Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynianin mimo choroby jest bliski zdobycia Korony Ziemi [ZDJĘCIA]

Lechosław Dzierżak
Krzysztof Sabisz przygodę z himalaizmem rozpoczął w grudniu 2012 roku
Krzysztof Sabisz przygodę z himalaizmem rozpoczął w grudniu 2012 roku Lechosław Dzierżak
Krzysztof Sabisz wrócił ze zwycięskiej ekspedycji na Masyw Vinsona na Antarktydzie. Ma zdobyte już prawie wszystkie szczyty Korony Ziemi. Został mu jeszcze Mount Everest.

Podróżnik miał się wspiąć na Mount Everest w przyszłym roku, jednak planuje przyspieszyć plany i wybrać się już niedługo. Ekspedycja ma wyruszyć 4 kwietnia i wrócić 6 czerwca. Atak szczytowy ma się odbyć w okolicach 20 maja.

- Myślałem o wejściu na Mount Everest dopiero w przyszłym roku aby data była bardziej symboliczna. Po pierwsze osobiście w przyszłym roku 15 maja 2018 będę obchodzić 40 urodziny. Miała być to też wyjątkowa data gdyż obchodzimy wtedy 40 rocznicę kiedy to Polak został wybrany na papieża i 40 rocznica kiedy to pierwsza Polka i pierwsza europejka weszła na Mount Everest, była to Wanda Rutkiewicz – mówi Krzysztof Sabisz. - Te trzy daty miały być tą magiczną czterdziestką. Jednak po powrocie z Antarktydy po rozmowie z innymi zdobywcami korony ziemi postanowiłem wybrać się tam już w tym roku. Powiedzieli mi żebym szedł za ciosem i nie odkładał wyprawy na później – dodaje.

Robi to nie tylko dla własnego sukcesu, ale również dla zdrowia. Leczy się w Akademii Medycznej na Hematologii. Ma samoistną małopłytkowość.

- Podczas wyjazdów górskich okazało się, że ilość płytek zaczyna mi się podnosić. Miałem 17-20 tys płytek/μl, gdy norma człowieka jest 200-300 tys. Miałem 1/8 minimalnej normy. Nagle podskoczyła mi 80-100 tys. To jest jak dla mnie bardzo dużo. Dla zdrowia więc zacząłem zdobywać góry, choć nie ukrywam, że człowiek się też wkręcił i stało się to pasją. Pasja i antidotum zdrowotne zaczęło iść ze sobą w parze – mówi podróżnik.

Zobacz też: Antarktyda zdobyta, teraz czas na dach świata. Gdynianin w drodze po Koronę Ziemi [ZDJĘCIA]

Gdynianina przed wyjazdem w celu zdobycia ostatniego szczytu Korony Ziemi odwiedził Prezydenta Gdyni, Wojciech Szczurek.

- Pan Krzysztof bardzo nam zaimponował. Pokonywanie tych najwyższych gór na świecie to dla przeciętnego człowieka wydaje się niewyobrażalne. Jest to przełamywanie wielu własnych ograniczeń, które każdy z nas nosi – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Trzymamy mocno kciuki za pana Krzysztofa – dodaje.

Swoją przygodę z himalaizmem podróżnik rozpoczął w grudniu 2012 roku. Zdobył Kilimandżaro, najwyższy szczyt Afryki. Zrobił to wtedy zbyt szybko i nabawił się choroby wysokościowej, to jednak nauczyło go respektu do gór. Pojechał za namową swoich przyjaciół. Nie myślał wtedy o kolejnych szczytach. Sytuacje jednak doprowadziły go do tego, że pokonywał je jeden po drugim. Teraz przyszła pora na ten najważniejszy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto