Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Konrad Hus, obecnie piłkarz Wisłoki Dębica, będzie doktorem

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Konrad Hus na pewno nie jest stereotypowym piłkarzem. Niewielu jest bowiem takich, którzy, grając w piłkę, otwierają przewód doktorski. Były gracz Stali Rzeszów, a obecnie Wisłoki Dębica, postanowił jednak pójść tą drogą i niebawem będzie można mówić do niego „Panie doktorze”.

- Mam nadzieję, że już niedługo, może do roku się uwinę z napisaniem pracy. Muszę jednak jeszcze chwilę poczekać na ten tytuł – mówi nam Konrad Hus.

– Zdaję sobie sprawę, że to nietypowa droga dla piłkarza, ale ja już od dłuższego czasu szedłem w tę stronę i jeśli chodzi o grę w piłkę, to powoli odsuwałem się w cień i zdecydowanie bardziej stawiam na naukę – dodaje.

Oaza spokoju

- Wszyscy z całego serca życzymy Konradowi, aby został doktorem – mówi Dariusz Kantor, trener Wisłoki Dębica.

– To pierwszy raz, kiedy będę miał doktora w drużynie – uśmiecha się i kontynuuje. - Jest to zawodnik emanujący spokojem, zarówno na boisku, jak i poza nim. Można powiedzieć, że jest taką oazą spokoju i na boisku nie panikuje, tylko stara się rozgrywać piłkę za pomocą krótkich podań. Jest bardzo wartościowym człowiekiem i cieszę się, że udało nam się go pozyskać, a ja mogę z nim pracować.

Wciąż jednak sport sprawia Husowi frajdę, o czym przekonaliśmy się w trakcie meczu Regionalnego Pucharu Polski, w którym jego Wisłoka Dębica zmierzyła się ze Stalą Rzeszów.

- Był to pierwszy raz, kiedy zagrałem przeciwko Stali, nie licząc sparingu. Pewnie jeszcze inne odczucia by były, gdyby mecz odbywał się w Rzeszowie. Teraz w Stali się sporo jednak pozmieniało i nie mam zbyt wielu znajomych. Z drużyny, w której grałem, to jest jeszcze Sławek Szeliga i Wojtek Reiman, a w sztabie znajduje się Miłosz Lewandowski. Mało chłopaków znam z obecnej drużyny, ale na pewno jakiś sentyment pozostał i ciekawie było zagrać z drużyną, która teraz aspiruje do 2 ligi – mówi Konrad Hus.

Trenerzy idą na rękę

- Szkoda, że w Stali tak nie było za moich czasów (śmiech). Jestem blisko tego środowiska, bo brat jest trenerem w akademii i wiem jak to wygląda. Widać inne nastawienie u zawodników teraz. U nas wyglądało to inaczej, i w znacznym stopniu było spowodowane organizacją. Ja teraz też jednak nie mam na co narzekać, bo w Wisłoce wszystko wygląda bardzo fajnie, jak na klub z 4 ligi – powiedział bohater tej historii.

Konrad z rzeszowskiej drużyny odszedł po rundzie jesiennej sezonu 2015/2016. Jaki był tego powód? Postanowił otworzyć wspomniany przewód doktorski i obawiał się, że nie będzie w stanie pogodzić tego z grą w 3-ligowym klubie. Odszedł więc do Kolbuszowianki, a po roku trafił do Wisłoki Dębica, z którą jest bardzo blisko awansu do...3 ligi.

- Przyznam, że nie spodziewałem się odchodząc ze Stali, że będzie szansa wrócić do tej 3 ligi. Tutaj mam jednak inne obciążenia, niż w Rzeszowie, a trenerzy idą mi troszeczkę na rękę i jakoś udaje mi się to wszystko pogodzić. Mam więc nadzieję, że będzie ta 3 liga – słyszymy od Konrada Husa.

- Bez Konrada nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy, bo jego bramka dała nam upragniony awans do 4 ligi – dodaje Dariusz Kantor.

Nowa pozycja

Wspomniany wcześniej brat Krzysztof obrał inną drogę i został trenerem. Obecnie pracuje w Akademii Stali Rzeszów.

– Ja też miałem epizod w Dziecięcej Akademii Futbolu. Uprawnienia UEFA B mam i tej drogi sobie nie zamykam. Na razie skupiam się na nauce, ale może w przyszłości pójdę w tamtą stronę – mówi Konrad.

– Przed meczem ze Stalą trochę się przekomarzaliśmy. Byłem jednak świadom, jak to się może zakończyć, także pokorę również miałem. Wstydu na pewno nie przynieśliśmy, a więc nie będzie miał z czego się śmiać – słyszymy.

Konrad jeszcze niedawno był bocznym obrońcą, ale po przyjściu do Wisłoki wylądował w środku defensywny.

- Teraz nie muszę grać już tak wysoko, jak kiedyś, a bardziej jestem odpowiedzialny za rozgrywanie akcji od tyłu. Myślę, że trener znalazł mi całkiem niezłą pozycję dla mnie i jestem z tego zadowolony – mówi Hus, który z trenerem Kantorem bardzo dobrze zna się z boiska, bo mieli okazję grać przeciwko sobie w derbach Rzeszowa.

- Jak by to powiedzieć, żeby się nie narazić. Na pewno nigdy łatwo się go nie kryło, ale jakoś zawsze dawałem sobie radę – uśmiecha się Konrad Hus.

A jak te rywalizacje wspomina Dariusz Kantor? - Przede wszystkim wtedy był dużo szczuplejszy, a teraz nabrał masy (uśmiech). Dzięki temu mogliśmy Konradowi zmienić pozycję i nie musi już tyle biegać, co kiedyś. Myślę, że wyszło to Konradowi na dobre.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. Konrad Hus, obecnie piłkarz Wisłoki Dębica, będzie doktorem - Nowiny

Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto