Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci prostytutki z Wrocławia byli nagrywani przez policję

Redakcja
zdjęcie ilustracyjne/pixabay
Przeczytajcie szczegóły tej sprawy. Akcja miała pseudonim "Kleopatra".

Przeszło 15 tysięcy złotych miesięcznie zarabiała sutenerska szajka, rozbita przez wrocławską policję. Działała przez cztery lata: od połowy roku 2014 do lata 2018. Klienci byli przyjmowani w mieszkaniach przy ul. Krzyckiej i Partynickiej. Ich telefoniczne rozmowy z organizatorką seksbiznesu - Magdaleną S. nagrywały się na policyjny podsłuch. Kryptonim operacji: Kleopatra. Niedawno prokuratura przesłała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Wśród oskarżonych – oprócz Magdaleny S. – są też jej rodzice. Prokuratura zarzuca im pranie brudnych pieniędzy.

Magdalena S. udawała, że pracuje sama i sama trudni się świadczeniem usług seksualnych. Zamieszczała erotyczne anonse w internecie. Prostytucja karana nie jest. Przestępstwem jest za to zarabianie na prostytucji, uprawianej przez kogoś innego. I ułatwianie komuś prostytucji. Dlatego gdy klient dzwonił – odpowiadając na anons – był przekonany, że umawia się na spotkanie z samą Magdaleną. Podawała mu adres jednego ze swoich mieszkań.

W rzeczywistości na miejscu czekała jedna z kobiet, zatrudnianych w biznesie pani Magdy. W śledztwie ustalono nazwiska pięciu z nich. W jednym z mieszkań znaleziono grafik kiedy, gdzie i która z nich pracuje. Połowę zarobku oddawały szefowej. Zarobione pieniądze zainwestowała w nieruchomości. Kupiła m. in. działkę pod Wrocławiem i mieszkanie na Partynicach, choć oficjalnie była to własność jej rodziców. Ale – według prokuratury – państwo S. nie mieliby szans zarobić aż tyle, by było ich stać na takie transakcje. Przez kilka lat zarejestrowani byli jako bezrobotni. Tak samo jak główna oskarżona Magdalena S.

W śledztwie najpierw przyznała się do winy. Tłumaczyła, że sama była prostytutką, ale potem zajęła się organizowaniem seksbiznesu i zatrudnianiem w nim innych kobiet. Zaprzeczyła tylko, by pieniądze na nieruchomości pochodziły z przestępstw. Przekonywała, że rodzice kupili je za własne oszczędności. Ona dołożyła to, co sama zarobiła na prostytucji. Na jednym z ostatnich przesłuchań odwołała przyznanie się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Do prania pieniędzy nie przyznała się mama Magdaleny S. Przyznał się za to ojciec.

Za sutenerstwo grozi pięć, a za pranie brudnych pieniędzy - 10 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Klienci prostytutki z Wrocławia byli nagrywani przez policję - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto