Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Buszek: Będę mile wspominał 7 sezonów w Rzeszowie. Tamte Asseco Resovie były inne niż te z ostatnich lat

Marek Bluj
Marek Bluj
Rafał Buszek nie zakończy - jak marzył - kariery sportowej w Resovii. Będzie jej kibicował
Rafał Buszek nie zakończy - jak marzył - kariery sportowej w Resovii. Będzie jej kibicował Krzysztof Kapica
- Szkoda, że moja niesamowita sportowa przygoda w Rzeszowie nie potrwa dłużej. Chciałem zakończyć karierę w Asseco Resovii, ale to się nie uda - mówi Rafał Buszek, mistrz świata i mistrz Polski.

Legenda Asseco Resovii, jeden ze współtwórców największych sukcesów klubu w 21. wieku odchodzi. Tymi słowami dziękował panu prezes klubu Piotr Maciąg. Choć trochę zrobiło się panu milej?

Szczerze mówiąc, gdybym takie słowa usłyszał i nie wiedział, że to o mnie chodzi, bardziej bym je kojarzył z Alkiem Achremem, bo między nami zawodnikami mówi się, że to on jest legendą Resovii, ale fajnie, że prezes napisał tak na pożegnanie.

15 sezonów w PlusLidze, 2 złote i brązowy medal mistrzostw Polski, srebrny Ligi Mistrzów, tytuł mistrza świata z Polską, złote medale zdobywane Zaksą. Każdy mając takie osiągnięcia byłby dumny…

Oczywiście, cieszę się, że byłem w tej grupie w Rzeszowie, która wygrywała, sięgała po medale. Powtarzałem i będę powtarzał, że Asseco Resovia to mój rodzinny klub, z Podkarpacia, znajdujący się najbliżej mojego rodzinnej miejscowości. Tutaj się wychowałem, spędziłem piękny czas, mieszkam z rodziną w Rzeszowie, zawsze mile będę wspominał siedem sezonów w Resovii. Te mistrzowskie, zakończone medalami i te mniej udane, w których byłem częścią tej drużyny. Patrząc jednak przez pryzmat całości, jestem zadowolony, że byłem tutaj tyle lat.

Ostatnie cztery sezony były najmniej udane - siódme, trzynaste i dwa razy piąte miejsce.

Każdy sobie życzył, by Resovia grała o najwyższe cele. Ja też. Drużyny były budowane po to, aby walczyć o medale. Niestety, plany i marzenia nie zawsze idą w parze z tym, co drużyna prezentuje na boisku. Zajmowane miejsca były odzwierciadleniem poziomu, jaki prezentowaliśmy. To nie był przypadek. Jak zajęliśmy siódmą lokatę, to na nią zasługiwaliśmy. Po dwóch ostatnich sezonach każdy był rozczarowany, ale zespoły, które uplasowały się przed nami grały od nas lepiej. To one, a nie my zasługiwały na medale.

„W Resovii, która zdobywała medale każdy z nas za klub dałby się pokroić, skoczyłby w ogień, a ostatnio nie widzę czegoś takiego”. To diagnoza sytuacji Krzysztofa Ignaczaka, jednego ze was z tamtej złotej Resovii. Co pan na to?

Rzeczywiście, drużyny z Ignaczakiem w składzie walczyły do samego końca. To na pewno były inne drużyny niż te z ostatnich sezonów, co pokazują wyniki. Żaden kibic nie powiedział wtedy, że brakowało ambicji lub zaangażowania, a takie głosy po ostatnich rozgrywkach niestety było słychać.

Grał pan w Politechnice Warszawa, Farcie Kielce, Indykpolu AZS-ie Olsztyn, Zaksie i Resovii. Który klub wspomina pan najmilej?

Każdy wspominam bardzo dobrze. Resovia jest bliska mojemu sercu, bo jestem stąd. Spędziłem trzy niesamowite sezony w Zaksie. Jak nie zdobyliśmy mistrzostwa Polski, to uważaliśmy, że nie były to dla nas udane rozgrywki. Można sobie tylko wyobrazić, jaki mieliśmy olbrzymi potencjał i jakie były ambicje tamtej drużyny. Dawaliśmy z siebie wszystko w finałach, ale po porażkach, zawsze było odczucie, że mogliśmy zrobić więcej. Okres gry w Zaksie wspominam super. Politechnika była moim pierwszym profesjonalnym klubem. Doceniam to. Tylko dobrze mogę mówić o grze w Kielcach i Olsztynie. Nigdy nie powiedziałem, że wybierając któryś klub zrobiłem błąd, że byłem niezadowolony.

W Alei Gwiazd w Katowicach mistrz świata Rafał Buszek w 2018 roku odcisnął swoje dłonie? Jeździ pan tam czasem?

Jeżeli tylko jestem z Katowicach, to bardzo chętnie odwiedzam to miejsce, pokazuje je swoim dzieciom i patrzę czy nadal tam jest.

Jak pan wspomina trenera Alberto Giulianiego?

Nie jestem na niego zły, wprost przeciwnie, wspominam go bardzo dobrze. Cieszę się, że mogłem z nim współpracować. Trener podejmuje decyzje odnośnie składu i trzeba to zaakceptować, dawać z siebie na treningu jak najwięcej, aby pokazać, że się zasługuje na zaufanie.

Asseco Resovia, że nie będzie pan dłużej w niej grał ogłosiła na samym końcu, co może oznaczać, że długo trwały rozmowy na temat przedłużenie kontraktu?
Tak, negocjacje były bardzo długie, ale nie zakończyły się pomyślnie. Tak bywa w profesjonalnym sporcie. Chciałem zakończyć swoją karierę w Resovii, w której miałem przyjemność grać z wieloma świetnymi zawodnikami, ikonami klubu jak Achrem czy Ignaczak, ale na dzień dzisiejszy to się nie uda. Będę jednak kibicował rzeszowskiej drużynie.

Wraz z odejściem z Asseco Resovii zamknął się bardzo ważny rozdział w życiu i karierze. Ale to nie koniec świata. Czekamy na ciąg dalszy tego świetnego serialu…

Zakończył się pewien etap, ale jak się coś kończy, to zaczyna się coś nowego. Czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym i sportowym, aby kontynuować zawodową karierę. Nie mogę jeszcze powiedzieć gdzie, ale będę grał w siatkówkę. Nowy klub jest coraz bliżej, ale nie powiedziałbym, że znajduje się blisko…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto