Cmentarz rodziny Twardowskich
Kobylnickie lasy skrywają wiele historii, opowiadanych cicho, szeptem wręcz przez duchy przeszłości. Od lat snują tragiczną opowieść o ofiarach zbrodni hitlerowskich - pomordowanych tu przez Niemców Polakach, których upamiętniają dziś 2 symboliczne mogiły. To jednak nie jedyna nekropolia położona pośród majestatycznych drzew.
W lesie, około 2 kilometrów od wsi Kobylniki, nieopodal rzeki Samy, na niewielkim wzgórzu pochowano członków i członkinie rodziny Twardowskich - dawnych właścicieli kobylnickiego majątku. Spoczywa tu także rodzina Lossow. Niewielki cmentarz na planie koła powstał w połowie XIX wieku z inicjatywy Dobrogosta Macieja Twardowskiego. Chciał on zostać pochowany obok swojej pierwszej żony, lecz z uwagi na fakt, że była ona katoliczką, a on ewangelikiem, nie było to wtedy możliwe.
Chcą uniknąć nieprzyjemnych scen związanych z pochówkiem, założył prywatny, niezwykle urokliwie położony rodzinny cmentarz w Kobylnikach, gdzie chowano odtąd zarówno ewangelickich, jak i katolickich członków rodu - pisał Kazimierz Bem w artykule "Twardowscy i Lossowowie, czyli koniec polskiej jednoty wielkopolskiej", który opublikowany został w Miesięczniku Religijno - Społecznym poświęconym polskiemu ewangelizmowi i ekumenii "Jednota" (nr 1-2 z 2004 roku).
Legenda głosi, że...
Na cmentarzu, otoczonym kamiennym murem znajduje się kilkanaście grobów. I chociaż czas odcisnął tu swoje piętno, miejsce to nadal wykorzystywane jest przez potomków ordynatów Twardowskich (ostatni pochówek odbył się w roku 2010). Legenda głosi, że spokoju zmarłych strzeże mężczyzna w czarnym fraku i cylindrze, który pojawia się tu w nocy. Być może, to za jego sprawą znacznie oddalona od budynków mieszkalnych nekropolia, na przestrzeni lat nie uległa dewastacji. Co prawda, prowadząca do niej cmentarna brama trzyma się tylko na wyrwanych zawiasach, a kamienny mur porasta gruba warstwa leśnego mchu, jednak w miejscu pochówku nie odnotowano aktów wandalizmu. Dawniej - jeszcze w latach 80. minionego stulecia cmentarz otaczały wysokie świerki, dodające nekropolii pewnego majestatu i klimatu grozy zarazem. Na skutek inwazji brudnicy drzewa jednak musiały zostać usunięte.
W kobylnickich lasach czas się zatrzymuje
Życie w lasach kobylnickich biegnie własnym tempem, a czas dziwnie tu spowalnia. Wielu miłośników i miłośniczek aktywności sportowej, zaglądających w okolice grobów rodziny Twardowskich i Lossow przekonuje zresztą, że z niewyjaśnionych przyczyn czas dosłownie, właśnie tu staje. Kiedy w biegu lub na rowerze mijają nekropolie, aplikacje w ich smartfonach i zegarkach, na moment przestają działać. Niektórzy twierdzą nawet, że wskazują wówczas zupełnie inny czas - jakby nierzeczywisty...
Niezwykle urokliwa jest również okolica miejsca pochówku. Lewy brzeg Samy wraz z zakolem rzeki oraz widoczne oznaki bytności bobrów i wydeptane przez zwierzęta kopytne ścieżki do rzecznego koryta stają się ciekawym, wartym zatrzymania miejscem do obserwacji lokalnej flory i fauny. Polecamy zatem tę okolicę np. do pieszych wędrówek śladem historii...
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?