Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 450 kilometrów pokonali na rowerach [ZDJĘCIA]

Wiktoria Poczekaj
OdjechaniTeam to niezwykli pasjonaci rowerowych wypraw. Przedstawiciele stowarzyszenia z Pniew organizują przez niemal cały rok szereg wypraw po okolicznych zakątkach. Najczęściej jest tak, że mniejsze lub większe pętle rowerowych szlaków zaczynają się i kończą w Pniewach. Każdego roku jednak jest też organizowana większa wyprawa.

Wieloetapowe, grupowe wyprawy Odjechanych w Polskę, czy nawet jak w ubiegłym roku w Europę, mają ośmioletnią tradycję. Na miejsce rozpoczęcia tegorocznej wyprawy dotarli busem. Na pierwszy etap swojej wyprawy wyruszyli z Elbląga do Pieniężna. Ostatecznym celem rowerowego rajdu były oddalone o 450km Suwałki. Wczesny ranek przywitali już na rowerach. Gotowi do pokonania w siodełku sporego dystansu. Koordynujący przygotowania Karol Pściuk w tym roku zaplanował jeszcze atrakcyjniejszą i bardziej spektakularną wyprawę. Za teamem podąża samochód serwisowy. Od ubiegłego roku wyprawa ma swoją nazwę „Rowerowe kolaże”.
Przed Odjechanymi były trzy piękne etapy wiodące pierwszą, mazurską częścią „Green Velo” – Wschodniego Szlaku Rowerowego. To zdaniem wielu osób najdłuższy i najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce, więc wrażenia widokowe na pewno mieli nie gorsze niż podczas ubiegłorocznej jazdy do Wiednia. Całą tegoroczną trasę, wiodącą głównie przez Warmię i Mazury, do Suwałk, cechują duże różnice wysokości. Po pokonaniu pierwszych 113 kilometrów przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Kolejny poranek przywitali cudownym widokiem na Zalew Wiślany w Tolkmicku.
Szesnastu Odjechanych mierzyło się z podjętym wyzwaniem.
Tym razem nieco ulgi, „tylko” 100km. Trasa GreenVelo, którą przemierzali, jest przepiękna i znakomicie przygotowana dla kolarzy. Turyści nie mieli zbyt wiele czasu na zwiedzanie, jednak podziwianie zabytków z siodełek rowerowych też dostarczyło im wrażeń. Kolejny dzień rozpoczęli startując z Dworku Dębówko w Bartoszycach. Przed nimi było do pokonania 130km.
- Wielu ludzi, którzy nigdy w tej części Polski nie jeździli rowerami, może sądzić, że to lajcik, ale Mazury i Warmia choć na mapie Polski są najdalej od gór, nie są wcale płaskie - dzielą się uczestnicy wyprawy.
Mimo walki z coraz silniejszym wiatrem panowie nie mogli sobie pozwolić na zignorowanie przepięknych widoków na trasie, zachwycali się szczególnie w okolicach Iłowa i Lidzbarku Warmińskiego, gdzie znaleźli chwilę na szybki obiad. Meta tego etapu znajdowała się w Gołdapi. Ich hotelik mieścił się przy malowniczym rynku. Ostatni etap drogi wynosił 98km.
- Wczorajszy etap miał 130 km, za to był najłagodniejszym z dotychczasowych. Na pierwszych czterdziestu co prawda naprzemiennie górka-dół, ale potem już bez wielkich przewyższeń. Dobrze zapamiętamy posiłek z grilla, jaki urządziliśmy sobie nad Mamrami. Znacie to uczucie, gdy zwykła kiełbasa smakuje jak nigdy? No to właśnie tak smakowała. Odnotowujemy też piękny widok z Diablej Góry na jezioro Rydzówka (w sąsiedztwie Mamrów) i okolice - relacjonują uczestnicy wyprawy.
Trasa codziennie wzbudzała w ich niezmienny zachwyt. Green Velo to wyjątkowa w Polsce trasa. Intuicja, że jest to dawna linia kolejowa ich nie zmyliła. Mimo, że nie ma już tu dawnych stacyjek, to jednak okazało się, że szlak wiedzie tak, jak linia kolejowa zamknięta już w 1945 roku.
Po przejechaniu w cztery dni 470 kilometrów wyjątkowym szlakiem Green Velo, i ostatnim etapie z wizytą na trójstyku granic Polski, Rosji i Litwy w Wisztyńcu, a także nad najgłębszym polskim jeziorem Hańcza (w dorzeczu Niemna) dotarli do celu swojej wędrówki, mety w Suwałkach! Więcej, bo 600 kilometrów pokonanych z samych Pniew, i to w dwie doby, pokonał Tomek Szarata, który dołączył do ekipy na trasie. To osiągnięcie robi szczególne wrażenie. Z Elbląga do Suwałk trasą Green Velo dojechali Tomasz Fliger, Grzegorz Nawrot, Karol Pściuk, Stanisław Muchajer, Dawid Nowak, Błażej Komorski, Aleksander Zaporowski, Waldemar Gadecki, Sebastian Jarmużek, Przemysław Krajewski, Jarosław Misiewicz, Maciej Nizio, Witold Pierko, Przemysław Stefaniak, Tomasz Szarata, Marcin Głodowski, Krzysztof Kańdulski, Jacek Porwich. Dla dwóch ostatnich kolarzy był to debiut w tym gronie długodystansowców.
Wielka przygoda, jaką sprawili sobie w środku niespokojnego czasu z pewnością pozostawi po sobie niesamowite wspomnienia. Jak zapewniają uczestnicy wyprawy, już teraz z niecierpliwością czekają na kolejne. Tymczasem po zebraniu sił z pewnością wrócą na trasy wiodące po terenach naszej okolicy. Do ekipy można w każdej chwili dołączyć. Będą też trasy dla mniej zaawansowanych cyklistów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto