- Najstarsi mieszkańcy nie pamiętają takiej sytuacji. Nigdy się nie zdarzyło, nawet w najtrudniejszych czasach, żeby ktoś zamknął cmentarz w taki dzień
– mówi pan Władysław, 77-letni rzeszowianin.
Przed cmentarzem spotykamy nielicznych sprzedawców chryzantem. Oburzeni, nie szczędzą słów krytyki w związku z zamknięciem cmentarzy.
- Można było to przecież ogłosić tydzień temu. Wszystko wyglądałoby inaczej, nasze straty byłyby zdecydowanie mniejsze
- komentują.
Co jakiś czas podjeżdża samochód, ktoś kupuje chryzantemy, by chwilę później położyć je przed zamkniętą bramą cmentarza.
Czy służby pilnują bram, żeby nikt nie wchodził na cmentarze?
Sprzedawcy opowiadają, że wczoraj, 31 października, pojawiła się straż miejska wczoraj, było kilka patroli policji.
1 listopada do południa służby się nie pojawiły.
Łańcuchy na bramach. Smutny widok cmentarzy w Rzeszowie w dn...
Wsparcie emocjonalne przyszłych rodziców, czyli kim jest doula?