Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy czy Rzeszów jest rajem dla rowerzystów?

Piotr Samolewicz
Duży ruch rowerzystów nad Wisłokiem w Rzeszowie świadczy o tym, że w mieście wciąż brakuje bezpiecznych dróg rowerowych.
Duży ruch rowerzystów nad Wisłokiem w Rzeszowie świadczy o tym, że w mieście wciąż brakuje bezpiecznych dróg rowerowych. Krzysztof Kapica
Infrastruktura rowerowa Rzeszowa jest dobrze rozwinięta – głosi ogólnopolski raport. Ale reprezentanci stowarzyszeń rowerowych są mniejszymi optymistami.

W Rzeszowie stosunek długości dróg rowerowych względem wszystkich publicznych wynosi aż 47 procent – głosi raport firmy centrumrowerowe.pl. To najwięcej spośród pozostałych 19 miast poddanych analizie - chwalą władze miasta autorzy raportu.

Na pochwałę zasługuje również duży odsetek budżetu (0,71 proc.), które władze Rzeszowa postanowiły przeznaczyć w 2021 roku na realizację rowerowych projektów – głosi raport centrumrowerowe.pl. Powoli, ale sukcesywnie rozrastają się drogi przeznaczone dla cyklistów.

Raport powstał na podstawie danych dostarczonych przez urzędy miast, zarządców dróg i urząd statystyczny.
Prezes Stowarzyszenia Rzeszowskich Rowerzystów Rafał Grela komentując raport mówi, że długość dróg dla rowerzystów w Rzeszowie, o których rowerzyści powiedzą, że są prawdziwymi drogami rowerowymi, jest o wiele skromniejsza, niż miasto się tym chwali.

- Przepisy prawa budowlanego mówią, że jeśli droga nie ma 150 cm szerokości, to nie może być jednokierunkową drogą rowerową. Mieliśmy w Rzeszowie twory, które miały 70 cm szerokości, np. obok Politechniki, na szczęście zostały już zlikwidowane. Tam nie sposób było jeździć bezpiecznie, nie mówiąc już o wyprzedzeniu w sposób bezpieczny wolno jadącego rowerzysty - mówi prezes Stowarzyszenia Rzeszowskich Rowerzystów.
Rafał Grela

Przyznaje on, że Urząd Miasta zaczyna współpracować ze stowarzyszeniami rowerowymi na etapie planowania różnych inwestycji rowerowych. W centrum Rzeszowa w miejscach wskazanych przez miasto zostaną w najbliższych tygodniach zamontowane bezpieczne stojaki dla rowerów. Ale nie wszędzie. Stowarzyszenie nadal będzie forsować swój pomysł postawienia stojaków przy stadionie miejskim na ul. Hetmańskiej.

Jednym z pomysłów Stowarzyszenia było postawienie stojaków rowerowych w obrębie chodnika lub fragmentu miejsca postojowego dla samochodów przed przejściami dla pieszych.

– W ten sposób zmniejszylibyśmy niebezpieczeństwo wejścia pieszego na „zebrę” zza zaparkowanego samochodu, zasłaniającego widoczność zarówno kierowcom, jak i pieszym. Natomiast zaparkowane rowery stanowiłyby bufor poprawiający bezpieczeństwo kierowców i pieszych, gdyż rowery nie są w stanie tak jak samochód osobowy czy też dostawczy zasłonić widoku. Niestety, Urząd Miasta odmówił rozmów w tym temacie, gdyż nie chce zrezygnować z kilkunastu miejsc postojowych, ponieważ jest duża rotacja pojazdów i tych miejsc bardzo potrzeba w mieście – wyjaśnia Rafał Grela.

- Szosowcy unikają dróg rowerowych w Rzeszowie - mówią o tym zgodnie zarówno Rafał Grela, jak i Tadeusz Nalepa, prezes innej organizacji, Rzeszowskiego Towarzystwa Rowerowego.

Na pewno problemem są jeszcze wysokie krawężniki na drogach rowerowych.

– Uderzenie rozpędzonego roweru szosowego o krawężnik stwarza duże obciążenie dla jego mechanizmu. Jeżeli po jednokrotnym uderzeniu nie dojdzie do uszkodzenia, to na pewno po wielokrotnym uderzeniu może dojść do pęknięć i w konsekwencji jadąc nawet na prostej drodze w bezwietrzną pogodę możemy upaść z powodu pęknięcia w rowerze. Pod tym względem przewagę nad rowerami szosowymi mają rowery terenowe. Wielu szosowców tak planuje swoje wyjazdy poza miasto, by omijać drogi rowerowe – tłumaczy Grela.

Tadeusz Nalepa wskazuje na jeszcze inny problem.

– Polega on na tym, że jeśli ma pan złapać gumę, to właśnie na drogach rowerowych, na których jest mnóstwo szkieł – mówi Tadeusz Nalepa, tłumacząc to zjawisko niską kulturą rzeszowian rozbijających butelki na chodnikach. – Na szkle można nie tylko przeciąć dętkę i oponę, ale i tętnicę podczas upadku – dodaje prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Rowerowego.

T. Nalepa zwraca uwagę jeszcze na inne negatywne zjawisko.

– Deweloper buduje na swoim osiedlu drogę rowerową, gdzie wcześniej stoi znak, że jest to miejsce zamieszkania. Po co tak robią, skoro ulica jest dla pieszego jak chodnik, a wszystkie pojazdy razem z rowerem nie są w strefie uprzywilejowania. Ponadto przy większych skrzyżowaniach nie ma śluz dla rowerzystów, a drogi rowerowe się nagle urywają i dalej trzeba prowadzić rower – mówi T. Nalepa.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto