Od niedzieli w kościele św. Jacka w Rzeszowie stoi adwentowa choinka. Zamiast światełek i łańcuchów, wiszą na niej karteczki z życzeniami. – To realne prośby osób, którymi zajmuje się nasza grupa charytatywna – mówi o. Andrzej Kuśmierski OP, przeor zakonu dominikanów w Rzeszowie. Odzew wiernych jest niesamowity. Po każdej mszy trzeba wieszać nowe karteczki.
Rzeczywiście, w ostatnią niedzielę drzewko przeżyło prawdziwe oblężenie. Najwyraźniej pomysł bardzo się spodobał, choć na początku bywało z tym różnie. – Za pierwszym razem mieliśmy sporo telefonów od osób, którym nie podobało się, że ustawiamy choinkę już na początku grudnia – mówi o. Kuśmierski. Twierdzili, że zaczynamy działać jak supermarkety. Dopiero z czasem przekonaliśmy, że to wszystko ma głębszy sens.
O co proszą potrzebujący? O kawę i herbatę, środki czystości, maskotki, coś na świąteczny stół. – W tym roku próśb o żywność jest bardzo wiele. Dużo więcej niż w ubiegłym – mówi dominikanin. Na szczęście ludzie są bardzo hojni. Przynoszone są rzeczy naprawdę dobrej jakości, w dużych ilościach. Jeśli na karteczce widnieje prośba o słodycze – to tych słodyczy jest mnóstwo. Dzięki nadwyżkom jeszcze przez miesiąc możemy rozdawać paczki żywnościowe.
Przez cały czas trwania akcji na drzewku zawisa nawet kilkaset karteczek. Wszystkie znikają, bo najwyraźniej kandydatów na św. Mikołajów nie brakuje. Dzięki nim kilkadziesiąt osób spędzi szczęśliwe święta.
Choinka będzie stała u dominikanów do ostatniej niedzieli adwentu. Do 22 grudnia można przynosić prezenty, a przed wigilią zostaną one przekazane podopiecznym grupy charytatywnej.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?