Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gapowicz z Rzeszowa jeździł komunikacją miejską bez biletu - ma 189 mandatów na 69 tys. złotych

Wojciech Tatara
Wojciech Tatara
Jazda na gapę może słono kosztować. Ryzykantów w Rzeszowie jednak nie brakuje - w ZTM w tym roku wystawiono wezwania do zapłaty kar za brak biletu na prawie 2 mln zł.

Kilka dni temu media obiegła wiadomość o kobiecie, która wprost z lotniska w Pyrzowicach trafiła do więzienia za jazdę komunikacją miejską bez biletu. Zamiast wypoczywać na Cyprze, spędziła 4 dni za kratkami, aby odsiedzieć wyrok za niezapłacone mandaty. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja z gapowiczami w naszym regionie. W Rzeszowie aż tak drastycznych sytuacji jak opisana nie było, chociaż mamy swojego rekordzistę.

Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie na bieżąco prowadzi statystyki dotyczące wystawiania mandatów za jazdę komunikacją miejską bez ważnych biletów. Od początku roku kontrolerzy przeprowadzili 22 506 kontroli w autobusach MPK. Na tej podstawie wystawiono 8060 wezwań do zapłaty opłaty dodatkowej, czyli mandatu. Łączna kwota wystawionych wezwań to 1 925 671,00 zł. To są jednak pieniądze w teorii, bo spora grupa gapowiczów nie zamierza płacić kar. Rekordzista komunikacji miejskiej w Rzeszowie nazbierał od 2012 roku 189 mandatów na łączną sumę 67 tys. zł.

- Nasi kontrolerzy codziennie spotykają się z różnymi sytuacjami. W znacznej większości są to sprawy konfliktowe, połączone z agresją ze strony pasażerów - informuje Piotr Kalita, kierownik Działu Sprzedaży, Kontroli i Windykacji ZTM Rzeszów.

Oczywiście są w Rzeszowie grupy osób uprawnione do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Z tego przywileju mogą korzystać m.in. dzieci do rozpoczęcia nauki w szkole, osoby, które ukończyły 70 lat, dzieci do 16. roku życia dotknięte inwalidztwem i niepełnosprawne oraz ich opiekunowie towarzyszący im podczas przejazdu, umundurowani strażnicy miejscy czy też honorowi dawcy krwi, którzy oddali w przypadku kobiet 15 litrów, a w przypadku mężczyzn - 18 litrów krwi.

Co ciekawe, w rzeszowskim PKS-ie i Międzygminnej Komunikacji Samochodowej gapowiczów praktycznie nie ma lub zdarzają się bardzo rzadko jednostkowe przypadki. Sposób jest bardzo prosty.

- W naszej firmie kierowca jest odpowiedzialny za to, żeby nie było gapowiczów. Pasażerowie są wpuszczani przednimi drzwiami. Każdy z nich musi przejść obok kierowcy, kupując bilet lub przystawiając do czytnika zakupiony bilet miesięczny - wyjaśnia Piotr Klimczak, prezes PKS Rzeszów.

- Obsługujemy dalsze trasy i gminy z powiatu rzeszowskiego oraz sąsiedniego powiatu. Nasi kierowcy jeżdżący na tamtych trasach to często mieszkańcy tych gmin, więc na ogół znają pasażerów. Oczywiście prowadzimy też kontrolę pasażerów. Bardzo rzadko, a właściwie incydentalnie ujawniają one pasażera bez biletu w autobusie, ponieważ wtedy są wyciągane konsekwencje w stosunku do kierowcy. Staramy się też podchodzić do pewnych spraw elastycznie. Przykładowo - 1 września, kiedy uczniowie rano jechali na rozpoczęcie roku szkolnego i informowali, że zamierzają kupić bilet miesięczny tego dnia, w takich sytuacjach umożliwiliśmy im przejazd bez biletu - dodaje Piotr Klimczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto