Zobacz wideo: Kleszcze wciąż aktywne. Jak się przed nimi chronić?
Dzwoni telefon. Numer obcy, ale nie zastrzeżony, bądź egzotyczny. Odbieram. W słuchawce odzywa się konsultant, który informuje mnie, że przed laty założyłem konto kryptowalutowe, zgodziłem się, aby reprezentowana przez konsultanta firma obracała zgormadzonymi na tym koncie funduszami. Przez lata suma urosła i teraz chcą mi wypłacić ileś tam bitcoinów, co w przeliczeniu na pieniądze prawdziwe daje jakieś 20 tysięcy złotych.
Zaraz, ale przecież ja takiego konta nie zakładałem i w kryptowaluty nie wierzę. Jak to nie - odpowiada konsultant i podaje konkretną datę sprzed ładnych kilku lat. Żeby otrzymać pieniądze, mam włączyć swój komputer i zainstalować specjalny program...
O co w takich sytuacjach apeluje policja?
Pamięć mnie jednak nie zawodzi. Dobrze wiem, że na bitcoiny nigdy nie inwestowałem. W niespodzianki i pojawiające się znikąd tysiące złotych również nie wierzę. Martwi mnie jednak to, że oszust znał mój telefon, prywatny adres e-mail i był w stanie połączyć jedno i drugie z konkretną osobą.
- Oszuści próbują różnego rodzaju zabiegów, by uzyskać dostęp do naszych oszczędności - mówi asp. Dominika Bocian, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Policjanci apelują o zachowanie zdrowego rozsądku i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w sieci. Każda rozmowa, w której obca osoba proponuje nam szybki zysk, powinna wzbudzać w nas większą czujność i ostrożność.
- Te słowa są używane tylko w Kujawsko-Pomorskiem. Czy zdołasz zrozumieć ich znaczenie?
- Koncert Bedoesa. 140 osobom trzeba było udzielić pomocy. Pełna mobilizacja służb
- Mnóstwo kibiców na meczu Apator Toruń - Motor Lublin. Poszukajcie się na zdjęciach!
- Koncert grupy Vabank WOAK pod pomnikiem Kopernika. Tak się bawiliście [Zdjęcia]
Rozmowę z panem oszustem przerwałem. Nie tylko dlatego, że zachowałem zdrowy rozsądek, ale również ze względu na to, że jego głos brzmiał znajomo. Skąd? Ten sam oszust swego czasu dodzwonił się do podinspektor Małgorzaty Sokołowskiej ze świętokrzyskiej policji. Policjantka dała się wciągnąć w rozmowę, wszystko jednak zarejestrowała i nagranie umieściła w sieci.
Oszustwo dwuetapowe
Oszust podał się za pracownika jednej z firm pożyczkowych, a do pani Małgorzaty zwrócił się w związku z rzekomo złożonym przez nią wnioskiem o pożyczkę. Kobieta odparła, że żadnego wniosku nie składała, zaś zatroskany "konsultant", podejrzewając, że doszło tu do oszustwa, sprawdził w systemie, czy podobne wnioski pani Małgorzaty trafiły również do innych firm pożyczkowych. Nie trudno się domyślić, że takowe "znalazł". W związku z tym poprosił kobietę o podanie nazwy banku, w którym ma ona konto. Indagowana podała nazwę przypadkowego banku, zaś "konsultant" wdrożył specjalną procedurę bezpieczeństwa i poinformował, że za chwilę skontaktuje się z nią pracownik banku.
Czego chciał oszust od policjantki?
Rzeczywiście, niebawem telefon zadzwonił ponownie. Tym razem w słuchawce odezwał się "pracownik banku". Dzwonił on w sprawie alarmującego sygnału otrzymanego z parabanku. Zamierzał wszcząć procedurę bezpieczeństwa. W związku z tym poinformował panią Małgorzatę, że rozmowa jest nagrywana, ponieważ bank musi jej zapis przekazać instytucji nadzoru finansowego. Wspomniał również, że o wszystkim poinformował policję. Aby zabezpieczyć znajdujące się na koncie pieniądze poszkodowanej, potrzebował danych pozwalających się na zalogowanie się do tego konta.
Rozmowa trwała długo. Na pytania, dlaczego bankowy "konsultant" prosi od dostęp do konta, do którego przecież bank i tak dostęp posiada, oszust odparł, że pracuje w innym dziale. Wątpliwości dotyczące tego, czy na pewno jest pracownikiem banku, próbował rozwiać proponując rozmówczynię, aby sprawdziła numer, z którego on dzwoni i porównała go z numerem infolinii banku. Rzeczywiście był to ten sam numer, oszuści korzystali z programu pozwalającego na dzwonienie z wybranego przez nich numeru.
Nie przewidzieli jednak, że dodzwonią się do policjantki, która zapyta m.in. o policyjny wydział poinformowany o tej sprawie. Kiedy wytknęła "konsultantowi" błąd, ten rzucił do słuchawki kilka niecenzuralnych słów i się rozłączył.
- Oszuści zazwyczaj prowadzą rozmowę w taki sposób, by w efekcie uzyskać dostęp do naszego rachunku bankowego, bądź byśmy sami przelali im pewną sumę pieniędzy, np. tytułem kosztów manipulacyjnych - mówi asp. Dominika Bocian. - Nie należy ulegać presji i działać pod wpływem chwili. Jeśli podejrzewamy, że doszło do oszustwa, jak najszybciej skontaktujmy się ze swoim bankiem. Należy również o podejrzeniach zawiadomić policję. Zazwyczaj oszuści tak naprawdę nie znają naszych danych, dzwonią pod losowo wybrane numery. Od nas samych zależy więc, jakimi informacjami się z nimi dzielimy.
Jak się nie dać oszukać fałszywym konsultantom albo pracownikom banku?
Policja radzi:
- nie udostępniajmy nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej,
- nie udostępniajmy nikomu danych poufnych dotyczących kart płatniczych.
- nie przesyłajmy nikomu skanów swojego dowodu osobistego lub paszportu,
- nie instalujmy dodatkowego oprogramowania, na urządzeniach, z których następuje logowanie do bankowości internetowej,
- nie autoryzujmy przelewów, których sami nie wykonaliśmy.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?