Żniwa wielkie, a robotników mało - napisał Pan na swoim blogu po sobotnim Kongresie Nowej Prawicy. Ustalmy, czym właściwie są te żniwa.
Mamy w tej chwili ok. 30 proc. wyborców, którzy wierzą PO, że PiS to banda oszołomów, i ok. 30% którzy wierzą PiS-owi, że Platforma to banda złodziei. To są nasi potencjalni wyborcy. Problem leży w tym, aby ich przekonać, żeby poszli do urny i zagłosowali na nas. Że my naprawdę zniesiemy CIT i PIT.
Kim jest człowiek prawicy?
Prawicowiec to człowiek, który w odróżnieniu od socjalistów uważa, że każdy jest kowalem własnego losu.
To chyba dosyć uproszczona definicja.
Nie, a jak dalej chciałaby ich pani definiować? Prawica to ci, którzy walczą z lewicą.
Kto w takim razie jest człowiekiem prawicy w Polsce?
My. Z całą pewnością nie PO i PiS. Każdy jest kowalem własnego losu i to, czy chce się ubezpieczyć lub zapiąć własne pasy w jego własnym samochodzie jest jego prywatną sprawą.
Taki sposób myślenia nie prowadzi do deregulacji norm, a w konsekwencji państwa?
Nie. Dzięki takiemu myśleniu mielibyśmy 500 urzędników w Polsce zamiast pięciuset tysięcy. 500 powtarzam. To w zupełności wystarczy. Kiedy gościłem w USA i asystent prezydenta Reagan oprowadzał mnie po Białym Domu, wskazał na Main Executive Building i powiedział: “Kiedyś mieścili się tutaj wszyscy urzędnicy federalni, teraz mamy komputery i powinno być ich czterokrotnie mniej - a mamy ich półtora miliona." Nie ma powodów, aby urzędnicy wykonywali tysiące zupełnie absurdalnych czynności.
A kto zająłby się wtedy na przykład funduszami unijnymi?
Też mi ważne zadanie. Zresztą fundusze unijne z uwagi na bankructwo Unii w ciągu dwóch lat się skończą i nie będzie czego rozdzielać.
Bankructwo Unii w ciągu dwóch lat, dobrze usłyszałam?
Chyba pani widzi, co się dzieje. Na razie bankrutuje Grecja i Portugalia, ale za dwa lata zbankrutuje cała reszta. Nie ma pani chyba wątpliwości, że nie można tak długo utrzymywać socjalizmu tak rozdmuchanego, jak w Unii.
Mam wątpliwości.
Tak samo pewnie nie wieściłaby pani śmierci Imperium Rzymskiemu, ale ona nastąpiła - ze względu właśnie na bezpłatne rozdawnictwo zboża, czyli socjalizm.
W marcu mówił Pan, że ten, kto mówi o socjalizmie, kto go popiera, nie będzie wpuszczany na salę podczas Kongresu.
Nie sprawdzaliśmy tego, ale sami trzymali się z daleka.
Tak agresywny język ma pomagać w żniwach, w walce o elektorat?
Tak. Trzeba powiedzieć jasno, nie ma litości dla wrogów ludzkości. A socjaliści nimi są.
Co będzie sukcesem dla pańskiego ugrupowania, jaki jest jego cel w wyborach?
15 procent. Chociaż wiem, że powinienem mieć większe ambicje.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?