Mimo kilkudziesięciominutowej reanimacji, życia kierowcy motocykla nie udało się uratować.
– Oboje jechali w kierunku Łukawca. Do wypadku doszło, gdy kierująca suzuki skręcała w lewo, na teren prywatnej posesji. Motocyklista, mimo udzielonej pomocy, nie przeżył– informuje nadkom. Adam Szeląg, oficer prasowy komendanta miejskiego rzeszowskiej policji.
Na miejscu wypadku pracowali policjanci wraz z prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. Na polecenie prokuratora, ciało motocyklisty zabezpieczono do dalszych badań. Również na poczet prowadzonego śledztwa zabezpieczono oba pojazdy biorące udział w wypadku. Jak ustalili policjanci, kierująca suzuki była trzeźwa.
Co ciekawe cała ta tragiczna sytuacja ma jeszcze inny kontekst.
Zabrakło właściwej komunikacji między służbami ratowniczymi. W chwili wypadku operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego nr 112 powiadomił pogotowie ratunkowe i policję. Niestety informacja o zdarzeniu nie dotarła do Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, nad czym ubolewają strażacy ochotnicy z Łąki.
-W chwili wypadku byliśmy w remizie, akurat do tego miejsca mieliśmy 500 metrów, ale niestety o niczym nie wiedzieliśmy. Czas dojazdu do 4 minut a Pogotowie ile jechało z Rzeszowa? Z pewnością ponad 10 - twierdzi jeden z druhów.
Strażacy z OSP Łąka są przeszkoleni w udzielaniu kwalifikowanej pierwszej pomocy i posiadają defibrylator AED, który w sytuacji ratowania życia ludzkiego jest bezcenny. Niestety nie mogli go użyć ponieważ w tym przypadku zabrakło właściwej komunikacji wśród służb alarmowych.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?