W Rzeszowie przy rondzie im. „Inki” na osiedlu Krakowska-Południe ktoś zamalował czarną farbą tablicę przypominającą Jej historię. Widać wyraźnie, że zrobiono to celowo i z premedytacją.
O tej bulwersującej sprawie zaalarmowała nas Czytelniczka Nowin.
- To stało się kilka dni temu – mówi nam kobieta. - Serce się kraje, kiedy się coś takiego widzi. Przecież to nasza bohaterka narodowa! Jak można się tak zachować? – pyta oburzona.
Rondo przy zbiegu ulic Kotuli, Zbyszewskiego i Ofiar Katynia nosi imię Danuty Siedzikówny ps. „Inka” od 12 maja 2017 roku. Stojącą przy niej tablicę sfinansowała rzeszowska „Solidarność” na wniosek mieszkańców i Rady Osiedla Krakowska-Południe. Jej działacze są dziś oburzeni.
- Trudno to nawet skomentować. Takie rzeczy nie powinny mieć nigdy miejsca. Myślę, że tych ludzi, którzy to zrobili, trudno nazwać Polakami czy nawet mieszkańcami Rzeszowa. To przede wszystkim głupota
– mówi nie ukrywając emocji Roman Jakim, przew. NSZZ "Solidarność" Regionu Rzeszowskiego.
- Szukamy kontaktu z Radą Osiedla i postaramy się doprowadzić tablicę „Inki” do porządku – dodaje.
Andrzej Filipczyk, członek prezydium zarządu regionu rzeszowskiego NSZZ „Solidarność”, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL, mówi że coś takiego mógł zrobić tylko „człowiek wyzuty z polskości”. - Dla mojego środowiska to godne potępienia zachowanie, które nie szanuje pamięci swoich najlepszych synów i najlepszych córek. To jest też porażka systemu wychowania i kształcenia III RP, całej tej miałkości porozumienia z komunistami. Wszystko co nastąpiło w wyniku tamtego relatywizmu, przynosi taki właśnie skutek – uważa Filipczyk.
Dyr. Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie zauważa, że to pierwsze takie zdarzenie w naszym województwie. - Żadne miejsce pamięci nie było w naszym regionie niszczone, pomijając oczywiście fakty nielegalnych upamiętnień ukraińskich, ale to zupełnie inny rozdział – mówi dr Dariusz Iwaneczko.
- Mam nadzieję, że to tylko chuligański wybryk. A jeśli ktoś celowo chciał zniszczyć Jej tablicę, to ja się tylko dziwię, że są osoby, które nie mają jakiejkolwiek wrażliwości, nie mówiąc już o wrażliwości historycznej - dodaje.
Na pytanie, kto mógł to zrobić, historyk odpowiada:
- Są środowiska, także w Rzeszowie, którym nie podobają się pewne wątki naszej historii, zwłaszcza te związane z Żołnierzami Wyklętymi. W kraju są inne przypadki niszczenia miejsc związanych z ich pamięcią czy publicystyka, która generalizuje fakty o charakterze bandyckim na całe to środowisko.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?