Parlamentarzyści PiS z regionu przeciwni likwidacji browaru w Leżajsku

Natomiast dzisiaj o godzinie 13 na terenie browaru, działające w nim związki zawodowe spotkają się z pracownikami, aby omówić dotychczasową sytuację i postanowić, co dalej. Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli wszystkich związków zawodowych działających w Grupie Żywiec.

- Solidarnie jesteśmy przeciwni likwidacji browaru, spotkamy się z załogą i poinformujemy ją o naszych ustaleniach. We wtorek mieliśmy otrzymać odpowiedź od zarządu, co dalej z planami likwidacji browar. Nadal na nią czekamy. Zobaczymy, co przyniosą piątkowe rozmowy w gminie, w których raczej będę uczestniczył - mówi Jan Hałaś, szef Solidarności w browarze Leżajsk.

Gdyby doszło do likwidacji browaru, to bezrobocie dotknie około 400 osób. Oprócz setki zatrudnionych w samym browarze, około 300 osób pracuje w spółkach wykonujących usługi dla producenta piwa.

Kategorycznie likwidacji browaru sprzeciwiają się parlamentarzyści PiS z Podkarpacia.

- Decyzja władz Grupy Żywiec jest dla nas zaskoczeniem. Zamknięcie jednego z największych zakładów w powiecie leżajskim pociągnie za sobą katastrofalne skutki dla wielu rodzin i lokalnych samorządów. Uważamy, że obietnice władz Grupy Żywiec o wsparciu dla zwalnianych to za mało. Zależy nam na uratowaniu Browaru Leżajsk, zachowaniu miejsc pracy i utrzymaniu produkcji. Nie ma ekonomicznego uzasadnia dla decyzji o zamknięciu Browaru. Zakład jest dochodowy i ma możliwości dalszego rozwoju - czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisali się wszyscy parlamentarzyści PiS z naszego regionu.

Holenderscy właściciele jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji, co do likwidacji browaru. Być może obawiają się, że straty wizerunkowe Grupy Żywiec w przypadku wyrzucenia 400 osób na bruk, mogą być większe niż zyski wynikające z zamknięcia produkcji w Leżajsku.