Sama w dyskusji udziału nie brałam, ale wyobrażam sobie, co „się zaczęło”, bo takich debat w internecie obserwuję dziesiątki - na Facebooku, pod filmami na YouTube, na forach dyskusyjnych. Rzeszofile (to moje prywatne określenie) są wszędzie, w każdym momencie gotowi bronić honoru miasta. Jasno i dobitnie przekonują nieprzekonanych o tym, że to najlepsze miejsce do życia. A spróbuj człowieku myśleć inaczej!
Nie wiem, ile polskich miast może pochwalić się takim nieoficjalnym, licznym fanklubem, ale w przypadku Rzeszowa zdecydowanie można mówić o zjawisku. OK - odezwą się krytycy - co komu po takich zaślepionych wyrazach miłości, jak to nie jest zrobione, tamto też nie, pensje u nas niskie, a korki uciążliwe. Trzeba mówić jak jest, a nie udawać, że mamy tu raj na Ziemi. OK - odpowiem krytykom - tu na miejscu wiemy, co w Rzeszowie trzeba poprawić. Ale po co właśnie taki komunikat na temat miasta sprzedawać na zewnątrz? Wszyscy w pewnym stopniu jesteśmy PR-owcami miejsca, w którym mieszkamy i naprawdę od każdego z nas zależy, jak Rzeszów będzie postrzegany.
Czy to ważne i czy powinno nas obchodzić? Ależ tak! Bo składa się to na całościowy obraz atmosfery i klimatu panującego w mieście, na wizerunek jego mieszkańców, ich potencjał, możliwości. Nigdy nie wiemy, kto nas słucha i kogo zachęcimy do tego, żeby postawił właśnie na Rzeszów.
Dlatego sama gorąco kibicuję wszystkim członkom fanklubu Rzeszowa, którzy nie tylko skutecznie promują miasto, ale też prostują stereotypy, z którymi ciągle musimy się zmagać. Brawo panie i panowie, pokażmy światu jak fajne mamy miasto!
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?