Remont Grunwaldzkiej w Rzeszowie opóźniony. Powstała tablica "obwiniająca" za to konserwatora zabytków

Ulica Grunwaldzka w Rzeszowie miała być remontowana jeszcze w tym roku. Zostanie tam ułożona nowa nawierzchnia z płyt granitowych, przebudowane będą też instalacje podziemne. W założeniu Grunwaldzka, tak jak ul. 3 Maja, ma stać się reprezentacyjną częścią Rzeszowa. Przebudowa została jednak opóźniona, okazało się, że oprócz przetargu na wykonawcę prac remontowych trzeba zorganizować jeszcze jeden, na badania archeologiczne.

- Chcieliśmy wyremontować ul. Grunwaldzką na tych samych zasadach, co ul. 3 Maja i Kościuszki. Tam był ogłaszany jeden przetarg, ale z zastrzeżeniem, że wykonawca najpierw musi wpuścić archeologów. Jak już archeologowie zakończyli badania, na plac budowy mogła wejść firma i zacząć prace remontowe

- opisuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

W poniedziałek 10 sierpnia na ul. Grunwaldzkiej stanęła tablica. Możemy na niej przeczytać, że remont ulicy został opóźniony przez konserwatora zabytków.

- Konserwator się uparł i stwierdził, że musimy zrobić dwa przetargi: najpierw na badania archeologiczne, później na samą przebudowę. Tablica została tam umieszczona, żeby mieszkańcy wiedzieli, kto spowodował to opóźnienie. Konserwator podjął taką decyzję, więc musi teraz wziąć za nią odpowiedzialność

- mówi Chłodnicki.

I dodaje, że ustawienie tablicy wiąże się z tym, iż coraz częściej mieszkańcy obwiniają urząd miasta o opóźniony remont.

- Mieszkańcy naciskają na nas i twierdzą, że to nasza wina. Zapowiadaliśmy, że Grunwaldzka będzie gotowa w tym roku, a nie jest. Mają do nas pretensje, pytają, dlaczego tego nie robimy - wyjaśnia Maciej Chłodnicki.

Remont Grunwaldzkiej ma się opóźnić o ok. pół roku. Miasto chce rozpocząć przebudowę ulicy na wiosnę, tuż po zakończeniu badań archeologicznych.

W sprawie przebudowy ul. Grunwaldzkiej porozmawialiśmy z Bartoszem Podubnym, zastępcą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

- Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków z/s w Przemyślu Delegatura w Rzeszowie informuje, że nie ma kompetencji planować pracy Urzędu Miasta. Należy zaznaczyć, że inwestor zaplanował remont i ogłosił na niego przetarg nie mając ważnego pozwolenia na prace

- informuje Podubny.

Konserwator zwraca również uwagę na remont ul. 3 Maja. Jak twierdzi, proces rewitalizacji wcale nie odbył się w ramach jednego przetargu.

- Realizacja ul. 3 Maja była według pozwolenia, które straciło ważność. Nie była podparta badaniami archeologicznymi, przez co Urząd musiał wstrzymywać prace i nakazywać przeprowadzanie badań. Także nie wiemy skąd informacja, że cyt: „przy remoncie choćby ul. 3 Maja wyłonienie wykonawcy prac archeologicznych jak i remontowych odbyło się w ramach jednego przetargu” jeżeli Urząd Miasta nie był zobligowany do takich działań - mówi Bartosz Podubny.

To nie pierwszy przypadek, kiedy w mieście pojawia się tablica informująca o "winie" konserwatora. Rok temu przy ul. Mickiewicza pojawił się znak, na którym napisane było: "Konserwator nie pozwala na rewitalizację nawierzchni ul. Mickiewicza". Prezydent Ferenc postanowił w taki sposób zareagować na brak pozwolenia konserwatora na zmianę nawierzchni ulicy.