Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Rzeszowa chce, by wszystkie wazony wróciły na ogrodzenie pałacyku Lubomirskich

#Anna Janik
K.Łokaj
- Chcę, żeby miasto wyglądało pięknie, a bez wszystkich wazonów pałacyk wygląda jak bez rąk - uważa prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc i deklaruje pomoc.

Przypomnijmy, że od 2013 r. właścicielem zabytkowego pałacyku Lubomirskich jest Okręgowa Izba Lekarska, która go odnawia. Nie wszystkim jednak podobają się efekty tych prac. Słychać głosy, że na bocznych odcinkach ogrodzenia, a konkretnie na kamiennych filarach brakuje charakterystycznych wazonów kwietnych. Prezes OIL tłumaczy, że tuż po kupieniu pałacyku izba wystąpiła do ówczesnego konserwatora zabytków Zbigniewa Juchy z prośbą o przedstawienie zaleceń dotyczących remontu.

- Było tam ponad 20 punktów, a odnośnie wazonów wytyczne dotyczyły tego, by znajdowały się od frontu i na rogatkach, w tym od strony willi Kotowicza. I tak właśnie zrobiliśmy, bo nie jesteśmy historykami, żeby polemizować ze zdaniem konserwatora - tłumaczy Wojciech Domka, prezes OIL.

Będą kosztować 200 tys. zł

Dr Grażyna Stojak, wojewódzki konserwator zabytków tłumaczy, że w tej sprawie każda decyzja konserwatora, zarówno nakazująca pozostawienie wazonów na całym ogrodzeniu, jak i tylko na jego fragmentach byłaby dobra, bo wazony nie są zabytkowe. Powstały w latach 80. i są świadectwem tego, jakie zmiany dbający o zabytki wprowadzali w przeszłości. Jak zaznacza, decyzję jej poprzednika można zmienić i wystarczy, że inwestor zwróciłby się do niej z taką prośbą.

I tak prawdopodobnie się stanie, bo miejski konserwator zabytków i sam prezydent miasta chcą, żeby wazony stanęły na słupach wzdłuż całego ogrodzeni, a nie tylko od frontu, jak to jest teraz. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami odnowienia ok. 35 zdjętych z ogrodzenia wazonów oraz wzmocnienia słupów, na których miałyby stanąć. Dlatego prezydent chce przeznaczyć na to pieniądze z miejskiej kasy. Mówi się nawet o 200 tys. zł.

- Bezwzględnie stoję na stanowisku, że wszystkie wazony powinny wrócić na ogrodzenie, bo bez nich pałacyk wygląda jak bez rąk - mówi Tadeusz Ferenc. - Chcemy, żeby miasto wyglądało pięknie, a to właśnie jeden z elementów upiększających - dodaje.

Prace potrwają minimum rok

OIL nie określa dokładnie, kiedy oficjalnie otworzy wnętrza. Wiadomo, że remont potrwa jeszcze minimum do końca przyszłego roku. Jeszcze w tym roku przygotowane będzie podłoże pod przebudowę ogrodu inspirowaną słynnym planem architekta Karola Wiedemanna z XVIII w. Na wiosnę ma zostać wykonana elewacja. Prace cały czas trwają w piwnicach. Gruntowną przebudowę przeszły już wnętrza pałacyku. OIL zrobiła m.in. nowe wylewki na podłogach, tynki na ścianach i instalacje.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto