Problem dotyczy odcinka ulicy Ciepłowniczej, który graniczy z Trzebowniskiem.
- Ta droga to jedna wielka dziura, strach tamtędy jechać samochodem, rowerem czy nawet iść, ponieważ można sobie zrobić poważną krzywdę. Ulica ta bezpośrednio graniczy z Trzebowniskiem. Tuż za znakiem „Trzebownisko” jest normalna asfaltowa jezdnia, czysto, zero śmieci. Idąc w drugą stronę od znaku „Rzeszów” wjeżdżamy w drogę, która tak naprawdę przypomina pobojowisko - skarży się pan Piotr z Rzeszowa.
Nie jest to jedyny sygnał, jaki otrzymaliśmy w tej sprawie.
- Dziwię się, że władze Rzeszowa, który jest znany z doskonałych dróg, dopuściły do tego, żeby jezdnia na ulicy Ciepłowniczej była w tak fatalnym stanie. Kilka dni temu jechałem tamtędy i o mało nie urwałem miski olejowej. Co ciekawe, za tablicą „Trzebownisko” droga jest wyasfaltowana. Wygląda na to, że tamtejsza gmina zdołała zrobić drogę jak należy, a miasto, będące stolicą województwa, już nie. Rozumiem, że to nie jest centrum Rzeszowa, jednak wiele osób korzysta z tego odcinka drogi i należy o niego zadbać - sugeruje pan Stanisław, kierowca jeżdżący w jednej z firm kurierskich.
Zwróciliśmy się w tej sprawie do Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. Po naszym telefonie pracownicy tej instytucji sprawdzili, jaki jest powód tego, że na ul. Ciepłowniczej nie ma asfaltu.
- Działki, na których znajduje się droga, są własnością prywatną i my, jako miasto, nie możemy prowadzić na nich żadnych inwestycji - wyjaśnia Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Wiem, że Biuro Gospodarki Mieniem czyni starania, aby pozyskać tamtejsze tereny. Z naszej strony również podjęliśmy kroki, aby drogę tę naprawić. Zwróciliśmy się do właścicieli działek z prośbą o ich użyczenie, aby dokonać remontu, jednak nie otrzymaliśmy od nich żadnej odpowiedzi. Jeżeli dostaniemy zgodę na piśmie, to będziemy mogli przystąpić do robót - dodaje dyrektor Świder.
Zobacz też: Budowa S19
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?