną opowieścią o dwóch wybitnych uczonych, niezwykle ciekawych świata, którzy ten świat znacząco zmienili.
- Badań nad postaciami Scultetiego i Kopernika było mało - przyznał Józef Ziółkowski. - Artykuł pani profesor (dr hab. Teresa Borawska - emerytowany prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, ma w swoim dorobku naukowym ponad 470 prac poświęconych kulturze średniowiecza i czasom nowożytnym Pomorza i Warmii, szczególnie środowisku Mikołaja Kopernika i recepcji jego teorii heliocentrycznej w Europie) był dla mnie bardzo cenny.
- Zaczęłam się zajmować środowiskiem Mikołaja Kopernika w latach 70. - mówi Teresa Borawska. - W 1973 r. profesor Karol Górski wskazał mi, jak temat pracy doktorskiej, temat "Tiedemann Giese, przyjaciel Kopernika. Zainteresował mnie cały krąg Kopernika, kapituły warmińskiej, kanonicy warmińscy od at 80. XIII wieku do połowy XVI wieku. Zgłębiając temat, dowiedziałam się, że Kopernik lubił samotność, ale miał trzech konfratrów, z którymi blisko współpracował. Pod koniec jego życia pozostało ich tylko dwóch: Giese i Sculteti. Aleksandra Sculteti cenił najbardziej.
Teresa Borawska dodała, że gdyby nie Józef Ziółkowski, to nie zagłębiłaby się tak bardzo w postaci Aleksandra Scultetiego i Mikołaja Kopernika.
Jarosław Pióro (absolwent astronomii na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu, zajmuje się popularyzacją tej dziedziny poprzez wykłady, artykuły w prasie i Internecie, organizowanie spotkań obserwacyjnych, audycje radiowe) podzielił się swoją wiedzą na temat rangi odkryć polskiego astronoma.
Józef M. Ziółkowski to zasłużony popularyzator dziejów naszej Małej Ojczyzny, muzealnik, dziennikarz, fotograf, producent wystaw historycznych, odznaczony medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Książka o Aleksandrze Scultetim jest jego 26 publikacją wydaną przez Fabrykę Sztuk w Tczewie.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?