Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stal Mielec zrobiła krok w kierunku Centralnej Ligi Juniorów do lat 15. Cracovia ostatniego słowa jednak nie powiedziała [ZDJĘCIA, RELACJA]

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
Dla tych chłopców był to pierwszy z dwóch, najważniejszych meczów w życiu. W barażu o Centralną Ligę juniorów do lat 15 spotkały się Stal Mielec i Cracovia. Już pierwsze spotkanie obu drużyn, wygrane przez mielczan, pokazało, że spotkały się dwa naprawdę dobre zespoły.

Na wstępie może warto odwołać się do historii. Juniorskie pojedynki Stali z Cracovią już od dłuższego czasu wiążą się z ogromnym ładunkiem piłkarskich emocji i dobrego, piłkarskiego poziomu.

Szczególnie w pamięci kibiców zapadło spotkanie z czerwca 2014 roku. Wówczas, w rozgrywkach juniora starszego, Stal i Cracovia walczyły o awans do ćwierćfinału. W obu zespołach sporo zawodników, którzy później zaistnieli w seniorskich rozgrywkach.

Początkowo wszystko układało się po myśli Stali, która już w pierwszej połowie objęła prowadzenie 2:0. Później wszystko się jednak rozsypało - mielczanie stracili trzy gole, przegrali 2:3, zaprzepaszczając tym samym szanse na awans do ćwierćfinału. Tam awansowała Cracovia, która ostatecznie doszła aż do finału.

Tyle jednak o historii, bo to co działo się w sobotnie wczesne popołudnie w Mielcu, było równie ciekawe. Skazywana przez wielu na porażkę Stal zagrała bardzo dzielnie, wygrała zasłużenie i z niewielką przewagą może przygotowywać się do wtorkowego rewanżu.

- Myślę, że dla wszystkich ten mecz był trochę niewiadomą – mówi trener drużyny z Mielca, Sebastian Ryguła. – Oczywiście mieliśmy analizę przeciwnika, znaliśmy jego dobre strony, ale ta doza niepewności zawsze pozostaje. My wygraliśmy ligę po ostatnim, zaciętym meczu z Resovią, a Cracovia miała to mistrzostwo „przyklepane” już dużo wcześniej – analizuje Ryguła.

Rzeczywiście, wyniki Cracovii w Lidze Małopolskiej musiały robić wrażenie. Na czternaście spotkań wygrali aż trzynaście, tylko raz doznając goryczy porażki. Imponował również bilans bramkowy – młodzi krakowianie zdobyli 108 bramek, tracąc zaledwie 9. Powiedzieć, że zdominowali tę ligę to jak powiedzieć, że w lecie jest ciepło, a w zimie zimno.

Tymczasem Stal Mielec do ostatniej kolejki rywalizowała o zwycięstwo w Lidze Podkarpackiej. O wszystkim decydował bezpośredni mecz pomiędzy oboma drużynami. Mecz był bardzo wyrównany, ale minimalnie lepsi okazali się młodzi mielczanie, którzy zasłużenie wygrali 2:1.

Tak samo było w meczu z Cracovią. Stalowcy nie przestraszyli się fantastycznych osiągnięć krakowian i od początku prezentowali się bardzo solidnie. To zresztą oni mogli bardzo szybko objąć prowadzenie – w 5.minucie sytuację sam na sam z bramkarzem Cracovii przegrał Maciej Czajkowski.

Do końca pierwszej połowy jakiś super sytuacji już nie było, ale oba zespoły grały żwawo, szybko co sprawiało, że mecz oglądało się z dużą przyjemnością.

Gole padły w drugiej połowie. Na prowadzenie wyszła Stal, która od początku sprawiała lepsze wrażenie od swoich przeciwników. Rzut karny po faulu na Misiaku, z dużym spokojem zamienił Franciszek Jaskot.

Mielczanie po strzelonym golu nie mieli jednak zamiaru się cofać. Chcieli zdobyć kolejną bramkę i mieli ku temu dobre okazje. Najlepszą miał Paweł Lewandowski, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Cracovii, pomylił się nieznacznie.

Krakowianie wrócili z dalekiej podróży i nie mieli zamiaru marnować tej szansy. Żwawiej ruszyli do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Gola wyrównującego zdobył Dykacz.

Stal nieco siadła, a Cracovia zaczęła przyciskać. Tworzyła sobie niezłe sytuacje, a po jednej z nich piłka zatrzymała się na poprzeczce. W pozostałych okazjach bez zarzutu spisywał się bramkarz mielczan, Kacper Piechota.

Drugi oddech mielczanom udało się złapać na kilka minut przed końcem meczu. Najpierw była wrzutka z rzutu wolnego w pole karne Cracovii. Po niej nastąpiło wielkie zamieszanie, chwile niepewności, w końcu piłka spadła pod nogi Daniela Ryby, który huknął z całych sił, a piłka po sekundzie zatrzepotała w siatce.

- Ten gol był nam bardzo potrzebny, nastąpił po kilku chwilach, gdy więcej okazji mieli nasi przeciwnicy – informuje prawy obrońca Stali, Kacper Cyganowski. – Mecz był na pewno wyrównany, i my i przeciwnicy mieliśmy swoje sytuacje. Dla nas najważniejsze jest, że to my wygraliśmy i we wtorek do Krakowa jedziemy z zaliczką – podsumowuje.

W podobnym tonie wypowiada się trener mieleckiego zespołu. – Za nami dopiero pierwsza połowa. Mamy oczywiście przewagę, cieszymy się z tego i szanujemy to, ale do Krakowa jedziemy z takim nastawieniem, jakby dalej było 0:0 – zaznacza Sebastian Ryguła.

Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższy wtorek o godzinie 12 w Krakowie.

Stal Mielec – Cracovia 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Jaskot 54, 1:1 Dykacz 66, 2:1 Ryba 73.

Stal: Piechota – Cyganowski, Mazur, Czajkowski, Juras – Stec, Ryba, Misiak, Lorenc (65 Skupiński) (79 Niemczura), Lewandowski – Jaskot (74 Rataj). Trenerzy Sebastian Ryguła i Jacek Cyganowski.

Cracovia: Podlipni - Żakieta, Doroszkiewicz, Jakubowski, Hornik –(69 Drzyzga) Spytek, Gorszkow (71 Pestka), Kurek - Ożóg, Wasylewicz, Dykacz (77 Dudek). Trener Marcin Bogdan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stal Mielec zrobiła krok w kierunku Centralnej Ligi Juniorów do lat 15. Cracovia ostatniego słowa jednak nie powiedziała [ZDJĘCIA, RELACJA] - Nowiny

Wróć na podkarpackie.naszemiasto.pl Nasze Miasto