Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kultowe miejsca Mysłowic: Wieża ciśnień z widokiem na pociągi. Pamiętacie Mc Brodę?

Monika Chruścińska
Ryszard Kamracki, czyli Mc Broda, za barem swojej słynnej knajpki w wieży ciśnień przy ulicy Oświęcimskiej.
Ryszard Kamracki, czyli Mc Broda, za barem swojej słynnej knajpki w wieży ciśnień przy ulicy Oświęcimskiej. arc prywatne
Za płotem jedzie pociąg, oczy wpatrzone są, Mc Broda mnie powitał, powitał jeszcze ktoś - pamiętacie słowa piosenki "Czwarta rano" zespołu Negatyw? A bar piwny w starej wieży ciśnień przy ulicy Oświęcimskiej? Mc Broda, to właśnie tutaj Negatyw promował swoją pierwszą płytę, a mysłowiczanie przychodzili po ciężkim dniu napić się piwa. Siedzieli, spotykali przyjaciół, słuchali winylowych płyt i spoglądali, jak za oknem mkną pociągi. Dokładnie tak jak w piosence mysłowickich muzyków.

Lampy z kół motocykli, hokery barowe z tłoków
- Początkowo swoją knajpę widziałem w podłużnym budynku kolejowym, ale że tam była rozdzielnia i działał jeszcze warsztat elektryków, PKP zaproponowało mi wieżę - wspomina Ryszard Kamracki, właściciel kultowego baru piwnego od 1994 roku (otworzył ją w 1996). - Jak tylko do niej wszedłem, od razu wiedziałem, że to ten lokal. Okrągłe ściany nadawały temu miejscu wyjątkowy klimat. Mimo że budynek był w opłakanym stanie - opowiada. Wewnątrz straszyły puste ściany, drewniane schody, pajęczyna i jeden wielki bałagan. Remont samego parteru zajął panu Ryszardowi półtora roku. Trzeba było doprowadzić media, osuszyć ściany, położyć płytki, zrobić łazienkę, zaplecze, wprawić nowe drzwi i wstawić szyby. Na palcu przed wejściem położyć chodnik, posadzić kwiatki. - Pomysł był prosty, miała to być knajpa muzyczna, z akcentami motocyklowymi - przypomina Kamracki. Bo pan Ryszard jest zapalonym motocyklistą. Dlatego lampy i zegar zrobił ze starych kół jednośladów, a za hokery barowe robiły kolejowe tłoki silnikowe. Z czasem między stolikami stanął motocykl. - Wcześniej widziałem taki lokal w Paryżu. W naszym regionie byłem chyba pierwszy, który zdecydował się na tego typu wystrój - mówi Kamracki.

Knajpę nazwał Mc Broda. Śmieje się, że prawa do nazwy nabył razem z kuchenką mikrofalową, którą kupił od właściciela pewnej budki z hot dogami w Sosnowcu - Akurat ją likwidował, a mnie spodobała się jej nazwa. Sam przecież też noszę brodę - śmieje się pan Ryszard.

Mc Broda miał być lokalem dla młodych, ale przychodzili wszyscy - młodzież, emeryci, renciści. Wszyscy się znali. - Jeśli ktoś chciał spotkać znajomego, to szedł do Mc Brody - wspomina Anna Maria Dziedzic ze Śródmieścia. Pamięta, jak na samym początku organizowała tu swoje urodziny. Z ludźmi, których poznała w knajpie, utrzymuje kontakt do dzisiaj. - To, co przyciągało nas do tego miejsca, to atmosfera w środku i jego wygląd z zewnątrz. Już sama wieża ciśnień intrygowała, sprawiała, że chciało się wejść do środka - opowiada mysłowiczanka. Najbardziej zapamiętała stąd jednak muzykę - nie tylko rock, ale też reggae i hip hop - motocykle i koncerty.

Co Mc Broda złączył...
Pierwszy koncert odbył się w lokalu miesiąc po otwarciu. Znajomi pana Ryszarda zaproponowali, że zagrają u niego za darmo. Wieża po brzegi wypełniła się ludźmi. Impreza miała miejsce jeszcze na parterze, potem scena stanęła na piętrze, które Kamracki wyremontował 4 lata później. Połowę ściany otynkował, a drugą zostawił ceglaną. Potem odbywały się tu też rockoteki. Stanął drugi bar, półki były na kształt gitar. Na imprezach u Mc Brody bawili się nie tylko mysłowiczanie, przyjeżdżali też mieszkańcy Chrzanowa, Ty-chów, Sosnowca, Katowic, Chorzowa, a nawet Gliwic i Zabrza.

- Dużo dzisiejszych małżeństw poznało się właśnie tutaj. Kilka nawet międzynarodowych. Znajoma poznała w lokalu Francuza i wyjechała z nim z Polski - opowiada Mc Broda. Nazwa knajpy przylgnęła do niego niczym drugie imię. Do dziś tak wołają na niego ci, którzy ją pamiętają, ale też młodzi, choć nie mieli okazji bawić się w wieży ciśnień.

Wieża stoi i niszczeje, a Mc Broda jest na fejsie
W 2004 roku spółka kolejowa nie chciała przedłużyć panu Ryszardowi umowy na dzierżawę budynku. Kupno też nie wchodziło w grę, bo okazało się, że kwestie własnościowe działki nie są uporządkowane. Kamracki musiał ją opuścić. Teraz budynek popada w ruinę, bo Nieruchomości PKP z Katowic, właściciel obiektu, nie potrafią porozumieć się z Zakładami Linii Kolejowych.

Mc Brodę spotkamy jedynie na Facebooku. Na cześć swojego byłego lokalu Kamracki nazwał swój fanpage na portalu. Od razu zaczęli odzywać się do niego starzy bywalcy knajpy. Uzbierało się ich tutaj już 391. Wśród nich jest też pani Ania. - Z Rysiem utrzymujemy kontakt cały czas - mówi. Gdzie się spotykają? - Różnie, raz w Come In przy Grunwaldzkiej, a innym razem w Kaloszu na Wojska Polskiego - dodaje.

Czytaj też: wieża ciśnień w Mysłowicach niszczeje

Znacie inne kultowe miejsca w mieście? Piszcie w komentarzach i ślijcie zdjęcia na: [email protected]

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto