Poradnik jak zdrowo ugryźć Święta

Artykuł sponsorowany
Grudzień to bardzo specyficzny i niezwykle "pośpieszny" miesiąc. Praktycznie od samego początku rozmawiamy o wieczorze Wigilijnym i nadchodzących Świętach. Panie Domu dzień w dzień głowią się, jak skrupulatnie zorganizować gotowanie, sprzątanie i dekorowanie, aby nie zostawić wszystkiego na ostatnią chwilę, jak pomieścić gości i co na siebie włożyć. Jest to ostatni miesiąc starego roku, więc próbujemy podsumowywać mijający, przy okazji snując rozmaite plany na ten nadchodzący. Nie trudno w tak ważnym, pełnym zabiegania okresie wpaść w wir beztroskiego zajadania. Kto z nas nie zna narzekań przy Wigilijnym stole o tym, jak "te święta nas wykańczają" i zarzekań, że "bierzemy się za siebie po świętach". Jednak sami wiemy, co się dzieje potem - zamiast cieszyć się początkiem Nowego Roku, pierwsze postanowienie na Nowy Rok to - zrzucić to, co się przez zimę nagromadziło.

Jeśli kiedykolwiek mieliście podobne odczucia to ten artykuł jest dla Was!

Mamy kilka prostych i niezwykle praktycznych wskazówek jak przetrwać okres Świąt, aby wytrwać w postanowieniu trzymania się nowego stylu żywienia i uniknąć rozpoczęcia Nowego Roku z wyrzutami sumienia i gnębieniem się o nagromadzone przez ten czas centymetry lub kilogramy:

Po pierwsze nie rezygnujmy w dniu Wigilii ze zwykłego śniadania! W wielu domach praktykuje się zasadę niejedzenia do czasu kolacji, niemniej jednak post w tym dniu nie jest kościelnym nakazem, a jedynie zaleceniem, które dotyczyło pokarmów mięsnych i przerodziło się w tradycję. Dobrze jest więc mimo wszystko zjeść sycące śniadanie zaraz po przebudzeniu, aby nie dopuścić do sytuacji, w której na widok smakołyków w kuchni wpadamy w obłęd podjadania tuż przed kolacją.

Po drugie: Wigilię warto zacząć od bulionetki barszczu i pamiętać, że nie potrzebujemy do tego 15 lepionych domowych pierożków, wystarczą 2-4, na smak. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, aby poprosić o "repetę". Kolejną potrawą w naszym wigilijnym menu powinna być ryba - wiadomo, że zdrowiej jest jeść ryby chude, ale nikt nie broni nam ściągnąć z karpia zbędną skórkę lub wziąć po prostu mniejszy kawałek. Jeśli w naszych domach przyrządzany jest prócz karpia dorsz lub łosoś - zasada jest taka sama. Ryby można przyrządzić w piekarniku w towarzystwie bukietu warzyw lub np. na patelni teflonowej, bez użycia oleju lub na bardzo małej ilości oleju. Nie dość, że ta wersja jest zdecydowanie zdrowsza i mniej kaloryczna to zaoszczędzi nam czas ślęczenia nad patelnią, przewracania dzwonków i pilnowania, by tłuszcz nie pryskał. Jeśli nie przepadamy za rybami powyżej, a np wolimy śledzie - wybierzmy te, do których sami możemy zrobić zwykły sos jogurtowy.

Po trzecie Świ(ę)tnym pomysłem jest położenie na jeden talerz po odrobinie wszystkiego, co mamy ochotę spróbować. Tak więc, do dzwonka dobrze przyrządzonej ryby dołóżmy odrobinę marynowanych grzybków, łyżkę ziemniaków, kapusty, tartych buraków, kaszy ze śliwkami czy wszelkich innych potraw, jakie są w naszym domu serwowane. Zdecydowanie łatwiej jest kontrolować wielkość spożywanej porcji, jeśli mamy to wszystko na jednym talerzu. Do tego zamiast słodkich soków i napojów gazowanych - przepyszny kompot z suszu z dodatkiem owocowej puply, który poprawia pracę jelit i nie ma mowy o tuczących daniach.

Po czwarte: Absolutnie nie ma nic złego w jednym kawałku ciasta, w końcu to czas świętowania! Zgodzicie się ze mną, że ten wieczór to moment na ujawnianie wszelkich możliwości Ciasteczkowych Potworów. Kto z nas nie lubi makowca, szarlotki, sernika, czy ciastek? Pamiętajmy jednak, że mając do wyboru kilka rodzajów, wybierzmy ten, który nie jest dziesięciokrotnie przekładany budyniem, czekoladą, margaryną lub polewami. W przypadku ciastek - możemy wybrać delikatne pierniczki na miodzie i przyprawie korzennej, zamiast kupionych w sklepie tłustych kulek z masą czekoladową lub polewą pełną cukru i kalorii. Po skończonej kolacji lepiej nie skupiać już swojej uwagi na czyszczeniu talerzy i półmisków faszerując się z myślą " A to jeszcze łyżka tego i gryz tamtego". Już lepiej wstać od stołu i pomóc w zmywaniu, bo przejście impulsu z informacją o tym, że jesteśmy już "najedzeni" trwa około 20 minut. Przeczekując ten czas po kolacji poprzez zajęcie się sprzątaniem, rozmową czy chociażby spacerem- nasz apetyt zostanie zahamowany i będzie nam znacznie łatwiej zrezygnować z polowania na wigilijne resztki.

Jak Święta to oprócz Wigilii istotna jest Pasterka. Jeśli się wybieramy do kościoła-w miarę możliwości wybierzmy się piechotą. Taki spacer wspomaga trawienie i perystaltykę jelit, a na dodatek daje nam możliwość spalenia przynajmniej części kalorii, np. z kawałka ciasta jakie zjedliśmy. Sam spacer po zjedzonej kolacji, nawet jeśli nie wybieramy się na Pasterkę, jest równie dobrym pomysłem. Możemy namówić na takie wyjście rodzinę lub np wziąć ze sobą psa na chociaż 15-20 minut. Wysiłek niewielki, a taka dawka świeżego powietrza i ruchu jest bardzo wskazana.

I VOILA! Nie taka Wigilia (kalorycznie) straszna :)

Powyższe wskazówki możemy śmiało zastosować w Pierwszym i Drugim dniu Bożego Narodzenia. Nie podjadajmy przy byle okazji pojawienia się w kuchnii, a zaraz po Świętach wróćmy do zdrowych nawyków żywieniowych pełną parą i z pozytywnym nastawieniem. Nie przesiadujmy za długo przed telewizorem, wychodźmy na spacery, spędzajmy ten czas w miare możliwości aktywnie. I tym sposobem na pewno nie będziemy narzekać na zawaloną dietę czy złe samopoczucie.

Dla tych, którzy co roku mają na głowie kuchenne świąteczne rewolucje mamy w formie ściągi kilka kulinarnych tricków, aby nasze potrawy były mniej kaloryczne i zdrowsze:

- Zrezygnujmy z smażenia ryb na dużej ilości oleju. Ryby zamiast w panierce z bułki tartej, smażonych na dużej ilości masła lub oleju przygotowujmy w piekarniku w towarzystwie warzyw lub na patelniach teflonowych/ceramicznych.

-Zamiast kupnych śledzi w śmietanie, przyrządźmy własny sos jogurtowy w stosunku 1 łyżka śmietany na 3 łyżki jogurtu.

- Do pierożków i krokietów używajmy dobrej mąki pszennej np. typu 750, a najlepiej pełnoziarnistej.
Unikajmy panierek lub smażenia w dużej ilości tłuszczu - wybierajmy patelnie ceramiczne lub teflonowe

- W sałatkach zamiast całego majonezu możemy użyć jogurtu lub wymieszać majonez z jogurtem. Wówczas sałatka nie będzie pełna zbędnych kalorii. Unikajmy kupnych sałatek w opakowaniach, mogą zawierać utwardzone tłuszcze i konserwanty.

- Nie kupujmy gotowych dań, które wystarczy tylko odgrzać. Catering to łatwe rozwiązanie dla tych, którzy nie lubią gotować, jednak takie dania mogą zawierać ogromne ilości tłuszczu, soli cukru i chemicznych polepszaczy, które są całkowicie zbędne i nie sprzyjają utrzymaniu wagi. A co najważniejsze - nigdy nie będą tak dobrze smakować, jak te przyrządzone w domu. Starajmy się sami przygotowywać świąteczne potrawy, wtedy będziemy mieć pewność ich jakości i składu.

- Nie kupujmy fixów, zup czy sosów w proszkach. Szybkość ich przyrządzenia, brak wartości odżywczych wraz z chemicznymi "doprawiaczami smaku" nie jest warta żadnych pieniędzy, a już tym bardziej nie jest warta naszego zdrowia. Zdecydowanie lepiej ugotować barszcz na przyrządzonym zakwasie bądź na samych świeżych warzywach i occie.

-Unikajmy tłustych sosów mięsnych - zdrowsze sosy można przygotowywać na bazie jogurtu, occie winnym i oliwie lub na bazie sosów bezpośrednio z pieczonych w ziołach mięs.

- Unikajmy kupowania ciast w sklepach oraz tych przekładanych ogromnymi ilościami polew i mas czekoladowych. Świątecznym deserem może być domowej roboty tarta z mrożonymi lub świeżymi owocami, sernik na zimno lub owocowe sałatki. Mają mniej kalorii są zdrowsze i równie pyszne. Na posypki zamiast kolorowego cukru wybierajmy np migdały, wiórki kokosowe, a w miejsce czekolady mlecznej możemy użyć czekolady gorzkiej z dużą zawartością kakao (np 70%), ponieważ jest dobrym źródłem magnezu i jest o wiele mniej kaloryczna i zdrowsza niż mleczna lub biała.

- Nie używajmy do świątecznych potraw za dużo soli ponieważ zatrzymuje ona wodę w organiźmie i nie wspomaga pracy nerek. Potrawy można bardzo dobrze przyprawić za pomocą dobrych mieszanek ziół i naturalnych przypraw, które mamy w kuchnii jak czosnek, cebula, kurkuma czy gałka muszkatołowa.

- NIE GOTUJMY ZA DUŻO! Unikniemy wtedy pokusy jedzenia, żeby coś się nie zmarnowało i zaoszczędzimy pieniądze. Pamiętajmy, że Święta to czas dla rodziny, a nie wyłącznie talerzy. Nie potrzebujemy dziesięciu rodzajów ciast, ani ogromnych ilości pierogów. Umiar to nasz najlepszy sprzymierzeniec.

I ostanie równie ważne przysłowie, które jest niezwykle przydatne w czasie bożonarodzeniowych fiest: śpieszmy się powoli! Podczas kolacji nie galopujmy z jedzeniem, jedzmy wolniej, delektujmy się każdym kęsem - unikniemy w ten sposób przejedzenia i wspomożemy procesy trawienne.

W końcu Wigilia to uczta, a nie wyścig.
Jako, że Boże Narodzenie to czas, w którym buraki są najbardziej popularne w naszej kuchni mamy dla Was przepis na prostą świąteczną sałatkę z burakami, która może być dobrą a co najważniejsze **pyszną i zdrową alternatywą dla zwyklej jarzynowej sałatki.**

Będziemy potrzebować :

4 średnich buraków
2-3 ogórki konserwowe
3 jajka
1 mała czerwona papryka
1 mała puszka kukurydzy
1/2 kubeczka jogurtu naturalnego
1 łyżeczka majonezu Babuni
1 cebula
szczypta soli
pieprz
natka pietruszki

Dodatki do wyboru (można pominąć)

120g dobrej nietłustej szynki w kawałku
60 g sera żółtego Cheddar w kawałku
60g sera feta w kawałku
2-3 łyżki kaszy jaglanej
2-3 łyżki czerwonej soczewicy
1,5 łyżki słonecznika

Jajka i obrane buraczki ugotować. Ogórki pokroić w talarki, paprykę bez nasion pokroić w kostkę lub paski. Cebulkę posiekać. Wszystkie składniki wymieszać, ostudzone buraczki pokroić w kostkę, jajka również i dodać do reszty.
Sałatkę doprawić tylko solą, natką pietruszki i pieprzem ewentualnie można doprawić ją również łyżką majonezu zmieszaną z jogurtem. Możemy dodać do sałatki ser lub szynkę, w takim przypadku musimy uważać na ilość tłuszczu w szynce i serach. Jeśli chcemy jeszcze zdrowszą i bardziej pożywną wersję sałatki możemy zamiast szynki i serów dodać ugotowaną kaszę jaglaną, słonecznik lub ugotowaną soczewicę.

Smacznego życzą Eco Delikatesy Solvay Park

Przy mnogości produktów z segmentu żywności ekologicznej i funkcjonalnej, zdarza się, że same nazwy nic nie mówią, bądź brakuje nam inspiracji czy odpowiedzi na pytanie „z czym to się je?!”. By oswajać, namawiać do kulinarnego eksperymentowania, a przede wszystkim edukować, Eco Delikatesy w Galerii Handlowej Solvay Park nawiązały współprace z Karoliną Cudzich-Gunia z Dietetyk Proporcja. Zawód Dietetyka zdobyła na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, a Studia Magisterskie ukończyła na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Zdrowe jedzenie to przyjemność dla duszy i ciała oraz oszczędności w naszej kieszeni.

WWW.eco-delikatesy.pl, WWW.solvaypark.pl; www.dietetyk-proporcja.pl
Eco Delikatesy w GH Solvay Park polecają się na codzienne zakupy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto