W 2003 r. działalność poligraficzna drukarni została przeniesiona z budynku przy ul. Lisa-Kuli w Rzeszowie do hal w Miłocinie, w których Polam produkował świetlówki. Wraz z firmą do Miłocina przeniosło się ponad 200 pracowników spółki, u których już wtedy ta przeprowadzka budziła obawy. Głównie ze względu na przeszłość obiektu, fakt, że przez lata produkcji świetlówek opary używanej do tego toksycznej rtęci mogły przeniknąć do ścian i posadzek pomieszczeń. I brak pewności, że po wygaśnięciu produkcji Polamu przestrzeń, w których mieli pracować, została oczyszczona z toksyn. Już w 2007 r. Robert Bosek, jeden z pracowników RZG SA, alarmował Państwową Inspekcję Pracy o obawach załogi.
- W efekcie do dziś powstało jedenaście raportów PIP, dotyczących tej sprawy – wylicza dziś. – Istnieje raport Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie, który wspomina, że w 1994 r. poziom skażenia rtęcią tego miejsca był przekroczony czterokrotnie.
Zakłady graficzne zakończyły działalność upadłością, ale w byłych już pracownikach nie wygasł lęk, że przez ostatnie dziesięć lat narażeni byli na wpływ ołowiowych toksyn. W 2015 r. Robert Bosek zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Rzeszowie o możliwości popełnienia przestępstwa narażenia zdrowia i życia pracowników, dołączyły do niego dziesiątki innych. Prokuratura sprawę podjęła i szybko umorzyła z uzasadnieniem, że jeśli nawet do przestępstwa doszło, to uległo przedawnieniu.
Śledczy przyjęli wówczas, że zakres czasowy potencjalnie trującej działalności RZG, to lata 2004-2008, ponieważ po tym okresie nie przeprowadzano badań stężenie rtęci w pomieszczeniach. Od decyzji umarzającej odwołali się poszkodowani, tymczasem do akt sprawy trafiła ekspertyza biegłego sądowego ds. BHP, która mówiła, że „narażenia pracowników RZG na niekorzystne warunki środowiska pracy mogło mieć również wpływ po 2008 r.” Mimo to prokuratura po raz drugi umorzyła śledztwo w 2020 r., tym razem uzasadniając tę decyzję „brakiem danych, dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa”.
Brak danych wynikał z braku raportów z kontroli BHP w zakładzie po 2008 r. I tym razem poszkodowani odwołali się od tej decyzji do sądu, sąd uznał, że decyzja prokuratury jest przedwczesna i nakazał śledczym ponownie podjąć postępowanie i zaczęła szukać dokumentacji upadłego zakładu z lat 2004 – 2014. A do chwili jej odnalezienia w 2021 r. zawiesiła postępowanie „wobec zaistnienia długotrwałej przeszkody uniemożliwiającej kontynuowanie postępowania, tj. konieczności ustalenia miejsca przechowywania dokumentacji nieistniejącej już firmy Międzynarodowe Targi Inter Res, która przed Zakładami Graficznymi użytkowała pomieszczenia produkcyjne w tym halę FF i w związku z tym prowadzić miała badania dotyczące skażenia tego pomieszczenia”.
Kiedy odpowiednie dokumenty się znalazły, w lutym 2022 r. prokuratura wszczęła postępowanie, przesłuchując m. in. byłych pracowników, byłe kierownictwo Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, indagując Państwową Inspekcję Pracy i Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Po czym z początkiem lipca prokuratura wydała komunikat, że znów zawiesza postępowanie „wobec zaistnienia długotrwałej przeszkody, uniemożliwiającej kontynuowanie postępowania, tj. konieczności oczekiwania na przystąpienie do opiniowania przez Biuro Ekspertyz Sądowych w Lublinie”.
- Ekspertyza ma dotyczyć badań chemicznych i fizyko-chemicznych w pomieszczeniach, w których prowadzona była produkcja poligraficzna – precyzuje prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?