Oby ten raport nie trafił do kosza
2014-10-01 13:35:47
Rowerzyści przygotowali raport dwukołowego ruchu w Rzeszowie. Nie trzeba być jednak rowerowym badaczem, czy fanatykiem, żeby po jednej przejażdżce po Rzeszowie wytknąć listę problemów: pocięta sieć ścieżek, za wysokie krawężniki, brak przejazdów rowerowych...
Jeśli korzysta się z dwóch kółek na co dzień, to te pozorne błahostki urastają do rangi poważnej uciążliwości. Czy miejscy urzędnicy mają tę świadomość? Nie jestem pewna. Wystarczy jedna wizyta, np. na ulicy Strażackiej, żeby dojść do wniosku, że infrastruktura rowerowa traktowana jest u nas po macoszemu. Tam na pięknej skądinąd ścieżce, rowerzysta powinien zsiąść z pojazdu co kilkadziesiąt metrów, bowiem ta kończy się przed zjazdem w każdą boczną ulicę i zaczyna tuż za nim. Naprawdę inaczej się nie dało? Rowerowy raport zawiera morze ciekawych informacji, ale najważniejsze w nim jest to, że w ogóle powstał.
Oznacza to, że w Rzeszowie są ludzie, którym tak bardzo zależy na sprawie, iż - bez pewności, że odniesie to skutek - poświęcają jej czas i siły. Oby tylko urzędnicy potrafili wyciągnąć z tego (i z niego) wnioski.