Na razie tylko klub Polska Jest Najważniejsza zapowiada projekt ustawy likwidującej art. 135 i 212 Kodeksu karnego przewidującej ściganie z urzędu za lżenie prezydenta i pomawianie osób publicznych. Ta propozycja oznaczałaby jednak raczej liberalizację niż zaostrzenie obowiązujących norm - do czego skłaniają się politycy i Prawa i Sprawiedliwości, i Platformy Obywatelskiej. Ich propozycje zmierzają jednak nie tyle w stronę tworzenia nowych, bardziej restrykcyjnych przepisów, ile raczej lepszego i częstszego egzekwowania tych istniejących.
Podczas niedawnego spotkania z internautami i organizacjami pozarządowymi premier Donald Tusk wręcz odżegnywał się od wcześniejszych prób nowelizacji ustawy medialnej pod kątem zwiększenia rygorów w internecie. - Nie wiem, czy jest możliwe tworzenie skutecznego prawa eliminującego tylko same szkodliwe zjawiska z sieci bez ograniczania wolności i swobód obywatelskich - mówił premier. - Serwisy internetowe powinny udzielać informacji o autorach szkalujących komentarzy każdemu poszkodowanemu - mówił z kolei niedawno Andrzej Jaworski z PiS, szef parlamentarnego Zespołu ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji, zwanego zespołem ds. monitoringu internetu, tłumacząc, w którą stronę zmierzają prace jego grupy.
W podobnym kierunku idzie szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, który zmusił z pomocą prawników kilku wiodących wydawców do wyłączenia opcji komentowania pod artykułami, a później w liście do Jaworskiego i jego zespołu zaproponował wprowadzenie zasady poświadczania tożsamości przy rejestrowaniu się na forach internetowych przez podanie numeru telefonu.
- Tak naprawdę nie ma sporu. Bo jesteśmy przeciwko chamstwu w internecie. Ważne, jakie metody są do tego potrzebne - mówi z kolei Marek Siwiec z SLD. Właśnie z powodu metod politycy Platformy są wściekli na prokuraturę i ABW za wszczęcie śledztwa przeciw autorowi krytycznej wobec Bronisława Komorowskiego strony
Anty-komor.pli przeprowadzenie u niego rewizji. W nieoficjalnych rozmowach porównują tę sytuację z przesłuchaniem za rządów PiS internauty, który rozsyłał znajomym mejle z wizerunkiem dwóch kaczych kuprów wystających spod wody i z podpisem: "A teraz pocałujcie nas w kuper". Wtedy zaszkodziło to mocno wizerunkowi partii Kaczyńskiego. Teraz akcja organów ścigania ośmiesza rząd Tuska. I prezydenta. - Kancelaria znalazła się w kłopotliwej sytuacji - przyznaje prezydencki doradca Tomasz Nałęcz. Paradoksalnie właśnie taki obrót rzeczy może zakończyć dotychczasową wojnę PiS i PO z chamstwem w sieci.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
